27.04.2018 - Łódź. Przedostatni koncert z Ekodisiel Tour, zmęczenie powoli łapało wszystkich. Jednak każda kolejna miejscowość przynosiła ze sobą nowe wyzwania i przygody. Tym razem nawet Łódź nie dała o sobie zapomnieć.Smith od południa wraz z chłopakami szykowała się na Atlas Arena na wieczór. W trakcie próby, odbywały się tańce, śpiewy nie tylko chłopaków. -Smithy! Nie bądź taka, nawet Tacos Robakos zaśpiewał Candy. Dawaj i ty! -Namawiał brunetkę Que. -Jeśli zawyje to dasz mi spokój? -Uniosła brew, kończąc ustalenia przez słuchawkę ze specem od oświetlenia. -Moyes zapodaj bit! -Krzyknął Krzy do przyjaciela. Smith włączyła się dopiero w części Klaudii. Wszyscy oprócz Szcześniaka byli strasznie zaskoczeni. -Ty umiesz nie fałszować. Poza tym wow? -Mruknął Grabus. Niebieskooka zaśmiała się oddała Taco mikrofon i wróciła do pracy. W międzyczasie spotkali się na szybkim lunchu w garderobie chłopaków.
Smith cieszyła się, że sytuacja między nią a Filipem robi się coraz bardziej klarowna. I nadal ciągnie ich do siebie. Co cieszyło też resztę ekipy. Przez ostatni tydzień sporo czasu spędzili w swoim towarzystwie. Pojawiło się kilka artykułów na temat: „Taco i jego nowej ukochanej, nieznanej dotąd mediom". Jednak dziewczyna nie przejmowała się aż tak tym faktem.
Stojąc na pustej płycie oglądała animacje jakie mają pojawiać się w trakcie koncertu. Hemingway podszedł do niej i obejmując ją podał kubek kawy. Opierając się o niego poczuła jak dopada ją zmęczenie. -Że ty jeszcze nie padłaś. Przecież w nocy jak jechaliśmy to nie dałaś nam prowadzić. A jak już dałaś Kondrackiemu, to pracowałaś. Spałaś coś? -Zapytał wąsacz, składając pocałunek na jej skroni. - Teraz poczułam się trochę zmęczona, ale dwa red bulle i będę jak nowo narodzona. A spać. Spałam. Z godzinkę w hotelu. - Mruknęła przymykając oczy na chwile. Gdy mężczyzna delikatnie nimi zakołysał.
Smith wtulając się plecami w jego tors, obejrzała do końca animacje. Zostali poinformowani, że zaczynają zbierać się media. By zrobić zdjęcia przygotowań i jeszcze pustej sceny. Dlatego sprawnie zmyli się z płyty, by nie zrobić niepotrzebnej sensacji.
Filip zaciągnął ją do jego garderoby, by dziewczyna się chociaż przespała pół godziny na kanapie. Sam poprosił awaryjnie Kubę by obudził ich za pół godziny. I położył się razem z nią. Nie mógł napatrzeć się na dziewczynę jak śpi wtulona w niego, na chwile przed końcem ich leżakowania, chłopak sam zasnął. Wojtek nim ich obudził zrobił im kilka zdjęć jak spali. Później razem z Que puścili im z przenośnego Marshalla, Madagaskar na pobudkę.- Ja to was nienawidzę momentami! - Krzyknęła przestraszona brunetka, przecierając oczy. Co spotkało się ze śmiechem chłopaków. - Banda baranów. - Mruknęła kręcąc głową i wróciła do pracy.
Na godzinę przed koncertem, Katie przebrała się. I ruszyła do wspólnej garderoby chłopaków. Przywitała się uściskiem z Roksaną, która pojawiła się by dowieźć chłopakom cichy z QueQuality na dwa ostatnie koncerty. Nim Smith została pociągnięta przez Que, brunetka zdarzyła się dowiedzieć, ze Roksi pojawi się też na jutrzejszym ostatnim koncercie. Młody Grabowski przedstawił Kat, Jankesa i jego dziewczynę. Oraz w końcu miała przyjemność poznać Natalię, która po krótkiej rozmowie zrobiła na kobiecie dobre wrażenie. Przez co była dumna ze swojego przyjaciela, że dobrze trafił.
-O Igi, wy się jeszcze chyba nie poznałyście.
-Zaczęła Natalia, gdy przy niej pojawiła się blondynka. Smith spojrzała na dziewczynę. -To Iga moja znajoma. Przyjechała z nami na koncert chłopaków. -Uśmiechnęła się Szroeder. -Iga Lis. -Przedstawiła się blondynka wyciągając dłoń, do niebieskookiej. -Katie Smith. - Uśmiechnęła się firmowo podając jej dłoń. Z daleka całej tej sytuacji przyglądał się Krzysztof, nawet w trakcie rozmowy z Taco. Widział po minie brunetki, że młoda blondynka jej nie przypadła do gustu. Dlatego chcąc uratować ją z opresji, podszedł z wąsaczem do brunetki. Pod pretekstem podania jej puszki RedBulla. -Dzięki. Gdzie Filip? - Spojrzała na czerwonowłosego. - Przed sekundą stał obok mnie. -Rozejrzał się Kondracki. - Pewnie poszedł do łazienki. -Wzruszył ramionami. -Tsaa, a ta łazienka nazywa się Lis. - Mruknęła Smith.
CZYTASZ
Bogini
Fanfiction-Ta twoja bogini mówi nieźle w trzech językach.-Westchnął Que patrząc na kumpla - zawalcz o nią. W końcu nawet i ty zasługujesz na szczęście. - poklepał przyjaciela po plecach - Jeśli nie wypali przynajmniej w trzech językach powie ci spierdalaj...