Oryginalna wersja: 15.07.2020
Wersja po korekcie: 08.09.2021Uchyliłam powieki, by w kolejnej chwili podnieść wzrok na wszystkich. Każdy mi się uważnie przyglądał. Niejedną rzecz miałam im do wytłumaczenia i zdawałam sobie sprawę, że chcieli wiedzieć o każdym aspekcie mojego życia. Odetchnęłam lekko, by w kolejnej chwili się lekko zaśmiać.
— Teraz już dosłownie wszystko wiecie — powiedziałam, wzruszając ramieniem.
Kiwnęli głowami, jednak już po kilku sekundach odezwał się Kar:
— Niby tak, widzieliśmy większość, ale nadal nie wiemy, jakim sposobem zamieniasz się w lód...
— To jest dosyć proste. Przynajmniej dla mnie...
Uniosłam prawą dłoń, która na ich oczach zaczęła się przekształcać w kryształ lodu, aż w pewnym momencie dało się przez nią zobaczyć nieco zniekształcone meble w pomieszczeniu. Wszyscy przyjrzeli się temu jeszcze bardziej.
— Temperatura mojego ciała obniża się do takiego stopnia, że zamarza. — Uśmiechnęłam się.
— Czekaj, tylko tyle? Żadnej mądrej gadki czy innego filozofowania? — zapytał Ash.
— A po co tłumaczyć trudnym językiem, kiedy mogę to wytłumaczyć w taki sposób i przy okazji dla każdego zrozumiały? — Wzruszyłam ramionami.
— Dobra, teraz to mnie zaskoczyłaś — skomentował Kar, który nieco się przy tym zaśmiał.
— Coś jeszcze było? — zapytałam, a wszyscy zaczęli nad tym myśleć.
— Jakim sposobem jesteś w stanie zamrozić kogoś wzrokiem? — spytał nagle Jekyll.
Każdy spojrzał najpierw na niego, po czym z powrotem na mnie. Westchnęłam lekko i oparłam się o zgięcie, zakładając przy tym ręce na piersi.
— Prawdopodobnie jest to przez to, że ludzkie ciało w sześćdziesięciu procentach składa się z wody. — Ponownie wzruszyłam ramionami. — Reszta to już zwykła fizyka. — Przyjrzałam się swojemu mentorowi. — Widzę, że chcesz jeszcze o coś zapytać...
— Jak ci idzie spełnianie swojego marzenia, aby utrzeć Hyde'owi nosa?
Wzdrygnęłam się na jego słowa.
Jak mam być szczera.... To kompletnie wyleciało mi to z głowy...
Wirus był także moim planem, ale nie wiedziałam, jak go wykonać, dopóki nie poznałam reszty. Połowę mieliśmy zrobioną. Jeszcze pozostała druga część planu.
— Jeśli mogę tak to ująć, to jest spełnione w pięćdziesięciu sześciu procentach... — Podrapałam się po głowie, odwracając przy tym wzrok.
— Co macie na myśli? Jakie marzenie? — wtrącił Kar, na którego oboje spojrzeliśmy.
Zwróciłam swój wzrok na Jekyll'a, który kiwnął głową na znak, że powinnam ich w to wszystko wprowadzić.
— Jekyll źle dobrał słowa. Bardziej jest to cel...
Wciąż każdy mi się przyglądał nie rozumiejąc.
— Wirusa, którego pisałam, większość pamięta...
Kiwnęli głowami.
— Już jako trzynastolatka wpadłam na pomysł, aby zawirusować serwery dyktatora, ale to była tylko część planu... — wyznałam, a wszyscy szerzej uchylili powieki ze zdziwienia. Kontynuowałam: — Kiedy zostałby wgrany, trzeba by było jakoś dostać się do sali konferencyjnej, skąd nadałoby się komunikat do mutantów, aby nie bali się wyjść na światło dzienne. Gdy ogary dyktatora byłyby zajęte przeszukiwaniem pięter, aby dorwać tego, kto nadał jakże podbudowującą przemowę, można by było się wtedy dostać do gabinetu samego dyktatorka, gdzie następnie można by przekopiować wszystko, co ma na komputerze i serwerach, włącznie z informacjami odnośnie klucza. Potem można by było wybić szybę w gabinecie, a następnie uciec na lodowym moście, który jestem w stanie stworzyć. — Wzruszyłam ramionami, jakby to było nic.
![](https://img.wattpad.com/cover/228099738-288-k654401.jpg)
CZYTASZ
Blank
FantasyRozpoczęte: 05.06.2020 Zakończone: 01.11.2020 Korekta: jakoś od czerwca, ale nie wstawiana ~ 15.12.2021 Mutanty od wielu lat uznawano za potwory, usterki w idealnym mechanizmie, jakim był Eden. Nie należały do tego świata, nie uznawano ich za jego c...