Rozdział 33. "Nie Potwierdzę, Ani Nie Zaprzeczę"

122 18 71
                                    

Pov: Sevka

Helsi zszył mi mini ranę, która powstała na skutek uderzenia i założył bandaż.

- Nie sądziłam, że ktoś będzie mnie zszywał. Prędzej spodziewałam się, że ja będę kogos zszywać. - mruknęłam niezadowolona pod nosem.

- Jak to się w ogóle stało? - zapytał Palermo.

- Właśnie chciałem spytać. - Andrés posłał mu morderczy wzrok.

- Nie pamiętam. Pamiętam tylko tyle, że temu typowi co kłócił się z wami na dole mierzyłam ciśnienie. Więcej nie pamiętam. - syknęłam z bólu.

Do biura wparowala wściekła Florka.

- Nigdzie tego skurwysyna nie ma! - krzyknęła.

- Spokojnie. Meliski zaparzyc? - zaproponował Helsi.

- Mi to nawet melisa nie pomoże. - powiedziała, próbując się uspokoić.

- Mam leki na uspokojenie? Chcesz? - zaproponowałam

- Sevilla, to nie jest śmieszne. - powiedział Andrés, gładząc dłonią moja dłoń.

- Mogłaś zginąć - dodał załamany Helsinki.

- Właśnie. A Twój mąż  mój wolał się wpierdalać w nie swoje sprawy - Drea posłała Andersowi wredny uśmiech. Chciała wyjsc z biura, ale Palermo złapał ją za nadgarstek.

- Dobra. Koniec tematu. Żyje? Żyje! To najważniejsze. - próbowałam wstać, jednak nie udało mi się, bo zakręciło mi się w głowie.

- Odpoczywaj - powiedział Andrés. - My idziemy tego kretyna szukać.

- Jasne - uśmiechnęłam się słabo.

Gdy wyszli poprosiłam Helsiego, żeby pomógł mi wstać i zejść na dół do Madryt.

Pov: Florka

- Rozdzielamy się? - spytałam poprawiając wlosy.

- Nie. Nie rozdzielamy się. Jeżeli się rozdzielimy, a ty lub Andrés go spotkacie, to go zabijecie. - odpowiedział Palermo.

- Jednego dupka mniej będzie - mruknęłam pod nosem.

- Martini ma racje. Musimy w trójkę go szukać.

- Dobra, a jak przysięgnę, że go nie zabije? - zapytałam

- Dobra idź sama - zlitował się nade mną Andres.

- Jak coś bądźcie pod wookie tookie - dodałam i ruszyłam w stronę łazienek.

Pov: Profesor

- Dzwonią - powiedziała nagle Naomí.

Odebrałem połączenie i usłyszałem bardzo znajomy mi głos.

- Sergio. Dawno cie nie widziałam wiesz? - powiedziała Sierra.

- A gdzie jakieś cześć? Dzień dobry? Bądź, witaj?

- No dobrze. Jak tak bardzo chcesz to Dzień dobry

Zapadła chwilowa cisza, jednak po chwili Sierra się odezwała.

- Słyszałam, że masz żonę. Prawda?

- Narzeczoną - dodala Naomí.

- Hmm... Ma bardzo znajomy głos - powiedziała.

- Możliwe - odpowiedziałem, poprawiając nerwowo okulary.

- Stresuje się - powiedział szeptem, ktoś po drugiej stronie słuchawki.

Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz