25.Opener

308 27 4
                                    




Ostatnie tygodnie minęły bardzo szybko. Zarówno Smith, jak i Kondracki musieli się nauczyć, związku na odległość. Krzysiek wyruszył w trasę z RedBullem, gdzie praktycznie dzień w dzień grał z Kubą koncerty. Brunetka natomiast zaczęła pracować nad koncertem chłopaków na Openerze i trasą Filipa. Czerwonowłosy był zazdrosny o wąsacza, bo przeczuwał, że jego ponowne pojawienie się mogło przynieść problemy. Filip często dzwonił do Kate ustalając szczegóły wydarzeń.

Dziewczyna starała się każdą wolną chwilę spędzić na rozmowie z Krzyśkiem. Jednak zaczął ją boleć fakt, że mężczyzna zaczął dużo imprezować, zlewając przy tym ją i jej telefony. Pewnego dnia doszło do kryzysu. Według Smith, Krzysiek przegiął. Pokłócili się, na tyle, że powiedzieli sobie za dużo. Było to dla nich na tyle bolesne, że przestali ze sobą rozmawiać.

Brunetka pojawiła się kilka razy nawet u Kuby, jednak na wieść o pojawieniu się Kondrackiego u mężczyzny. Zbierała swoje rzeczy i zawijała się z Warszawy. Cały czas w głowie miała słowa z ich ostatnich kłótni „Gdyby nie twoje pojawienie się nadal byłbym szczęśliwy z Olką." Brunetka, przypominając je sobie od razu miała łzy w oczach. Pokochała Krzysztofa, jednak miała wrażenie, że po raz kolejny źle ulokowała swoje uczucia.

Oboje dali się wrzucić w wir pracy. Brakowało im siebie nawzajem. Ich wieczorne rozmowy i wspólne kolacje przez FaceTime stały się już tylko wspomnieniem. Pewnego wieczoru do brunetki odezwała się siostra Krzyśka. Kobieta zaniepokoiła się, gdy Karolina powiedziała jej, że nie może się do niego oddzwonić. Nie potrafiła jej pomóc. Jednak z drugiego telefonu zadzwoniła do Natalki próbując się dowiedzieć czegokolwiek. Cała trójka uspokoiła się, gdy okazało się, że Kuba z Krzyśkiem nawalili się tak bardzo, że spali jak zabici w busie.

Kobieta następnego dnia wyruszyła w kierunku Gdyni, na wydarzenie, na które czekali. Od niczego postanowiła zabrać ze sobą sukienkę. Na chrzciny, na których nie planowała się pojawić. Serce mówiło jej, by zrobić wszystko, żeby doszło do zgody. Z drugiej strony najprościej w świecie, nie miała ona odwagi na zrobienie pierwszego kroku. Przez większość drogi zastanawiała się jak się zachować w stosunku do Krzyśka. Przecież będą musieli się znosić przez kilka dni.

Podjeżdżając pod wskazany przez Kubę adres, zauważyła, że stał już samochód Kuby, Filipa i Krzyśka. Na czas festiwalu wszyscy mieli zamieszkać razem by później „idealnie" imprezować. Uśmiechnęła się lekko widząc, że Natalka idzie w jej kierunku. -Cześć lalu. Dla ciebie miejsce na podjeździe. Otworze ci bramę. -Uśmiechnęła się miło.

Głośne niczym na targowisku, szalone dyskusje ucichły. Kate popatrzyła na towarzystwo. -Jest 11:30 wy już pijecie? -Zapytała kręcąc głową. -Grunt to odpowiednie przygotowanie. -Powiedział Moyes, unosząc szklankę. Brunetka czuła na sobie, przeszywający wzrok Kondrackiego. Chciała się z nim przywitać, jadnak nie wiedziała jak. Chcąc unikać już więcej niezręcznych sytuacji, wyruszyła do swojego pokoju. Przesiedziała tam bite kilka godziny, nim zeszła na dół. Z zamyślenia wydał ją dźwięk SMS. W głębi duszy liczyła, że będzie to Krzysiek, jednak ku jej zaskoczeniu otrzymała wiadomość od Filipa, o treści : „Zejdź na dół, jakby pytali się gdzie idziesz to powiedz, że idziesz się przejść. Będę czekał za rogiem."

Brunetka zaskoczona SMS od Filipa zeszła na dół. -Wychodzisz? -Usłyszała za sobą głos Krzyśka, który spowodował na jej ciele gęsią skórkę. - Tak. Idę na plaże się przejść. - Od chrząknęła,biorąc torebkę.

Filip stał za rogiem oparty o swój samochód i czekał na brunetkę. Widząc ją podszedł do samochodu od strony pasażera i otworzył jej drzwi. Bardzo cieszył go fakt, że kobieta przystała na jego propozycję. -Dokąd mnie porywasz? -Zapytała patrząc na niego. -Na spacer. Pogadać. Do Sopotu. Pasi? -Zapytał uśmiechając się. -Przecież i tak już ruszyłeś, więc nie mam wyjścia. -Zapytała uśmiechając się lekko.

W trakcie drogi dużo ze sobą rozmawiali. Jak za dawnych lat. -Tak to już bywa Katty. -Podsumował Filip klepiąc ją w kolano. -Sorry jakoś tak z automatu poszło. -Zaśmiał się.

Spacerowali brzegiem plaży rozmawiając o sytuacji z Krzysztofem. Szczesiakowi nie pasowało zachowanie hypemana. -Jaki jest plan? Co dalej z wami? Chcesz, żebym z nim pogadał? -Zapytał otulając ją swoją bluzą. -Nie wiem Fifi, czas pokaże. Dzięki. -Uśmiechnęła się lekko. -To chodź na jedzenie ja stawiam. Tak na poprawę humoru. -Szturchnął ją lekko. -Stawiać to ty możesz.... - Urwała, śmiejąc się z jego miny. -No z czego? -Zapytał próbując ją złapać. -Nie ważne. -Krzyknęła uciekając. Filip złapał dziewczynę i przerzucił ją sobie przez ramie. -Nadal leciutka jak piórka. -Parsknął i udał się w stronę knajpki. -Filip postaw mnie tak nie wypada. - Mruknęłzawstydzona, gdy weszli do restauracji.

Filip postawił ją na środku sali. Dziewczyna spojrzała na mężczyznę zażenowana. Filip zaśmiał się i odwrócił ją przodem do ekipy. -Niespodzianka! Pani Magister!- Krzyknęli. Dziewczyna popatrzyła na Filipa. -No jak bym mógł zapomnieć o twojej obronie. Gratuluję. -Uśmiechnął się szeroko, obejmując ją ramieniem. -Woah. Ciężko mi. Dziękuję. -Popatrzyła na wszystkich zebranych, mając łzy w oczach. Byli wszyscy nawet Rumak, prawie wszyscy. Brunetka nie widziała tych czerwonych włosów i nie słyszała jego charakterystycznego śmiechu.

Dostała ogromne kwiatki i masę drobnych prezentów. Nie spodziewała się, że ktoś oprócz jej matki będzie pamiętał o jej jakże stresującym dniu.
-Już jest artykuł o was! -Zaśmiał się starszy Grabowski. - Filip siedział obok Kat i parsknął śmiechem widząc artykuł podesłany na ich grupę.
Filip nagrał Smith jak dostała tort gratulacyjny i była bardzo wzruszona. Doskonale wiedział, że dziewczynie cholernie jest przykro z powodu nieobecności Kondrackiego.

Natalia wraz z Kotojeleniem wrzucili na swoje Instagramy grupowe zdjęcie z imprezy. Siedzieli tam długo świętując obronioną prace magisterska Smith. -Naprawdę nie wiem jak wam dziękować. Filip jesteś niesamowity, że chodź raz udało ci się zapamiętać ważną dla mnie datę. Bo zawsze miałeś demencje. Naprawdę brakuje mi słów. -Uśmiechnęła się brunetka.

Wrócili późno do domu. Każdy wyruszył w swoją „drogę" do pokoju. Od samego rana wszyscy „latali" na wysokich obrotach. Dzisiaj przecież był ostatni koncert TACONAFIDE. Panowie zrobili niesamowite show, a wszyscy bawili się jak najlepiej umieli. Smith wróciła do domu jako ostatnia. Miała do załatwienia jeszcze kilka spraw z organizatorami po koncercie. Cały dzień nie widziała się z Krzysztofem. Wracając miała nadzieję, że będzie okazja, aby w końcu pogadali. -Jest Krzysiek? -Zapytała od razu wpadając do domu. -Pojechał już do Ciechanowa dlatego nic nie pił. Jutro są przecież te chrzciny. Przykro mi Smithy. -Powiedział Kuba, widząc jej przepełnione bólem oczy. Brunetka pokręciła głową i udała się do swojego pokoju.

Kolejny raz się minęli. Czy tym razem specjalnie?
Może to oznaczało ich koniec tak samo jak ostatni koncert chłopaków.

BoginiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz