Pov: Sevka
Helsi zszył mi mini ranę, która powstała na skutek uderzenia i założył bandaż.
- Nie sądziłam, że ktoś będzie mnie zszywał. Prędzej spodziewałam się, że ja będę kogos zszywać. - mruknęłam niezadowolona pod nosem.
- Jak to się w ogóle stało? - zapytał Palermo.
- Właśnie chciałem spytać. - Andrés posłał mu morderczy wzrok.
- Nie pamiętam. Pamiętam tylko tyle, że temu typowi co kłócił się z wami na dole mierzyłam ciśnienie. Więcej nie pamiętam. - syknęłam z bólu.
Do biura wparowala wściekła Florka.
- Nigdzie tego skurwysyna nie ma! - krzyknęła.
- Spokojnie. Meliski zaparzyc? - zaproponował Helsi.
- Mi to nawet melisa nie pomoże. - powiedziała, próbując się uspokoić.
- Mam leki na uspokojenie? Chcesz? - zaproponowałam
- Sevilla, to nie jest śmieszne. - powiedział Andrés, gładząc dłonią moja dłoń.
- Mogłaś zginąć - dodał załamany Helsinki.
- Właśnie. A Twój mąż mój wolał się wpierdalać w nie swoje sprawy - Drea posłała Andersowi wredny uśmiech. Chciała wyjsc z biura, ale Palermo złapał ją za nadgarstek.
- Dobra. Koniec tematu. Żyje? Żyje! To najważniejsze. - próbowałam wstać, jednak nie udało mi się, bo zakręciło mi się w głowie.
- Odpoczywaj - powiedział Andrés. - My idziemy tego kretyna szukać.
- Jasne - uśmiechnęłam się słabo.
Gdy wyszli poprosiłam Helsiego, żeby pomógł mi wstać i zejść na dół do Madryt.
Pov: Florka
- Rozdzielamy się? - spytałam poprawiając wlosy.
- Nie. Nie rozdzielamy się. Jeżeli się rozdzielimy, a ty lub Andrés go spotkacie, to go zabijecie. - odpowiedział Palermo.
- Jednego dupka mniej będzie - mruknęłam pod nosem.
- Martini ma racje. Musimy w trójkę go szukać.
- Dobra, a jak przysięgnę, że go nie zabije? - zapytałam
- Dobra idź sama - zlitował się nade mną Andres.
- Jak coś bądźcie pod wookie tookie - dodałam i ruszyłam w stronę łazienek.
Pov: Profesor
- Dzwonią - powiedziała nagle Naomí.
Odebrałem połączenie i usłyszałem bardzo znajomy mi głos.
- Sergio. Dawno cie nie widziałam wiesz? - powiedziała Sierra.
- A gdzie jakieś cześć? Dzień dobry? Bądź, witaj?
- No dobrze. Jak tak bardzo chcesz to Dzień dobry
Zapadła chwilowa cisza, jednak po chwili Sierra się odezwała.
- Słyszałam, że masz żonę. Prawda?
- Narzeczoną - dodala Naomí.
- Hmm... Ma bardzo znajomy głos - powiedziała.
- Możliwe - odpowiedziałem, poprawiając nerwowo okulary.
- Stresuje się - powiedział szeptem, ktoś po drugiej stronie słuchawki.
CZYTASZ
Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONE
FanfictionNIE USUWAM KSIĄŻKI ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! I BLAGAM XD NIE CZYTAJCIE TEGO, PISALAM TO MAJĄC OKOŁO 12 LAT XDDDDD TO JEST TAKI CRINGE W skrócie: Pewien brodaty mężczyzna w okularach planuje zrealizować pewien idealny plan. Do tego planu zwołuje trz...