Poranek po ostatnim koncercie z trasy był bardzo ciężki dla wszystkich. Nawet Smith, która nie piła praktycznie nic, czuła jakby wypiła znacznie więcej.
Na imprezie wszyscy świętowali zakończenie trasy. Oczywiście nie obyło się bez głupich incydentów chłopaków. Gdy podrzucali Filipa i Que, zrobili to zdecydowanie za mocno. Razem z chłopakami runął na nich żyrandol, za który będą musieli zapłacić.
Wieczór pełen niespodzianek okazał być się pechowy dla rodzicielek chłopaków. Ich pokoje jak się okazało, były nadal zajęte. Pomimo że obsługa bardzo przepraszała. Święta męska trójca zrobiła o to rumbę. Smith jednak uspokoiła ich. Korzystając z tego, że Que miał pokój, w którym były trzy sypialnie. Krzysiek z brunetką i Filip przenieśli się do niego. Roksana chcąc udostępnić pokój Elżbiecie, przeniosła się do salonu apartamentu Que, gdzie była rozkładana kanapa. Dzięki temu kobiety miały gdzie spać, a Krzysiek uniknął rozmowy z matką na temat Aleksandry i jego obecnego spotykania się z Kate.
Wydawałoby się, że wszystko już się ułożyło i impreza przebiegnie bezproblemowo, jednak akcja z żyrandolem spowodowała, że Kate odechciało się mocnego imprezowania. Chciała przypilnować ekipę, by nie było już więcej szkód. Iga Lis oczywiście nie wybaczyłaby sobie, gdyby nie dała mocno w palnik, dolała benzyny to palącego się już ogniska.
Kate starała się akceptować, że pojawia się ona wszędzie tam, gdzie oni, a w szczególności Filip. Dziewczyna nie przepadała za blondynka, bo utruła jej wiele krwi. Jednak gdy pijana Iga na imprezie zaczęła ewidentnie dostawiać się do wciętego już Krzyśka. Smith miała dosyć. Wiedziała, że impreza, imprezą, ale są pewne granice, a ta młoda lala dawno je przegięła. Smith nie chcąc już na to patrzeć, wyszła na taras po drodze biorąc od Koziary papierosa. Nie paliła dawno. W palenie wkręcił ją Filip. Jednak nie paliła tak często, jak on. Może udało jej się wypalić, chociaż paczkę w życiu.
Stojąc z papierosem w dłoni, oparła się o filar zamykając oczy. Liczyła, że chwila spokoju, obniży jej podniesione ciśnienie. -Co musiało się stać, że palisz? -Zapytał Filip, stając przed nią. - A jak myślisz hmm? -Burknęła, wlepiając wzrok w bruneta. -Nie wiem trochę ciężko mi się myśli obecnie. Nie denerwuj się, za żyrandol zapłacimy. Obiecuje. - Uniósł dłonie.
Smith prychnęła, gdy zabrał jej papierosa do połowy wypalonego i sam się zaciągnął. -Kiedyś paliliśmy tak w oknie, oglądając co dzieje się na osiedlu. Uwielbiałem te noce. W sumie każde, jakie ze mną spędziłaś. -Wspomniał. - Przestań Filip. -Powiedziała ciszej. -To już nie wróci, a ty jesteś pijany. Idź, zajmij się Igą. Niech nie dobiera się do każdego chłopaka. -Mruknęła, wracając do środka i zostawiając go samego.
-Tutaj jesteś. -Powiedział Krzysiek, przytulając ją. - Szukałem cię. Wszystko git? Przede mną uciekasz? - Uniósł brew, patrząc na brunetkę. -Nie coś ty. Jestem zmęczona i byłam się przewietrzyć. -Uśmiechnęła się delikatnie. Krzysiek pocałował ją krótko i odsunął się, marszcząc brwi. -Ty palisz? Fujka. Ale i tak cię kocham. Zresztą wszystkich tutaj kocham, co mają więcej niż 20 lat. -Powiedział szczerząc się. Na jego słowa brunetka się zaśmiała. -Chodź mój pijaczku. Dla ciebie już wystarczy. -Mruknęła, obejmując go. Po drodze zgarnęła jeszcze ich rzeczy i kartę do pokoju.
W windzie Krzyśkowi zebrało się na śpiewanie i przytulanie. Niestety jedynym obiektem do przytulania była szyba windy i Kate. -Twoja skóra wygląda i pachnie jak Latte Macchiato, A twój wzrok na mnie działa jak Mate. To już nie jest normalne, mylę kawę z herbatą. -Zaczął śpiewać jej cicho do ucha, gdy szli korytarzem. Przy okazji meżczyzna miał świetną zabawę i bawił się jej włosami.
Z pokoju wychyliła się mama Krzysztofa, gdy zbliżali się, by minąć ich drzwi. -O witam, witam mamo. Czeeeeeść. - Uśmiechnął się Krzysiek, machając jej. Grażyna spojrzała na syna, kręcąc głową. - Pomóc ci go odholować? -Zapytała, patrząc na brunetkę. -Nie dziękuje dam radę. Jeszcze mnie czeka kilka takich kursów. Ale jest w porządku już mam wprawę. -Uśmiechnęła się miło. - Niech się pani wyśpi. Miłej nocy i przepraszam, że go nie uciszyłam na tyle. -Zerknęła przepraszająco. -Nie masz za co. Śpij dobrze. Dobranoc i dziękuje. -Powiedziała rodzicielka czerwonowłosego.
Smith dotarła do końca korytarza i z uwieszonym na niej Kondrackim otworzyła pokój. - Japierdole, ale ładnie. Inny pokój? Będziemy sami? -Poruszył brwiami, rozglądając się. -Nie baranie. Nie inny pokój. Chodź.- powiedziała, ciągnąc go do ich części. Krzysiek opadł na łóżko. -Dotarliśmy. Fajniutko. Nie bywałe koszula się zepsuła. -Mruknął bardzo skupiony, próbując ją rozpiąć. Katie powstrzymując śmiech podeszła do niego i rozpięła mu koszule. - Połóż się już. Najlepiej spać. - Powiedziała mu, chcąc iść się ogarnąć i zejść po resztę. -Kiedy mi się nie chce. - Powiedział naburmuszony, przyciągając ją do siebie za biodra.
Kobieta popatrzyła na niego i od garnęła mu włosy z twarzy. - Zostań ze mną. Może boje się ciemności, a ty będziesz moją latarnią? -Mruknął jej w szyje. -Czy ty mnie podrywasz? -Zapytała, śmiejąc się. -Możliwe. Nie zaprzeczę, ale i nie potwierdzę. - Zerknął na nią. -Gorąca jesteś. Twój facet ma szczęście. Taka laska jaaaa cię! -Zagwizdał. Brunetka parsknęła śmiechem. -Ściągaj te jeansy. -Powiedziała, wstając z jego kolan. - O takie konkrety lubię. -Powiedział, przerywając jej. -I idź spać. -Dokończyła, wywracając oczami.
Odebrała od niego spodnie i przewiesiła je przez fotel. -No to chodź tu do mnie gwiazdo nocy. - Mruknął. Smith podeszła do niego. -Zaraz. -Powiedziała, otulając go kołdrą i całując w skroń. Zostawiając hypemana samego usłyszała, że Roksana i Natalia wprowadzają pijanego Kubę. Za nimi wpadł Maciek i Moyes śpiewając piosenki z Disneya. Brunetka pokręciła głowa i skoczyła do łazienki, żeby ogarnąć się do spania. Gdy wyszła z łazienki i zobaczyła, że Krzysiek już smacznie spał. Na szczęście każda sypialnia miała swoją łazienkę. Tylko Roksana dołączyła się do łazienki Smith. Niebieskooka kładąc się do łóżka, patrzyła na Krzyśka, który wyczuwając jej obecność, od razu się do niej przytulił.
Pomimo zmęczenia, jakie atakowało z każdej strony dziewczynę, nie chciało jej się spać. Nerwy zrobiły swoje. Myśl o tym, że Iga tak bardzo z nią gra doprowadzała ją do szału. Miała do niej ogromny żal, za to, że rozbiła jej relacje z Filipem. Kochała Szcześniaka za poczucie humoru, za gotowanie, za wszystkie spędzone wspólnie lata. Wiedziała jednak, że to wszystko już nie wróci. Teraz to Iga będzie budowała z nim wspomnienia, nie brunetka. Ta jednak była wdzięczna za obecność Krzyśka i pojawienia się w jej życiu. Uwielbiała się do niego przytulać, śmiać i spędzać czas. To Kondracki w chwilach załamania stał przy niej i był dla niej wsparciem. Nie potrafiła tylko odpowiedzieć sobie na pytanie co do niego czuła, coś w niej „siedziało" i czuła się przy nim jak księżniczka, która on uwielbiał rozpieszczać i nosić na rękach.
Poranek był ciężki, mimo incydentu z żyrandolem. Hotel i tak zorganizował im późniejsze śniadanie. W okolicach południa wszyscy już siedzieli na sali i jeśli ze sobą rozmawiali to tylko i wyłącznie szeptem. - Bardzo się nawaliłem wczoraj. -Jęknął Krzysiek, upijając kawy. -Oj stary tak bardzo cię rozumiem. -Mruknął Grabus, chowając twarz w dłonie. Smith spojrzała na Krzyśka i uśmiechnęła się pod nosem. „A co wczoraj gadałeś... oj stary"- Napisała mu w wiadomości. Mężczyzna zerknął na telefon i spojrzał na dziewczynę pytająco. „To znaczy?"-Odpisał. Smith opisała mu, co jej opowiadał w środku nocy jak się obudził, co chciał z nią zrobić w łóżku. Krzysiek pijąc kawę, czytał SMS. Zrobił wielkie oczy i się zachłysnął kawą. -Stary, a tobie co? -Zapytał Grabowski, klepiąc przyjaciela w plecy. -Nic. -Odpowiedział, kaszląc jeszcze od czasu do czasu. -No pokaż, co takiego tam zobaczyłeś. -Uśmiechał się Que, próbując zabrać mu telefon. - Hell no. -Powiedział Kondracki, chowając telefon do kieszeni. -Nie interesuj się. -Pokazał jej język. Katie patrzyła rozbawiona na chłopaków. -Ty, Filipa nadal nie ma?- Zapytał Kuba, rozglądając się. -Pewnie zdycha i śpi. -Wtrąciła się Roksana.
Kat z Roksaną i Natalią wróciły do pokoju jako pierwsze. Gdy weszły po cichu, drzwi od pokoju Filipa otworzyły się w tym samym momencie. Z pokoju wyszła zaspana Iga poprawiająca bluzę. Ziewając spojrzała zaskoczona na dziewczyny. -Emm hej. -Powiedziała cicho. Roksana i Natalia zaskoczone spojrzały na Igę i bez słowa zrobiły jej miejsce w wyjściu. W ostatnim momencie w pokoju wyłonił się skacowany Filip w samych spodniach dresowych. -Iga klucz. - Powiedział i gdy tylko dziewczyna się odwróciła, rzucił go jej. Iga wyszła z pokoju bez słowa. -No co? -Zapytał zaspany Filip. -Śniadanie na dole. -Powiedziała niewzruszona Kate i zniknęła u siebie w sypialni.
Dziewczyny pokręciły głową, patrząc na Szcześniaka i ruszyły do pokoju Smith i Kondrackiego. -Wiesz Katty, może ona po prostu tam spała. -Starała się ja pocieszyć Natalia. -Taak napierdalali w uno całą noc. Natalka nie trzeba być orłem, żeby wiedzieć, że się pieprzyli. -Wytknęła Roksana. -Przestańcie obie. Dziękuje. -Mruknęła Kate. -Zmieńcie temat pls. To jego sprawa mnie w to nie mieszajcie. Do cholery. -Powiedziała, uchylając okno. Po chwili ustalania planów na dzisiejszy dzień, do pokoju wszedł Krzysiek. -A co to za zgromadzenie? -Zapytał ,uśmiechając się lekko. - A co nie można? -Zapytała Natalia, patrząc na mężczyznę. -Mamy coś na ból głowy ? Kuba pyta.- Zapytał hypeman. Kat podała mu pudełko. -Daj, zaniosę mu. -Powiedziała Natalia i wyszła do swojego chłopaka z lekami. -A ja pójdę po nabijać się z chłopaków. -Uśmiechnęła się Roxy zostawiając ich samych. -Co one tak wyparowały? - Zapytał, unosząc brew. -Nie wiem. -Wzruszyła ramionami i przytuliła się do niego. -Hej piękności co ci jest? -Zapytał, gładząc ją po włosach. -Potrzebuje się przytulić. -Powiedziała brunetka w tors chłopaka.
-Czy ktoś ci coś zrobił lub powiedział? -Zapytał, unosząc jej podbródek. -Nie płacz mi tutaj hej słońce. -Kontynuował, gdy zobaczył jej zeszklone oczy. -Nie nikt nic nie powiedział. Po prostu potrzebuje cię. -Szepnęła. Kondracki nie wiele myśląc, wziął ją na ręce i siadł z nią na łóżku, przytulając jak najszczelniej do siebie. -Przestanie to kiedyś boleć? -Zapytała cicho zapłakana. -Co cię boli? Smithy mów mi tutaj co się dzieje. -Zapytał przerażony. -Serducho. -Odpowiedziała. -Jeśli będziesz starać się zostawić to za sobą, to pomogę ci, jak tylko umiem, żeby je naprawić. -Powiedział, cicho całując ją w czoło. -Wytrzyj łzy, weź sobie prysznic i pójdziemy zwiedzić miasto, zabierając dziewczyny. -Uśmiechał się. -Może spędź czas tylko z nimi, hm? Przyjechały tutaj dla ciebie. -Powiedziała od razu. -To są jedne z najważniejszych babeczek w moim życiu, ty do tego grona też się zaliczasz także ruchy. -Powiedział ,odgarniając jej włosy z twarzy.
Kate wychyliła się zza drzwi z mokrymi włosami. -Krzy. Podasz mi ręcznik i płyn do soczewek? Hej Kuba. - Uśmiechnęła się delikatnie. -Weź sobie sama, ja popatrzę! -Zaśmiał się Que. -Popatrz to sobie na Natalkę. -Odbiła piłeczkę. Krzysiek zaśmiał się. I podszedł do drzwi. Kat popatrzyła na niego. -Chodź do mnie. -uśmiechnęła się, łapiąc go za koszulkę. -Kuba pogadamy później! -Rzucił, wchodząc do łazienki. Kuba pokręcił głową. Wychodząc z pokoju, wpadł na Roksanę. -Ne ee. Nie idź tam, idź do innej. -Powiedział od razu Grabowski. -A to niby czemu? Co jak co, ale mnie już rozkazywać nie będziesz. -Fuknęła -Przed sekundą twoją przyjaciółka wciągnęła Krzyśka pod prysznic. Także nie skorzystasz z tej łazienki, chyba że polubiłaś trójkąty to droga wolna. -Pokazał jej dłonią na drzwi. -O co ci chodzi co? Czemu plujesz nagle jadem na Kate.-Zapytała zła. -Bo mam do tego pewne powody, do których nie masz prawa się wtrącać. -Syknął, wychodząc z pokoju. Roxy wywróciła oczami. Wychodząc na zakupy, zostawiła Smith informacje, że jeśli chce do niej dołączyć to niech pisze SMS.
Krzysiek posadził owiniętą ręcznikiem Smith na blacie w łazience. -Pewnie nasłuchasz się od Kuby. Nie przemyślałam tego, może chciał coś ważnego. - Zaczęła, spoglądając na chłopaka. Krzysiek spojrzał na nią. -To poczeka, pewnie już na wymyślał, czego nie robiliśmy pod prysznicem. Ale na pewno może to zaczekać. - Powiedział, odpalając maszynkę. -Krzysiek. -Zaczęła, jednak nie było jej dane dokończyć. -Kat, nie jest on jedyną osobą na ziemi. Może chcąc wziąć prysznic ze swoją kobietą, chce z nią spędzić trochę czasu. Naprawdę nic mu się nie stanie. Skończmy ten temat dobrze?- Zapytał, przerywając jej. Niebieskooka wywróciła oczami i stając obok niego, przy blacie zaczęła się szykować. -Mówił tylko o imprezie w klubie jakiegoś znajomego. -Powiedział, układając włosy. -Znowu?-Zerknęła na niego kątem oka. -Czym się człowiek struł, tym trzeba się leczyć. -Zaśmiał się. -Jak chcesz, to nie musimy iść. -Dokończył. -Skoro Kuba tak bardzo ciśnie, o ten wypad to pójdziemy. Może żyrandole nie poleca tym razem. -Uśmiechnęła się pod nosem.Cześć i Czołem! Małe ogłoszenie!
Byłoby mi megaa miło gdybyście, w komentarzach dali znać co myślicie o może małym maratonie z Boginią? Miłego dnia lub wieczoru. Do następnego!
CZYTASZ
Bogini
Fanfic-Ta twoja bogini mówi nieźle w trzech językach.-Westchnął Que patrząc na kumpla - zawalcz o nią. W końcu nawet i ty zasługujesz na szczęście. - poklepał przyjaciela po plecach - Jeśli nie wypali przynajmniej w trzech językach powie ci spierdalaj...