Mała informacja!
Zaczęłam pisać „Fatum".
Mam już trzy rozdziały, ale historia zacznie się pojawiać dopiero po zakończeniu „Blank".
Ktoś czeka?
Dajcie znać!Oryginalna wersja: 20.07.2020
Wersja po korekcie: 19.08.2021Udało mi się w końcu jakoś wyciągnąć brata z łóżka. Wyszłam z jego pokoju, a następnie wróciłam do kuchni, gdzie mama nadal robiła śniadanie.
— Może w czymś pomogę? — zaproponowałam.
— Nie trzeba... I tak za moment skończę... — odpowiedziała, a ja zmarszczyłam brwi.
— No dobra... — Usiadłam przy stole.
Po chwili dołączył do nas Kar, który poczochrał mnie po włosach. Średnio zwróciłam na to uwagę. Myślami wróciłam do swojej poprzedniej czynności, którą byłam zajęta, zanim odezwał się mój żołądek.
— ...mi... Tremi! — Pstryknął mnie w nos.
Spojrzałam zaskoczona na Kara.
— Co?
— Pytałem, czemu żeś się tak ciepło ubrała. Jest jak na razie dwadzieścia sześć stopni, a ty masz na sobie gruby sweter. A drugie pytanie było, czy idziemy spotkać się z pozostałymi, bo raczej chcieliby wiedzieć, że się obudziłaś. — Oparł się o blat stołu, po czym wziął do ręki kubek.
— Nosze ciepłe ubrania po to, żeby temperatura mojego ciała nie rozchodziła się dookoła. Poza tym nie odczuwam temperatury, która jest wokół mnie. Głównie przez to mojej skóry nie da się ogrzać... A odpowiadając na drugie pytanie, to możemy, ale w planach miałam zamiar obliczenia prawdopodobieństwa tego, czy... — zacięłam się, widząc jego skonsternowaną minę. — No co? — zapytałam, bo nie rozumiałam, o co mu chodziło.
— Zdajesz sobie sprawę, że gdy odpowiadałaś na drugie pytanie, to drugiej połowy zdania kompletnie nie zrozumiałem? — Uśmiechnął się. — I chyba nie ja jedyny... — Spojrzał na rodziców.
— Przepraszam... — powiedziałam, zabierając się za śniadanie.
— Tremi jest chyba jedynym mutantem, który posiada tak dużą wiedzę o wszystkim... Gdy uda nam się wydostać spod kopuły, powinnaś zostać nauczycielką... — powiedział tata, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
— Nie byłabym zbyt dobrą nauczycielką. — Spuściłam wzrok.
— A to niby dlaczego? Jesteś jedyną osobą w rebelii, która umie czytać, pisać i ma wiedzę w zakresie matematyki oraz wielu innych dziedzin... — zauważyła mama.
— Nie mam tyle cierpliwość, aby kogoś czegoś nauczyć... — odpowiedziałam cicho.
Siedziałam na stołku, a obok mnie Jekyll, który uczył mnie czytać.
— I... Wtedy... Powstał... On... Ten... Który... Poświęcił... Się... Dla... Innych... — przeczytałam bardzo powoli, pod czujnym okiem mojego mentora.
Potargał mnie po włosach, a ja na niego spojrzałam. Miał zielone oczy, które wyglądały na bardzo zmęczone. Dodatkowo jego włosy były nieco jaśniejsze niż najzwyklejszy blond.
— Dobrze ci idzie. Ćwicz dalej, a ja muszę zająć się dostarczaniem tych dokumentów... — powiedział, po czym wstał i zaczął się ubierać.
— Jekyll? Mogę ci jakoś pomóc? — zapytałam, a on spojrzał na mnie zaskoczony.
— Następnym razem, a teraz się ucz. Jak wrócę, to cię sprawdzę. — Wziął teczkę pod pachę, po czym wyszedł z mieszkania.
CZYTASZ
Blank
FantasiRozpoczęte: 05.06.2020 Zakończone: 01.11.2020 Korekta: jakoś od czerwca, ale nie wstawiana ~ 15.12.2021 Mutanty od wielu lat uznawano za potwory, usterki w idealnym mechanizmie, jakim był Eden. Nie należały do tego świata, nie uznawano ich za jego c...