Wspomnienie Michaela

301 18 33
                                    

Tego dnia miałem 8 lat...

Była straszna burza, strasznie lało i grzmiało, a wiatr coraz silniejszy. Kręciłem się w swoim łóżku i nie mogłem zasnąć, ponieważ przez wiatr gałęzie rysowały po szybie. Westchnąłem i patrzyłem się w sufit. Dzisiaj byłem w domu sam z tatą i dziadkiem. Mama pojechała z Axelem (który ma roczek) do koleżanki na noc. Przytuliłem misia i przekręciłem się na bok. Nagle usłyszałem ciężkie kroki.

- kuźwa jebana mac... Ale mnie juz kręgosłup nawala... - ochrypły głos.

Zamarłem... To był dziadek! Hmm... Ale czemu on nie śpi? Postanowiłem że to zignoruje, pewnie miał jakieś swoje powody. Nagle dziadek wszedł mi do pokoju na co się zdziwiłem.

-Dziadku? Coś potrzebujesz? - zapytałem.
-Tak... - odparł
-To czego potrzebujesz? - ponowie zapytałem
-Ciebie...-Dziadek ukazał swoje żółte zęby w paskudnym uśmiechu.

Nagle rzucił się na mnie i rozbierał mnie. Nie wiedziałem kompletnie o co chodzi i zacząłem się bać. Nagle dziadek wsadził swoją pałe w mój tyłek na co ja krzyknąłem z bólu.

-puść mnie! - zacząłem go kopać
-Zluzuj porty... Wyrucham cię i po sprawie - rzekł dziadek
-spadaj! - ugryzłem go w rękę.

Wyrwałem mu się i biegłem szybko na dół, a dziadek za mną już biegł. Rzucałem w niego czym się da żeby tylko mnie zostawił. Dupa mnie cholernie piekła. Biegłem przed siebie, a przez to że było ciemno to wjebałem się w ścianę. Dziadek powoli sie zbliżał... Cofałem się do tyłu ciągle aż dotknąłem ściany.

-Heheheh... I co..? Tatuś ci już nie pomoże >:) - dziadek uśmiechnął się złośliwie.

W tym momencie przypomniałem sobie o moim tatusiu. Szybko zerwałem się z miejsca i ile sił w nogach pędziłem do sypialni rodziców. Odrazu rzuciłem się w objęcia tatusia. Poczułem ciepło i bezpieczeństwo... Wiedziałem że dziadek przy tacie nic mi nie zrobi.
Wtuliłem się w jego klatke piersiową cały wystraszony.

-Huh? Michael...? - William spojrzał na synka.
-Co się stało? - zapytał
-Dz-dziadek... - zacząłem

Wtedy opowiedziałem mu wszystko co się dzisiaj wydarzyło. Tata odrazu się zdenerwował. Przytulił mnie dając do zrozumienia że już wszystko dobrze i jestem bezpieczny. Jakiś czas później usłyszałem te same ciężkie kroki... Tak... On stał pod drzwiami. Zdziwiłem się, gdyż po chwili odszedł. Pomyślałem, że pewnie boi się mojego ojca i nie chciał wejść. W końcu wtuliłem się w tate i słuchałem jego bicia serca, aż w końcu zasnąłem...

𝑃𝑎𝑡ℎ𝑜𝑙𝑜𝑔𝑖𝑐𝑎𝑙 𝐴𝑓𝑡𝑜𝑛 𝐹𝑎𝑚𝑖𝑙𝑦 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz