Rozdział 9. Głosy Z Korytarza

199 21 29
                                    

Pov: Tokio

Idąc korytarzem z jednego z biur dobiegały głosy.

Nie nie zwariowałam...

Było słychać jak ktoś kłóci się.Jedna osoba uciszala ta druga, a ta druga krzyczała szeptem.Drzwi były uchylone więc podeszłam i nasłuchiwałam. Jak się domyślić można było, kłócił się Palermo z Berlinem.
Niby dwójka najlepszych przyjaciół, a jednak gdzieś się nienawidzą.

- Jesteśmy tu drugi dzień! To może poczekać! - krzyczał szeptem Palermo.

- Nie krzycz tak bo ktoś tu zaraz przyjdzie!

- Boisz się, że wyda się twoja tajemnica!? Mogłeś wcześniej się o to martwić!

- Martwiłem i martwię sie o co innego, a raczej o kogo innego

- A myślisz, że ja się nie martwię o... - i tu przerwał

- Co kurwa? Od kiedy ty się martwisz o moją siostrę!? Zawsze była ci obojętna! - powiedział chyba przyciskając go do ściany. - Chyba, że o Martę się martwisz!? Co was łączy!?

Postanowiłam, że uratuje Palermo żeby więcej informacji od niego uzyskac. Tak to pozwoliłabym mu tam zdechnac. Nie lubię go.

- Oj chyba wam przeskodzilam w czymś. Może pójdę. Albo nie! Zostanę i popatrzę jak się napierdzielacie - powiedziałam siadając wygodnie w fotelu

- Czego chcesz? - spytał Berlin puszczając Palermo.

- Ja? Nic.

-To co ty robisz?

- Szlam korytarzem i usłyszałam, że ktoś się kłóci więc podsłuchałam was troche. - uśmiechnęłam się wrednie po czym wstałam i wyszłam.

Pov:Sevka

Minęły już 54 godziny od rozpoczęcia Napadu. Czyli zaczęliśmy już trzecią dobę. Na razie jest spokojnie. Pewnie zaraz coś się wydarzy. Stoję na tej warcie już druga godzinę. Usiadłam na schodach i obserwowałam zakładników.

Co do szopki Amsterdam z przesiadka obok Arturito to nawet śmieszna sytuacja. Bo zaczęła gadać z Parker i była chwilowa udawana kłótnia moja i jej. Po czym rozkazałam przesiasc się jej obok Arturito. Jedna z dziewczyn, która siedzi obok Parker trzęsie się ze strachu. Co by się jej nie powiedziało to ta i tak czy siak będzie się trzęsła. Z tego co się orientuję ma na imię Ariadna. Nie dość, że szpetne to, to wkurzające. Chodząca trzęsącą się zaraza.
Nie lubię jej. Tak samo Parker. Jakas taka dziwna I zbyt do przodu. Florka jakoś umie się z nią dogadać. W sensie. Umie Ja uspokoić i uciszyć. Nie wiem jak i nie wiem czy chce wiedzieć. Wszystko byłoby dobrze gdyby moje relacje z Berlinem się nie spieprzyły. Przez to często dogryzamy sobie. W sumie podobnie jest z Palermo i Florka.
Nagle usłyszałam głos Tokio, którą mnie wolała:

- Sevka! -krzyknęła stojąc na szczycie schodów.

Wstałam i obróciłam się do niej.
Tokio pokazała mi gestem, żebym podeszła do niej. Ruszylysmy w stronę biura. Na dole został Rio. Sam Río. Z zakładnikami...

Pov: Amsterdam

Sevka poszła za Tokio bodajże do biura. Río został sam. Co okazało się być błędem.

- Teraz! - krzyknął Arturito do któregoś goscia.

Gosciu wstał i podbiegł do Rio wyrywając mu broń z ręki, po czym przyłożył mu ja do głowy.

Bez zawahania się wstałam i wyjęłam broń.
Strzeliłam w sufit po czym zaczęłam do niego celować.

- Słuchaj odłóż to bo się skaleczysz. - powiedziałam uśmiechając się wrednie do chłopaka, który trzymał pistolet w ręku.

Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz