Pov: Sevka
Gdy Berlin poszedł zadzwonić do profesora, ja poszukałam Florki, która se gdzieś poszla. Kretynka do teraz nie wzięła tych leków..Dlatego poszłam ją szukać, poza tym muszę z nią obgadać plan zabicia Ariadny i Parker.
Obie szmaty wywaliłabym z mennicy ale niestety nie mogę. Mojej zguby długo szukać nie musialam. Znalazłam ja w łazience. Stała oparta o szafkę i patrzała w lustro. Płakała...
- Co się stało?! - krzyknęłam trzaskając drzwiami.
- Nie trzaskaj drzwiami i nie drzyj ryja bo zaraz ktoś tu przyjdzie. A poza tym odsun się - powiedziała nerwowo.
Odsunęłam się kawałek i zaczęłam opierdziel:
- Dlaczego nie bierzesz tych leków? Co się z tobą dzieje?
Wyjęłam listek jej leku i położyłam na szafce.
Po czym rozkazałam jej:
- Wez te cholerne tabletki jeśli nie, wsadze ci je w dupe albo nie wiem.
- To zabij mnie. Dla mnie nie ma znaczenia czy przeżyje. To już koniec - powiedziała bardziej rozplakujac się.
- Co się dzieje!? O niczym mi praktycznie nie mówisz. Nie jemy już razem śniadań, obiadów, kolacji i naszych deserów. Unikasz mnie... Traktujesz tak jak Berlin - to ostatnie było ciężko mi powiedzieć.
Florka była dla mnie jak starsza siostra.
Zawsze stawała w mojej obronie, a ja w jej.- Nie daje już rady...- uderzyla ręka w szafkę po czym ponownie się o nią oparła.
- Pytam się po raz ostatni... Co się dzieje!?
Florka złapała mnie delikatnie za nadgarstek i zaczęła:
- Nie mówiłam o tym nikomu. Nie myślałam o tym i nie skupiałam się nad tym. Po prostu w waszym towarzystwie o tym zapomniałam..
- O czym? O lekach!? - krzyknęłam przerywając jej.
- Nie... choruje na to samo co Andrés - puściła mój nadgarstek i położyła rękę na szafkę.
- Co...? - szepnęłam - Jak to...?
- Parę dni przed napadem źle się czułam... Profesor kazał zrobić mi badania... Parę dni później przyszły wyniki. - tu przerwała i wytarła łzy - wyniki były pozytywne
- Ale... Powinnaś brać te same leki co Andrés tak? Czy ja źle rozumiem?
- Lekarze powiedzieli, ze choroba na tyle się nie rozwinęła...
- Może nie powinnam pytać ale... Ile zostało ci czasu? Może jakoś go spędzimy razem po napadzie czy coś...
- Nie wiem. W każdej chwili tak jak Andrés... Mogę umrzeć...
Stalysmy w ciszy. Jedynie było słychać nasze jak ktoś trzaska drzwiami na korytarzu. Florka nagle się zerwała i łyknęła tabletkę po czym oddala mi listek.
- Tak na sucho łyknelas te tabletkę?
- Nie marudź, ważne że je wzięłam - powiedziała otwierając drzwi i przepuszczając mnie w nich.
- Florka... - zaczęłam ponownie temat.
- Skarbie, słucham cie - uśmiechnela się ciepło.
- Ktoś wie oprócz mnie?
- Nie. I niech tak zostanie
Pokiwałam głowa I zeszłam po schodach na dół. Na dole stał blaszany jeżdżący stol na którym leżał Arturito.
CZYTASZ
Kamera! Akcja! Napad!? [część 1] ZAKONCZONE
FanficNIE USUWAM KSIĄŻKI ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! I BLAGAM XD NIE CZYTAJCIE TEGO, PISALAM TO MAJĄC OKOŁO 12 LAT XDDDDD TO JEST TAKI CRINGE W skrócie: Pewien brodaty mężczyzna w okularach planuje zrealizować pewien idealny plan. Do tego planu zwołuje trz...