22.

300 19 0
                                    

Miałem nie robić żadnych głupot, ale jakoś nie wyszło. Przechyliłem butelkę do tyłu i zacząłem wzdychać. No to pora wracać do domu. Wstałem z ławki i zacząłem się kołysać.

Pov [T.I]:
To co się dzisiaj zdarzyło zapadanie mi na długo w pamięć. Czy ja go kocham?. Czy on mnie kocha?. Co miała znaczyć ta próba pocałunku?. O co chodziło Jinowi?. Milion pytań siedzi w mojej głowie. Rzuciłam się na łóżko i położyłam głowę na poduszce. Sięgnęłam po telefon. Cholera jest rozładowany. Podłączyłam urządzenie do ładowania i spowrotem wróciłam do pozycji leżącej. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Z hukiem zatrzasnęły się drzwi. Nie mam ochoty się obrócić w drugą stronę.
-Yoorim?- szepnęłam. Poczułam jak ktoś obrócił mnie na plecy. Otworzyłam oczy.
-Jin?!- spojrzałam na swojego przyjaciela który zwisał nade mną.
-Hej...Czemu nie mogę być na jego miejscu?- spojrzał na mnie z rozczarowanym wzrokiem. Złapał moje nadgarstki w jedną rękę i skierował je nad moją głowę.
-Czemu?...- powtórzył i całym ciężarem oparł się o moje łóżko i po części o mnie. Zbliżył się bardziej mnie.
-On nie zasługuje- szepnął mi do ucha. Poczułam alkohol od niego.
-Cholera Jin co ty robisz?!- wzdrygłam się. Czemu się upił?.
-Nic takiego- zbliżył się jeszcze bardziej. Próbowałam uwolnić swoje nadgarstki. Na marne.
-Zawsze to ja byłem przy tobie. To ja cie wspierałem. To mnie znasz o wiele dłużej. Kocham cię, ale wiem że Twoje serce należy do innego. Cóż... Podobno jeszcze razem nie jesteście... - szepnął. Co on mówi?. To od alkoholu?.
-Jin, ale co ty mówisz? Czy ty se- wpił się w moje usta. Zaczął namiętnie je pieścić swoimi. Próbowałam się uwolnić z tego pocałunku. Cholera jasna! Co ty robisz?!. Zaczął jeździć ręka po moim policzku.
-Jin!- krzyknęłam w jego usta. Usłyszałam mocne otwarcie drzwi. Dwie osoby wbiegły do mojego pokoju.
-Zostaw ją- usłyszałam głos Namjoona. Chłopak odepchnął mojego przyjaciela ode mnie. Objął mnie i przyciągnął do siebie. Próbowałam uspokoić oddech. Moja siostra podbiegła do Jina.
-[T.I]? Wszystko w porządku?- spojrzał mi w oczy.
-Jest pijany- Yoorim poinformowała Namjoona. Chłopak ścisnął mnie mocniej. Stanęłam na nogi i spojrzałam na Jina.
-On się we mnie zakochał już od dawna... - szepnęłam. Namjoon wtulił mnie w siebie i zaczął głaskać moje włosy. Czułam ciepło bijące od niego.
-Chodź do salonu. Yoorim zajmie się Jinem- poluźnił uścisk. Wyszliśmy z pomieszczenia. Usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie.
-Opowiesz mi co się stało?- powiedział łagodnie. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Usiadłam obok chłopaka i spojrzałam mu w oczy.
-Ja nie wiem nawet czemu...
-Ale co czemu?
-Czemu sprawiłam, że się zakochał?. Bliskością dawałam mu nadzieję, a teraz go zraniłam...Gdybym wcześniej wiedziała... - spójrzałam w inną stronę. Namjoon położył rękę na moim ramieniu.
-Ale nie wiedziałaś. Nie obwiniaj się. Nie powinien pić- spojrzał w stronę mojego pokoju. Objął mnie ramieniem i nadal nie spuszczał wzroku z mojego pokoju. Usłyszałam kroki zza pleców.
-Zasnął- usłyszałam głos Yoorim.
-To dobrze- chłopak wypuścił głośno powietrze.
-Jak będzie się coś działo, to wołajcie- moja siostra ruszyła w stronę swojego pokoju. Zostałam sam na sam z Namjoonem i co teraz?.
-[T.I]...Ja...Przepraszam za tamto- spojrzał na mnie. Mówi o tym pocałunku?.
-Za co?- zapytałam nie pewnie.
-Za to że chciałem cie pocałować. To po prostu było silniejsze ode mnie. J-ja... Nie chcę żebyś się obwiniała za to że ktoś się w tobie zakochał b-bo... - zaczął się jąkać.
-Spokojnie dokończ- czuje jak moje serce przyśpiesza. Ponowna chwila wieczności. Dzisiejszy dzień zapadnie mi bardzo głęboko w pamięć.
-Ja nie jestem w stanie Ci teraz tego powiedzieć. Musimy być gdzie indziej i oboje musimy być spokojni. Teraz jest za dużo nerwów- zaśmiał się nerwowo. Nie wiem co odpowiedzieć.
-Dobrze?- tylko taka odpowiedź przyszła mi do głowy.
-Ummm.... Mam taki problem, bo moja kuzynka bierze ślub i zostałem zaproszony, ale z osobą towarzyszącą i... Poszła byś ze mną?- spojrzał na mnie pytająco. Szybko zmienił temat.
-Z chęcią ale... - spojrzałam na swoje ręce.
-Nie przejmuj się nimi. Nikt nie zwróci na to pewnie uwagi- uśmiechnął się ciepło.
-Najwyżej jakąś kurtkę założę- zaśmiałam się nerwowo.
-Dobrze.
-Namjoon? Jak ty się tu w ogóle znalazłeś?- uniósłam jedną brew.
-Yoorim zadzwoniła jak usłyszała mocne uderzenie drzwiami.
-Macie do siebie numery?.
-Tak.
-Umm... Okej.
-Nie wiadomo co by Jin zrobił gdybyśmy nie weszli.
-Raczej nic takiego by się nie stało, bo prawie udało mi się uwolnić.
-Prawie nie znaczy że ci się udało- puścił mi oczko.
-On nie był do końca pijany...Może alkohol dodał mu odwagi do powiedzenia tego co mu leżało na sercu?.
-A co ci takiego dokładnie powiedział?. Może mi opowiesz?.
-Dobrze- zaczęłam mu opowiadać o całym wydarzeniu. Widziałam jak mina chłopaka zmienia się praktycznie po każdym zdaniu. Słuchał mnie i analizował każdą część. Skończyłam mówić i spojrzałam na chłopaka.
-To wszystko?- spojrzał mi w oczy.
-Tak.
-Może jest coś o czym chciałabyś jeszcze porozmawiać?.
-Chyba nie- odpowiedziałam. Tak naprawdę to chciałabym wiedzieć co chciałeś powiedzieć. Może chciał powiedzieć że mnie kocha?. To już by chyba było za dużo. Spojrzałam na chłopaka. Posłał uśmiech tylko w moją stronę.
-I co zrobisz z Jinem jak wytrzeźwieje?.
-Porozmawiam z nim na spokojnie.
-A gdzie będziesz spać?.
-Tutaj na kanapie.
-Rozumiem.
Spojrzałam na zegarek jest 23:05.
-Namjoon czy ty będziesz teraz sam wracał?
-Raczej tak.
-Umm... A może zostaniesz?- spytałam nie pewnie.
-Mógłbym, ale już masz jednego gościa- zaśmiał się nieśmiało.
-Jak chcesz to ja mogę iść do Yoorim, a ty tu będziesz spał. Przecież nie będziesz się błąkał w nocy po ulicach.
-Przecież możemy tu razem spać- powiedział i nastała niezręczna cisza.
-Znowu?- powiedziałam z głupim wyrazem twarzy i zaczęliśmy się śmiać.
-Znaczy jeżeli nie będzie Ci to przeszkadzać- zaśmiał się nieśmiało.
-Jedna połowa moja, a druga twoja- udałam się w stronę swojego pokoju po koce i poduszki. Chłopak ściągnął bluzę i położył się na łóżku. Po chwili leżałam na swojej stronie łóżka. Obróciłam się plecami do chłopaka.
-Dobranoc- szepnęłam.
-Dobranoc- odpowiedział. Starałam się zasnąć przez dłuższy czas, ale na marne. Ciągle coś wytrącało mnie z próby zaśnięcia, ale nawet nie wiedziałam co. Po tym jak udało mi się zasnąć budziłam się co chwilę. Ta noc była dla mnie dość trudna.

𝕎 ℝ𝕪𝕥𝕞 𝕄𝕦𝕫𝕪𝕜𝕚 | 𝕂𝕚𝕞 ℕ𝕒𝕞𝕛𝕠𝕠𝕟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz