Jeszcze zanim zaczniecie czytać, to takie pytanko.
Co wolelibyście czytać po zakończeniu tej opowieści?
„Fatum" - historia wampirach, łowca chce wampirów i miłości
Czy..
„Srebro korony" - czasy średniowieczne z domieszką fantasy. Odzyskanie królestwa i coś w ten deseń.
Co was bardziej interesuje? Podzielcie się swoją opinią.
A tymczasem, miłego czytania!Oryginalna wersja: 10.07.2020
Wersja po korekcie: 13.08.2021Gdy tylko zaprowadzili nas na odpowiednie piętro, zostałam od razu wepchnięta do sterylnego pomieszczenia. Widziałam, jak pozostałych przypięto do barierek, które były na ścianie w osobnym korytarzu.
— Jak będziesz czegoś próbować, to gorzko tego pożałujesz — zagroził mi jeden ze strażników, po czym rozpiął mi kajdanki.
— Witaj, moja piękna. Jestem doktor Aizen. Będę robił ci badania, więc, proszę, bądź grzeczna i zdejmij torbę, kurtkę, bluzkę i rękawiczki. — Uśmiechnął się gruby, niski i łysy doktor, który na nosie nosił okrągłe szkła.
Spojrzałam na strażników. Nie chciałabym znowu dostać w twarz, ale jeżeli ten cały doktor zacznie mnie badać, odkryje, że byłam mutantem i zrobią mi na nadgarstku oznaczenie. Nie mogłam na to pozwolić.
Dawaj Blank, myśl! W jaki sposób, mogę się ich stąd pozbyć? – olśniło mnie. – Wiem!
— Za przeproszeniem, ale jestem dziewczyną i tak trochę. — Spojrzałam wymownie na strażników.
— Oj! Gdzie wasza kultura, chłopcy! Wynocha na korytarz, ale już! To jest dama! Jak chcecie striptiz, to idźcie do burdelu — powiedział doktor, który gestem wygonił strażników.
Coś tam narzekali pod nosem, ale ostatecznie wyszli. Miałam wolne ręce, ale nie mogłam dać po sobie poznać, że coś knułam. Doktor, swoim chodem przypominający jakieś zwierzątko, podszedł do krzesła, na którym usiadł. Odwrócił się do stanowiska pracy, gdzie miał wszystko posegregowane i podpisane.
Podeszłam do kozetki, po czym zdjęłam torbę, w której chwilę wcześniej zniszczyłam laptopa i dysk z pomocą swoich mocy, a następnie kurtkę i sweter. Doktor odwrócił się do mnie.
— Rękawiczki również bym poprosił — odezwał się swoim dziwnym, nadwyraz skrzeczącym głosem.
— Niestety, ale nie mogę. — Spojrzałam niego.
— A to dlaczego? — zapytał, nie rozumiejąc.
Odchyliłam lewą ręką do tyłu, w którą nadal miałam broń włożoną w spodnie.
— Bo nie będzie żadnych badań...
Wyjęłam, a następnie wycelowałam pistolet prosto w doktora. Westchnął, po czym podjechał w moim kierunku na swoim krześle. Zaczęłam się cofać, przez co w pewnym momencie natrafiłam na siedzenie, które robiło za kozetkę. Usiadłam na nim, gdy się o nie potknęłam, a doktor wcisnął jakiś guziczek na podłokietniku swojego fotel. Do moich nadgarstków natychmiast doczepiły się jakieś metalowe kajdany, które przyszpiliły mnie do fotela. Moje nogi również obwiązały pasy grubego i twardego materiału. Próbowałam się wyrywać, ale poskutkowało to tylko tym, że na mojej talii i biodrach zagościły identyczne pręty.
— Moja droga, naprawdę myślisz, że coś by ci dało zabicie mnie? I tak się stąd nie wydostaniecie
Brzmiał wyraźnie na zrezygnowanego. Zabrał mi pistolet z ręki unieruchomionej zaraz przy nodze. Spojrzałam w tamtym kierunku lekko przerażona. Ponownie zaczęłam się wiercić, próbując się wydostać, jednak nic mi to nie dawało.
CZYTASZ
Blank
FantasyRozpoczęte: 05.06.2020 Zakończone: 01.11.2020 Korekta: jakoś od czerwca, ale nie wstawiana ~ 15.12.2021 Mutanty od wielu lat uznawano za potwory, usterki w idealnym mechanizmie, jakim był Eden. Nie należały do tego świata, nie uznawano ich za jego c...