Pov: Mónica
- Tak. Mogę skorzystać z toalety? - spytałam pokazując na kabinę.
- Jasne.
Weszłam do kabiny i odsunęła kafelek.
- Mógłbyś wyjść? Stresuje się tak przy kims - powiedziałam miło.
- Już, wychodzę
Chłopak wyszedł, a ja odsunęłam bardziej kafelek i wyjęłam broń wraz z telefonem. Miałam wziąść tylko telefon ale dobra... Wezmę obie te rzeczy. Schowałam je pod bluzkę. Kombinezon był trochę za duży więc nie było widać że coś mam pod bluzka (PROSZĘ BEZ SKOJARZEN DZIKICH XD).
Po czym wyszłam z kabiny i otworzyłam drzwi. Na przeciwko nich stał Denver opierający się o ścianę.- W porządku wszystko? - zapytał.
- Tak.
W drodze na dół milczeliśmy.
Usiadłam obok Arturito i zapielam bardziej kombinezon, żeby mieć sto procent pewności, że nie widać tego pistoletu i telefonu.- Masz? - spytał szeptem.
Pokiwałam głowa na tak I odwróciłam głowę w strone schodów, po których szedł ich dowódca ze swoim pieskiem.
Pov:Sevka
- Gdzie Floryda? - spytał Berlin Budapeszt, która wyszła akurat z drukarni .
- W drukarni. Pomaga Nairobi.
- Sevillo ska... Pójdziesz po nią? - powiedział uderzając się w czoło.
Skarciłam go wzrokiem i uśmiechnęłam się wrednie.
- Śmiało dokończ.
- Idź po nią. Nie ma czasu na zbędne gadanie.
- Ooo pan Berlinek dojrzał w końcu i powtarza moje cenne słowa - powiedziała Amsterdam.
Nie zamierzałam słuchać jak się kłócą więc ruszyłam w stronę drukarni. Otworzyłam drzwi i weszłam.
W drukarni był jeden wielki hałas i dość duży ruch. Jednak szybko zlokalizowałam Nairobi i Floryde. Podeszłam do nich i powiedziałam:
- Florcia. Berlin prosi cie na dywanik.
- Co on chce? - spytała Nairobi.
- No właśnie. Ja już mu wszystko wytłumaczyłam. Jak chce dawać mi jakieś kazania to tak jak powiedziała Amsterdam, niech se je w dupe wsadzi.
- Chyba nie o to chodzi.
- Dobra to idę. Nai jak co kup mi znicza.- powiedziała śmiejąc się.
- Czerwonego?!
- No a jak! - zaśmiałam się wraz z Nai I Florka.
Weszlysmy na główna hale. Berlin od razu spojrzał w nasza stronę i powiedział coś do Palermo, który stał obok.
Pov:Florka
- Co chcesz? - spytałam.
Berlin pokazał głowa na bok.
Odeszliśmy na obok, po czym powiedział szeptem:- Jeden z zakładników, prawdopodobnie ma telefon.
- Czemu mi to mówisz, a nie działasz? - spytałam również szeptem
- Chce, żebyś Ty zadzialala. Jesteś taka mądra to działaj.
- Dobra nie wiem co chcesz udowodnić ale to jest durne. Skup się na napadzie, a nie na dogryzaniu mi. I powiedz im to "dowódco", a poza tym skąd to wiesz?
CZYTASZ
Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONE
FanficNIE USUWAM KSIĄŻKI ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! I BLAGAM XD NIE CZYTAJCIE TEGO, PISALAM TO MAJĄC OKOŁO 12 LAT XDDDDD TO JEST TAKI CRINGE W skrócie: Pewien brodaty mężczyzna w okularach planuje zrealizować pewien idealny plan. Do tego planu zwołuje trz...