-O! Dawaj tą!- mój przyjaciel latał pomiędzy wieszakami z sukienkami. Stałam obok niego z trzema sukienkami w rękach.
-Nie starczy już?- zaczęłam się rozglądać po sklepie.
-Tylko ta i idziesz przymierzyć- zaczęliśmy się kierować w stronę przymierzalni. Dwie sukienki wybrałam ja, a dwie Jin. Zamknęłam przymierzalnie i zaczęłam przebierać się w pierwszą sukienkę. Prosta czarna sukienka do połowy ud. Lekko szeroki materiał tworzył znak "X" na dekoldzie. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na mojego przyjaciela. Zmierzył mnie wzrokiem od dołu do góry.
-Ta odpada- uniósł jedną brew. Wróciłam i zaczęłam się przebierać w inną. Druga była tej samej długość. Górna część sukienki była ozdobiona djamęcikami, a dół był w beżowym kolorze i o lekko pomarszczonym materiale. Miała dołączony pasek w tej samej barwie. Była bez rękawków na cienkich ramiączkach.
-Wooow. Sexy- Jin puścił mi oczko. Spojrzałam w lustro.
-Nie za wulgarnie?- spojrzałam na niego zdziwiona- Nie pójdę w tym.
Usłyszałam tylko wzdychanie chłopaka.
-Racja, ale nie ukrywam że mocno byś go zaskoczyła- zaśmiał się. Wróciłam do przymierzalni. I zaczęłam zakładać przed ostatnia. Miała długie rękawy i sięgała do kolan. Lekki dekolt ukazywał moje obojczyki. Była pódrowo różowa o delikatnym materiale.
-A ta?- poprawiłam dół i stanęłam przodem do chłopaka.
-Hmmmm... Przymierz te ostatnią i zobaczymy.
Wróciłam do przymierzalni i zaczęłam się ponownie przebierać. Ostatnia sukienka w sumie nie była do końca sukienką. Cały ubiór składał się z koszuli i spódnicy. Założyłam na siebie najpierw biała górę. Koszula była tak zrobiona, że całe moje jedno ramię było odsłonięte, a drugie było zakryte. Spódnica podkreślała moją talię. Była lekko przypasowana do moich bioder a od połowy prawego uda była wykrojona łukiem w dół. Otworzyłam znowu przymierzalnie i zaprezentowałam się swojemu przyjacielowi.
-U czekaj- szybko popędził do jakiejś alejki. Przez ten czas zaczęłam się nieco poprawiać rozpuściłam włosy i przeczesałam je palcami.
-Jestem!- podał mi biały nieco szeroki naszyjnik przylegający do szyi. Po chwili ponownie przeglądałam się w lustrze.
-Podoba mi się- uśmiechnęłam się.
-Jest mega i jemu też się na pewno spodoba- na jego buzi zagościł szeroki uśmiech.
-Dobra przebieram się i idziemy do kasy- wróciłam do przymierzalni. Po skończonych zakupach wróciliśmy do domu. Usiedliśmy na kanapie, a ja poszłam dać ubrania na wieszak.
-Ty tańczyć w ogóle umiesz?- mój przyjaciel skierował wzrok ku mnie.
-Tańczyliśmy razem na twoich urodzinach. Nie wiem, ale chyba nie jest źle. Sam oceń.
-Przypominam że ja troszeczkę wypiłem i nie pamiętam szczegółów- zaczęliśmy się śmiać- Ale wiesz- podniósł się z kanapy.
-Nie, nie wiem- zaśmiałam się.
-Król parkietu Kim SeokJin nauczy cie wszystkiego- włożył sobie pocky do budzi i przyjął uwodzicielską pozę na romantyka z różą.
-Dobrze królu czekam na lekcje- zaczęliśmy się śmiać. Chłopak załączył muzykę i wystawił dłoń ku mnie. Zawahałam się na początku przez niedawne wspomnienia, ale i tak skończyło się na tym że wciągnął mnie w ten taniec. Jin pokazywał mi różne tańce przy czym się śmialiśmy, a ja czułam jak nasza przyjaźń ponownie powraca do normalnego stanu.Sobota:
Cały dzień zleciał mi szybko. Kończyłam robić fryzurę i podeszłam do wieszaka.
Przebrałam się w ciuchy na ślub i zaczęłam robić makijaż. Był delikatny. Nie chciałam wyglądać jakoś inaczej niż inni. Założyłam naszyjnik i udałam się do przed pokoju.Od: Kim Namjoon:
-Już gotowa?. Jestem przed twoim blokiem.
Do:Kim Namjoon:
-Tak. Już schodzę.Włożyłam telefon do małej torebki i zaczęłam ubierać buty.
-Udanej zabawy kochanie- usłyszałam głos mojej rodzicielki.
-Dziękuję mamo- uśmiechnęłam się i wyszłam z domu kierując się do wyjścia. Z racji na to że jest już zima na dworze zaczynało się robić szaro.
-Cześć [T.I]- usłyszałam głos Namjoona. Spojrzałam w jego stronę. Miał na sobie białą koszule i czarne jeansy.
-Cześć-uśmiechnęłam się.
-Wow. Pięknie wyglądasz- na jego twarzy zagościł uśmiech razem z dołeczkami.
-Dziękuję- założyłam pasmo włosów za ucho. Poczułam lekkie pieczenie na moich policzkach i odwzajemniłam uśmiech.
-Jedziemy?. - wskazał wzrokiem na auto.
-Od kiedy masz prawo jazdy?- uśmiechnęłam się.
-Od dawna- puścił mi oczko. Wsiedliśmy do pojazdu. Namjoon zajął miejsce kierowcy, a ja przedniego pasażera. Zapieliśmy pasy i zaczęliśmy jechać. Spoglądałam raz za okno, a raz na kierowcę. Chłopak był skupiony, a na jego twarzy widniał lekki uśmiech. Było czuć od niego perfumy. Męskie perfumy to chyba coś najlepszego co mogło powstać. Skupiłam wzrok na widokach za oknem. Zaczynało się ściemniać, a na licznych bilbordach pojawiły się kolorowe napisy. Wielbiłam Seul nocą. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Noc mnie zawsze inspiruje. Różni się od dnia. Czuję że moja wena jest wtedy większa- uśmiechnął się.
-Masz rację. A co poza nią jest zazwyczaj twoją inspiracją?.
Ucichł na chwilę.
-Nie da się tego określić. Różne rzeczy przywołują do nas inspiracje. Na przykład może zainspirować cie jakiś obraz, widok albo osoba... - ostanie słowo powiedział nieco ciszej.
Przytaknęłam cicho i wróciłam do obserwowania widoków.
-A ciebie coś inspiruje?- klepnął mnie lekko w udo żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Nie jestem tego w stanie określić. Mi pomysły przychodzą tak o. Przy graniu na perkusji musisz poczuć ten rytm. Próbuję różne komplikacje i jakoś to wychodzi- zaśmiałam się po cichu.
-Rozumiem- przeczesał włosy ręką. Podjechaliśmy pod jakiś lokal. Nie wyglądał on jak jakaś restauracja ślubna. Wysiedliśmy z auta, a Namjoon stanął obok mnie. Ujął moją dłoń i ruszyliśmy przed siebie. Poczułam jak na mojej buzi zagościły wypieki. Weszliśmy na salę. Nie było nikogo mimo że stoły były nakryte i wystrojone.
-Co kombinujesz?- spojrzałam na chłopaka i uniósłam brew. Nic nie odpowiedział tylko podszedł i włączył muzykę.
-Mogę prosić?- uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.
-Oczywiście- przyjęłam odrazu propozycje bo nie zostało mi nic innego. Zaczęliśmy tańczyć w rytm powolnej muzyki. Piosenka się skończyła, a Namjoon nachylił się nade mną.
-To co z tym ślubem?- pacnęłam go leciutko palcem w nos. Wyprostowaliśmy się.
-A nie ma- zaśmiał się i zbliżył się do mnie- Mam nadzieję że nie jesteś zła.
- Czy to miała być niespodzianka?. A może jesteś zbyt nieśmiały i mnie okłamałeś?- zaśmiałam się pod nosem.
-Raczej to pierwsze- uśmiechnął się ciepło- A teraz chodź- pociągnął mnie za rękę. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.
-Ale poczekaj- stanął za mną i założył przepaskę na moje oczy- Skoro to niespodzianka- poczułam jak ponownie ujął moją dłoń. Usłyszałam otwieranie drzwi i ruszyliśmy do przodu. Objął mnie w tali i nadal prowadził. Poczułam jak moja dłoń ląduje na czymś drewnianym.
-Dopóki nie powiem to nie otwieraj oczu- szepnął mi do ucha przez co przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Zamknęłam oczy i poczułam jak materiał z sunął się z mojej buzi.
-Możesz już otworzyć- powiedział śmiało. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam mały stolik dla dwójki. Znajdował się na drewnianym pomoście. Stałam przy barierkach od mostu. Po jeziorku pływały różne kwiatki. Świeczki były porozstawiane na poręczy pomostu. Chłopak odsunął mi krzesło i pokazał dłonią żebym usiadła. Na stoliku znajdował się mały wazon i z czerwonymi różami, a obok niego stały dwie małe świeczki. Usiadł na przeciwko mnie i spojrzał mi w oczy.
-Widzę że się podoba- uśmiechnął się.
-Jest cudnie- posłałam mu ciepły uśmiech- Ale z jakiej to okazji?.
Nic nie odpowiedział tylko wskazał palcem na serwetkę. Dokładniej na kartkę która się pod nią znajdowała.
-Przeczytaj a potem się czegoś dowiesz- odchylił się nieco do tyłu.
Wzięłam kartkę i zaczęłam czytać...

CZYTASZ
𝕎 ℝ𝕪𝕥𝕞 𝕄𝕦𝕫𝕪𝕜𝕚 | 𝕂𝕚𝕞 ℕ𝕒𝕞𝕛𝕠𝕠𝕟
FanfictionJeżeli znasz się z kimś od dzieciństwa to ta więź nie powinna stać się już miłością?. Jak to możliwe żeby poczuć coś więcej do niedawno poznanej osoby?. Ta historia układa się w rytm muzyki. Kto wie jak potoczy się to dalej?. . . . . . . . Przepras...