Rozdział 4. Czas Dram

261 21 53
                                    

Pov: Sevka (nadal jak coś XD)

Profesor kazał zamknąć drzwi i usiąść obok niego.

Gdy usiadłam spytał:

- Skąd wiesz? Floryda ci powiedziała?

- Wiem, że jesteście rodzeństwem ale nie mówiła mi jak masz na imię. W sensie kiedyś słyszałam, ale nie zapamiętałam.

- Podsluchalas moja I Berlina rozmowę? - spytał poprawiając nerwowo okulary.

Pokiwałam głowa na tak.

- Dlaczego on ją zna, a my nie? Złamaliście zasady, które sam ustaliles.

- Wytłumaczę Ci jeśli chcesz.

- No to słucham.

- Berlin tak jakby jest... Będzie...

- Jest twoim I Florydy bratem tak? - spytałam prosto z mostu.

Profesor popatrzał na mnie i pokiwał głową.

- Zajebiscie. Okłamała mnie...

- Skoro znasz już moje imię to przejdźmy na ty. Sergio - wyciągnął w moja stronę rękę

- Marta.

Siedzieliśmy przez krótki czas w ciszy.

- Napad na Mennice jest twoim pomysłem czy Berlina? Chyba, że Palermo albo Florydy. Nie zdziwiłoby mnie to.

- Mojego ojca.

- Czyli twojego, Florki i Berlina? Bo z tego co rozumiem wy w trójkę jesteście rodzeństwem.

- Dokładnie.

- Twój ojciec był genialny skoro wymyślił tak doskonały plan.

- Był geniuszem tu się zgodze. Jednak plan nie był dokonca dopracowany. Z tego co się domyślam to ty byłaś ta dziewczyna, z którą Florka przyjechała i spotkałyście mnie.

- Tak. I słyszałam, że mówiliście o jakimś planie ale nie dokonca usłyszałam.

- Milo sie z tobą rozmawiało, Marto. Ale idź do pokoju i się wyśpij. Jutro jest dzień wolny ale i tak pamiętaj, że masz dyżur w kuchni z Tokio

- Pamiętam pamiętam.

- Dobranoc

Nie odpowiedziałam mu i wyszłam z jego pokoju. Usiadłam na swoim łóżku. Po chwili do pokoju weszła Floryda. Nie w najlepszym humorze ale przyszła.

- Kurwa każdy tutaj chyba okres ma - powiedziała rzucając kurtka na krzesło. - co się stało?

- Dlaczego mnie okłamałaś? - spojrzałam na nia i wstałam.

- O co ci chodzi? Ty też już zaczynasz!?

- Nie masz jednego brata. Masz dwóch. Oboje są od ciebie starsi. Dlaczego mnie okłamałaś? - spytałam jeszcze raz.

- Nie przyznaje się do niego. - powiedziałam siadając na łóżku.

- Dlaczego? Co się takiego stało, że nie przyznajesz się do niego?! No słucham!

- Siadaj. Opowiem Ci i nie drżyj się bo Profesor przyjdzie nas ogarnąć.

Usiadłam obok niej i zaczęłam słuchać co ma do powiedzenia.

Pov: Floryda

- Teraz już rozumiesz?

- Rozumiem.

- Przepraszam. Powinnam ci powiedzieć prawdę, a nie oklamywac cie. W sumie postąpiłam podobnie jak Tatiana.

- Wybaczam - przytuliła mnie - mam nadzieję, że mnie już z niczym nie oklamujesz.

Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz