Prawdziwe imię Blank

129 10 12
                                    

Uwaga, uwaga!
W końcu poznacie prawdziwe imię głównej bohaterki!



Oryginalna wersja: 12.07.2020
Wersja po korekcie: 16.08.2021

Ark/Kar

Przyglądałem się dziewczynie stojącej na podwyższeniu. Nie umiałem w to uwierzyć, a w mojej głowie wybrzmiało moje stare postanowienie, które złożyłem, zanim założyliśmy rebelię: "Musimy ją znaleźć. Moją młodszą siostrzyczkę. Bez względu na wszystko znajdę ją. Ma już dwanaście lat. Tylko dwanaście lat! Nie wybaczę sobie, jeśli stała jej się jakakolwiek krzywda".

Każdą wolną chwilę spędzałem na jej poszukiwaniach. A teraz? Była tu. Stała przed nami i walczyła o wolność, którą ludzie próbowali nam odebrać. Czyli to dlatego za każdym jednym razem, gdy znajdowałem się przy niej, serce mi wariowało. Ono cały ten czas mówiło, że dziewczyna zaraz obok to moja Tremi. Moja mała, słodziutka siostrzyczka, której nigdy nie schodził uśmiech z twarzy. Poczułem, jak w oczach zbierały mi się łzy.

Ash

Każdy z nas zwrócił wzrok na Ark'a. Przecież razem z rodzicami przeszukali wszystkie plantacje, które stały otworem. Nigdzie nie mogli jej znaleźć.

— Blank... — zaciął się na moment. — To cały czas była Tremi.

Widziałem w jego oczach łzy.

— To przecież... — zaczęła Caroline.

— Nasza mała córeczka... — dokończył za nią Irvin.

Z powrotem spojrzeliśmy na Blank, która w tym momencie wzięła głęboki wdech. Odchyliła głowę do tyłu, a gdy ponownie ją opuściła, wypuściła z płuc niesamowicie lodowate powietrze.

— Zimno! — pisnęły jednocześnie Dawn i Alma.

Gdy lodowa para opadła, zobaczyliśmy czternastu strażników, którzy zmienili się w statuy. Zeszła po trzech schodkach, po czym podeszła w naszym kierunku. Przed nami natychmiast znalazły się pilnujące nas przez cały czas ogary.

— Ani kroku dalej! — krzyknął jeden z nich.

Blank szerzej otworzyła oczy, przy tym jednocześnie marszcząc brwi. Jej tęczówki delikatnie zaświeciły na biało, a oni zamienili się w kryształy lodu. Podeszła jeszcze bliżej, a gdy była obok dwóch strażników, uderzyła w nich z pstryczka. Oboje roztrzaskali się na drobne kawałki. Stanęła przed nami. Każdemu po kolei zamroziła kajdanki, dzięki czemu znów mogliśmy używać naszych mutanckich mocy. Zerwaliśmy krępujące nas łańcuchy i spojrzeliśmy na Blank.

— Stuart, otwórz portal — rozkazała spokojnym głosem. — Musimy się stąd wyrwać. Tylko nie otwieraj go prosto do kryjówki. Kamery w pomieszczenia nadal działają.

Chłopak kiwnął głową, po czym zaczął otwierać przejście. Od razu wszyscy przez niego przeszliśmy, wzdychając przy tym z ulgą. Spojrzeliśmy na Blank, która przykucnęła i zakryła twarz dłońmi. Widziałem, jak Ark chciał do niej podejść, ale w tej samej chwili dziewczyna powiedziała:

— Przepraszam, że to ukrywałam — wychrypiała swoim głosem, który teraz brzmiał nieco inaczej.

— Co ci się stało z głosem? — zapytał Stuart.

Spojrzała na nas.

Dobra, jeśli jej wcześniejszy, choć udawany, kolor oczu robił wrażenie, to teraz jej tęczówki przebiły wszystko...

— Eeee, ciężko to wytłumaczyć...

Podniosła się z kucka, zakładając włosy za uszy.

— Aaa... — przeciągnęła Alma — jak byś spróbowała?

BlankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz