Ściągam słuchawki i odkładam je na biurku. Siadam na parapecie i otwieram okno. Zaczął padać deszcz, a ja potrzebuje chwilę wyciszenia. Czemu? Sama nie wiem. Opieram głowę o szybę i przymykam oczy. Słyszę jak krople wody odbijają się o parapet. Spowalniam swój oddech i zaczynam rozmyślać nad wszystkim. To jak Namjoon pocałował mnie w czoło nie daje mi spokoju. "Martwiłem się" słyszę jego głos. Niby nic wielkiego, bo każdy bliski może ci to powiedzieć. Ale czy to oznaczało coś więcej?. Wzięłam głęboki wdech i wydech. "Nie opuszczaj mnie" te słowa Jina przychodzą mi ciągle na myśl kiedy Namjoon jest bliżej. Nie zostawię go. Zawsze byliśmy dla siebie wsparciem i zawsze będziemy. Otworzyłam lekko oczy. Po szybie wolno spływają krople. Zeszłam z parapetu i wyprostowałam się. Od wydarzenia związanym z ciotką minęły 3 dni. Teraz spokojnie będę mogła grać. Spojrzałam na swoje ręce. Ranny zaczynają się goić. Nie dotykam ich, żeby nie zostały na dłużej. Mam małą nadzieję, że nie będzie blizn. Przeczesałam ręka włosy i otworzyłam okno szerzej. Chłodne powietrze wleciało do pokoju, a ja spoglądałam na Seul nocą.
Niektórzy ludzie stali pod parasolami, a inni biegli z kapturami na głowie. Nie mam jakiegoś wielkiego widoku z względu na to, że mieszkam na pierwszym piętrze. Wiatr zaczął lekko targać moim włosami. Usłyszałam nagły trzask drzwi od mojego pokoju. Podskoczyłam i obróciłam się w ich stronę. W moim pokoju było ciemno, więc nie mogłam początkowo zauważyć osoby która tu weszła. Blask księżyca oświetlał tylko małą część pokoju. Usłyszałam kroki zbliżające się w moją stronę. Próbowałam dostrzec choćby sylwetkę tej osoby w tej ciemności, ale na marne.
-Ona znowu to robi... - usłyszałam męski głos. Chłopak stanął przede mną. Spojrzałam na jego twarz. Miał zaszklone oczy.
-Namjoon?... - mój oddech przyspieszył. Szybko podszedł bliżej i przytulił mnie do siebie.
-Przepraszam!- powiedział głośno i zaczął mocniej płakać. Przycisnął mnie do siebie mocniej.
-Ale za co? Namjoon co się dzieje?.
-To że masz pocięte ręce! To że tak się stało... To wszystko przeze mnie... Ja przepraszam.
-Co? Jak przez ciebie?- nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Powoli odsunął się ode mnie i złapał moje ręce.
-Ona próbuje zmusić mnie do ponownego bycia ze sobą. Przed tem mówiła tylko, że zniszczył moją reputację. Ignorowałem to i nic nie zrobiła, ale potem... - załamał mu się głos.
-Spokojnie... Powiedz mi co się dzieje.
-Potem powiedziała, że oberwą za mnie moi bliscy. Powiedziała to dzień przed tym jak do was przyszły. Uznałem że jak to zignoruje, to będzie tak samo jak wcześniej. Miałem wielką nadzieję że sobie odpuści, ale jednak nie. Ja naprawdę cie przepraszam. Gdybym nie próbował się dostać do waszego zespołu, to nic by ci się nie stało. To wszystko przeze mnie....przepraszam! Może jak odejdę z twojego życia to to wszystko się skończy...
Nie mogłam uwierzyć w słowa chłopaka.
-Namjoon...Nie możesz tak mówić. Gdyby nie ty, to kto miałby być wokalistą. Mogłeś mi powiedzieć od razu, że ona mówiła takie rzeczy. Może znaleźlibyśmy jakieś rozwiązanie. Czemu odrazu nie mówiłeś?
-Bo myślałem że to tylko głupie słowa... Nie chciałem żeby coś Ci się stało. Przepraszam...
-Nie przepraszaj. Stało się. Niestety nie cofniemy czasu, a teraz proszę nie płacz- złapałam jego buzię w ręce i skierowałam w swoją stronę. Posłałam mu uśmiech.
-Jesteś dla mnie ważna i to bardzo- wtulił się mocno we mnie. Jak mam to odebrać?. Ważna jako przyjaciółka?.
-Ty dla mnie też... - szepnęłam i odwzajemniłam gest. Czuję ciepło bijące od niego. Nie wierzę w to co moja kuzynka robi. Jest dokładnie taka sama, jak jej mama. Tylko ona to ukrywa i wykorzystuje na innych. Ludzie są brutalni. Ból psychiczny jest o wiele mocniejszy do fizycznego. Poboli cie kolano i przestanie, a niektóre wydarzenia zostają głęboko w pamięci. Nie możemy się ich pozbyć i bywają dni w których wraca to z zdwojoną siłą. Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Boję się, że zrobi coś gorszego. Zraniła cie, a to ja powinienem oberw- przyłożyłam palca do jego ust.
-Ćśś już dobrze... - uśmiechnęłam się.
-Chce ponieść winę za wszystko co zrobiła...
-Oni powinna ponieść winę za wszystkie rzeczy które zrobiła, a nie ty- uśmiechnęłam się. Nastała cisza, a Namjoon patrzał mi ciągle w oczy.
-Czemu jesteś taka dobra dla mnie?... Przecież...
-Nie kończ. Skoro jesteśmy sobie bliscy, to nie będę zła dla ciebie. To nie tak działa- zaśmiałam się.
-Sobie bliscy?... - szepnął. Brawo znowu coś chlapnęłam. Spojrzałam w inną stronę. Poczułam jego rękę na swoim policzku. Mój wzrok ponownie skierował się ku jego osobie. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Dla mnie ta chwila trwała wieczność. Przeciągnął palcami po moim policzku. Moje serce przyspieszyło na ten gest.
-Bliskość... - nadal szeptał. Uśmiechnął się lekko i spojrzał ponownie mi w oczy. Przedłużał ciągłe patrzenie się na siebie. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Zbliżył swoją twarz do mojej. Dzieliło nas parę centymetrów. Patrzał na moje usta. Zaczął powoli bardziej się zbliżać i powoli przymykał oczy. Czy to się dzieje na prawdę?. Czułam jego oddech na swojej buzi. Miałam wrażenie, że wszystko dzieje się w zwolnionym tępię. Jego usta dzielą milimetry od moich. Wahamy się?
-[T.I]!? Namjoon?!- usłyszałam głos swojego przyjaciela. Cholera zapomniałam, że dziś przychodzi do Yoorim. Odskoczyliśmy od siebie. Spojrzałam na Jina. Wyglądał na dość zszokowanego. Spoglądał raz na mnie, a raz na Namjoona.
-To nie tak...umm...- przełknęłam głośno ślinę.
-Czemu nie mówiliście?- oparł się o futrynę.
-Ale nie mieliśmy co- Namjoon zaczął mówić.
-Przynajmniej byście nie kłamali- Jin zamknął drzwi za sobą, a ja spojrzałam na chłopaka.
-Jeszcze raz przepraszam- podrapał się w tył głowy.
-Nie masz za co- spojrzałam w inną stronę.
-Muszę już iść- przytulił mnie i wyszedł z pomieszczenia. Co się właśnie wydarzyło?. Dlaczego chciał mnie pocałować?. Czy czuje coś do mnie więcej i czy ja coś do niego czuje?. Te pytania krążą mi ciągle po głowie. Wyszłam swojego pokoju i skierowałam się w stronę Yoorim. Zapukałam do drzwi i otworzyłam je.
-Jest Jin?- zaglądnęłam do środka.
-Nie ma. Powiedział, że idzie się przejść- Yoorim odpowiedziała chowając gitarę.
-Cholera...
-Coś się stało?
Zaczęłam jej opowiadać o wszystkim. Nie pomijałam żadnych szczegółów, bo i tak by się potem dowiedziała.
-Czy ty go kochasz?- spojrzała na mnie łagodnym wzrokiem.
-Nie wiem...

CZYTASZ
𝕎 ℝ𝕪𝕥𝕞 𝕄𝕦𝕫𝕪𝕜𝕚 | 𝕂𝕚𝕞 ℕ𝕒𝕞𝕛𝕠𝕠𝕟
ФанфикJeżeli znasz się z kimś od dzieciństwa to ta więź nie powinna stać się już miłością?. Jak to możliwe żeby poczuć coś więcej do niedawno poznanej osoby?. Ta historia układa się w rytm muzyki. Kto wie jak potoczy się to dalej?. . . . . . . . Przepras...