Rozdział 20. Nie Zasypiaj

156 20 70
                                    

𒊹︎︎︎𒊹︎︎︎wspomnienie𒊹︎︎︎𒊹︎︎︎
         𒊹︎︎︎𒊹︎︎︎Florydy 𒊹︎︎︎𒊹︎︎︎

Wszyscy siedzieli i bawili się w najlepsze. Ja jednak poszłam stamtąd, nie miałam ochoty na imprezy. Siedziałam na łóżku i czytałam jakąś książkę, która ukradłam Sevce. Nagle do mojego pokoju wparowal lekko pijany Denver.

- Cześć piękna - powiedział zamykając drzwi.

- Denver idź do siebie i się zdrzemnij.

- No czemu jesteś taka? - usiadł na łóżku i patrzył na mnie.

- Taka? To znaczy?

- Kurwa no. Kocham cie i się staram, a ty tego nie widzisz?

Usiadłam obok niego i powiedziałam.

- Denver, to miłe, ale idź do siebie i się prześpij. Będzie Ci lepiej. A rano zapomnimy o tym, że tu w ogóle byłeś. Jasne?

- Dlaczego mnie nie chcesz? Czego mi brakuje? - zapytał zdziwiony.

- Kocham Palermo, a nie ciebie. Nic tobie nie brakuje. Jesteś wspaniały. Ale nie chce cie ranić. Bo związki bez uczucia są beznadziejne.

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj. A poza tym popatrz na taką Budapeszt. Zauważyłeś jak ona na ciebie patrzy?

- Nie. A jak patrzy?

- Jak na ósmy cud świata.

- Naprawdę?

- Tak.

- Nie mów o tej sytuacji nikomu. Zwłaszcza Palermo. Dobrze?

- Dobrze. Dobranoc.

𒊹︎︎︎Parę godzin przed postrzałem... 𒊹︎︎︎

Pov:Sevka

Usiadłam na kanapie w jednym z biur I rozmyślałam nad tym co się tutaj dzieje. To wszystko, to jedno wielkie nieporozumienie, fakt faktem Profesor ostrzegał, że podczas Napadu będzie inaczej, ale nie myślałam, że aż tak... Nagle do biura wszedł Berlin.

- Tutaj jesteś

- A gdzie mam być?

- Nie wiem. Myślałem, że siedzisz z Florka i gadacie o tych swoich pierdolach.

- Jesteśmy pokłócone. Zapomniales?

- Myślałem, że się pogodzilyscie, wasze kłótnie trwają przeważnie parę godzin lub jeden dzień. - powiedział siadając obok mnie.

- Ale, teraz tak nie jest...

- Coś czuję, że poszło o coś poważnego.

- A co cię to interesuje? Czego chcesz konkretnie się dowiedzieć? Bo pewnie inaczej byś ze mną nie rozmawiał. - powiedziałam spuszczając wzrok na moje ręce.

- Nic. Z moją ukochaną nie mogę porozmawiać?

- A od kiedy jestem twoja ukochaną?

- Wycofuje wszystko co mówiłem - powiedział przybliżając mnie do siebie.

- Na amory ci się zebrało?

- Milcz już - zgarnął moje włosy za uszy i pocałował

                 𒊹︎︎︎Rzeczywistość𒊹︎︎︎

- Mamy ranną!- krzyczał zapłakany Denver.

Floryda wzięła ranną Amsterdam na ręce, Denver pobiegł po metalowy stół, żeby ją położyć.

Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz