Smith obudził SMS od Roksany z prośbą by otworzyła drzwi, bo stoi już od 10 min pod drzwiami i nie może się do nich dobić. Brunetka przetarła oczy spojrzała na śpiącego Krzysztofa. Uśmiechając się delikatnie wyswobodziła się z uścisku mężczyzny, który wtulił się po tym w jej poduszkę. Po cichu przeszła do salonu zakładając zgarniętą z podłogi koszulkę chłopaka. -Jak się masz słońce. -Powiedziała Roksana z automatu wchodząc do pokoju i siadając na kanapie. -Ciszej, Krzysiek śpi. -Skarciła cicho dziewczynę.
Roksana spojrzała na Kat, kokosząc się na kanapie i spod pleców wyciągnęła koronkowy biustonosz. -Nie mów, że ci Krzysiek jeszcze laskę ściągnął do pokoju. Przecież potrzebujesz spokoju teraz. Zaraz mu przemowie do rozumu. -Fuknęła zła, wstając.
Smith widząc bistononsz wyrwała jej go z dłoni i złożyła. Odkładając na walizki. -Ej Krzysiek wczoraj był w tej koszulce. Smithy! -Przyjrzała się jej zaskoczona.-Cicho nie budź go. -Powiedziała zatykając usta dłonią brunetce. -Spałaś z Kondrackim, ale jazda. Za pewne jakby twój cyckonosz nie wpił mi się w plecy. To co? Nic bym się nie dowiedziała? -Uniosła brew. -Oczywiście? -Zapytała retorycznie niebieskooka. -Girl... czemu nic nie mówiłaś? Jak było? Nasz hypeman się spisuje sprzętem? -Zapytała Roksana, rozsiadając się zaciekawiona i uniosła brew. -Jak ci miałam powiedzieć jak nie dasz mi dojść do słowa. Poza tym, co? W trakcie ci SMS miałam napisać? Czy kurde co? Nie wiem nagrać ci? -Zapytała zmieszana dziewczyna.
-No wiesz nagraniem bym nie pogardziła. Oglądałbym. -Powiedziała po chwili zastanowienia. Smith spojrzała na nią zażenowana. -Już wiem czemu Grabus z tobą był, jesteś tak samo piźnięta na punkcie seksu jak on. -Wywróciła oczami. -Właśnie apropo Grabusa. To Kuba wczoraj spał u Maćka w pokoju. Taką ma spine i ból dupy wobec Natalki. Pytał się, czy idziecie na śniadanie. W sumie po to mnie przysłał. Żebym sprawdziła jak się masz i żeby powiedzieć wam o śniadaniu. Bo mamy cała sale dla nas. -Powiedziała szybko odgarniając swoje ciemne włosy do tyłu.
-Nie chce, żeby były konflikty jakieś z powodu wczorajszej sytuacji. Najchętniej bym o niej zapomniała. -Mruknęła smutno. W odpowiedzi została tylko przytulona. -To idź się ogarnąć, obudź kochanka i chodźcie na śniadanie. Obiecuje, że tamten złamas będzie jak najdalej od ciebie. -Powiedziała z ręką na sercu brunetka. -Idziecie sobie pod jakiś wspólny prysznic, a ja ci tu wybiorę jakiś ubiór na śniadanie. -Mruknęła wstając do jej walizki. Kat wstała z kanapy wywracając oczami i poprawiła koszulkę. -Smith tyłek masz niezły. -Zaśmiała się Roksana. -Zamknij się już! I cicho! -Skarciła szeptem dziewczynę i weszła do drugiego pokoju zamykając po cichu drzwi.
Zaspany mężczyzna obudził się i spojrzał na nią zaspany. -Już mi uciekasz? -Zapytał z poranną chrypą. -Raczej wracam. -Uśmiechnęła się delikatnie, gdy Krzy przyciągnął ją, tak by położyła się na nim. -Dzień dobry. -Mruknął cicho. - Jak się czujesz? -Zapytał odgarniając jej włosy z twarzy. -Lepiej, po prostu koniec dobrej Kate. -Powiedziała ciszej. -Nawet dla mnie? -Zapytał, unosząc brew. -Dla ciebie raczej nie. Nie wiem zastanowię się. -Mruknęła zastanawiając się. -Ja już cię przekonam. Jak wczoraj. -Mruknął wypijając się w jej usta. Smith po dłuższej chwili odsunęła się od Chłopaka. -Roksana jest obok. Także nici z powtórki. Chodź pójdziemy na śniadanie. -Powiedziała, całując go krótko. -Serio? Wie?- Zapytał cicho. - Tsaa... siadła na moim biustonoszu. Na początku chciała ci zrobić rumbę, że sprowadzasz laski. - Powiedziała. Krzysiek spojrzał na Kate i się zaśmiał. - Cześć Roksana! -Krzyknął kręcąc głową. -Dzień dobry Krzysiu wyspany? Inaczej...Wykorzystałeś nockę? Bo coś niewyspany jesteś. Czyli cardio było. - Uśmiechnęła się słodko zaglądając do pokoju. Kat pokręciła głową. -Idę się ogarnąć, bo z wami nie wytrzymam. -Powiedziała kręcąc głową. Krzysiek złapał ja za rękę przyciągając gwałtownie do siebie i cmoknął. Smith wstała i wyszła z pokoju wypychając twarz z niego Roksanę.
CZYTASZ
Bogini
Fanfiction-Ta twoja bogini mówi nieźle w trzech językach.-Westchnął Que patrząc na kumpla - zawalcz o nią. W końcu nawet i ty zasługujesz na szczęście. - poklepał przyjaciela po plecach - Jeśli nie wypali przynajmniej w trzech językach powie ci spierdalaj...