Maszyna o ludzkiej posturze, z jej uszkodzeń cieknie wrząca niczym lawa krew, łamiąca prawa fizyki i unosząca się ku górze. Widziałam w swoim życiu wiele dziwnych rzeczy, ale to na pewno zajmuje swoje miejsce w czołówce. Robot nastawił się do ataku, a jego oczy błysnęły jasną czerwienią gdy nagle był już przed nami. Podłoga w miejscu gdzie stał przed chwilą została doszczętnie zniszczona przez natychmiastowo przypuszczoną szarżę. Gdyby nie to że wróg celował w jedną, konkretną osobę, ja i Bruce zostali byśmy zmiażdżeni. Jedynie Josuke udało zrobić się unik, też nie wiadomo w jaki sposób.
- EROIKO!Krzyknęłam z przerażenia gdy odwróciłam się i zobaczyłam mojego przyjaciela lecącego wysoko w powietrzu po otrzymaniu potężnego ciosu od robota. Maszyna stała zaraz pod nim i czekała aż plujący krwią chłopak opadnie na podłogę. Dostał prosto w brzuch, aż jego ubranie w tym miejscu zostało rozerwane, a skóra na ciele zmieniła kolor na ciemny fiolet.
- Nie... Nie znowu!Krzyknął Bruce uderzając pięścią z całej siły w podłogę aż jego knykcie zaszkliły się krwią. Spojrzałam na niego nie wiedząc o co może chodzić, ale to nie moment na takie rzeczy. Josuke stojący zaraz obok nas nagle jednak pojawił się obok mechanicznej kreatury. W przeciągu sekundy przebył sporą odległość. Nigdy nie widziałam aby poruszał się z taką prędkością, ani nawet nie wiedziałam że tak potrafi. Ale to tłumaczyło by dlaczego jedyny zrobił unik przed atakiem wroga. Zielono oki mężczyzna ze wściekłością rzucił się na maszynę zarzucając ją gradem ciosów i kopnięć. Gdy maszyna próbowała się bronić, on stanął na rękach i podskakując na nich jednocześnie robiąc uniki, zasypywał przeciwnika potężnymi kopnięciami. Pierwszy raz widzę aby walczył tak zawzięcie i w takiej furii.
- Przysięgałem że już więcej tego nie zrobię... Ale pokonać tą maszynę może jedynie osoba o podobnej mocy.Powiedział Bruce klęczący obok mnie i trzymający w obu rękach swoją katanę. Zdjął swój płaszcz oraz ubranie pod nim ukazując swoje stare blizny. Byłam w zbyt wielkim szoku aby myśleć w tej chwili co samej mam robić, a co dopiero co planuje mój przyjaciel. Przełknęłam ślinę trzęsąc się, ale w końcu udało mi się uspokoić ciało i duszę. Wstałam z podłogi wyciągając swój miecz i odwracając się od walki.
- Przeklęte ostrze.
- Wiatr Śmierci spowity mgłą
- Starożytnej Krwi.Powiedział Bruce otwierając oczy i celując swoim Kazeshini w sam środek własnego brzucha.
- Co ty...?!Krzyknęłam widząc co robi mój przyjaciel, ale było za późno. Miecz wbił się w jego ciało gładko, a mężczyzna przeciągał ostrze jeszcze bardziej w bok otwierając ranę szerzej. Chłopak zamknął oczy i uśmiechnął się, a w kącikach jego ust pojawiły się strużki czerwonej cieczy. Patrzyłam na niego będąc cały czas w zbyt wielkim szoku aby jakkolwiek reagować. Karmazynowy płyn, który wydobywał się z jego brzucha nagle zmienił kierunek i tak samo jak u naszego wroga zaczął kierować się w górę. Z pod powiek Bruce'a zaczął wydobywać się ciemny, gęsty dym, a strużki krwi w kącikach jego ust zamieniły się w bąbelki wrzącej cieczy. Po chwili wokół niego spowijała się mgła utworzona z jego własnego ciała, a on wstał jakby nigdy nic i otworzył oczy szeroko. Były szkarłatne i błyszczały się tak samo jak u maszyny. Bruce zmienił postawę, cały czas mocno trzymając w dłoniach swoją broń.
- Ikuzo... Kazeshini!Krzyknął i nie pobiegł, lecz podleciał z zawrotną prędkością w stronę robota walczącego w tej chwili z Josuke. Ale zaraz? Gdzie w tej chwili jest Eroiko. Przecież nie można spadać w nieskończoność, a jemu już to chwilę zajmuje. Spojrzałam w górę nad sceną walki i ujrzałam mojego przyjaciela wiszącego w powietrzu i trzymanego przez Bemila. Faktycznie dron gdzieś zniknął, ale nie sądziłam że sam z siebie postanowi uratować mężczyznę. Chłopaki walczyli z robotem, a Eroiko był w bezpiecznym miejscu wysoko nad wrogiem. Dla mnie jedynym wyjściem było zająć się tym obrzydliwym burmistrzem. Mocno zacisnęłam dłonie na rękojeści katany, aż parę kropli krwi spłynęło po moich palcach. Ponownie zagryzłam mocno zęby i ruszyłam w stronę siedzącego spokojnie szaleńca. Gdy byłam już blisko, maszyna tchnięta życiem zignorowała Josuke i Bruce'a po czym wykonała skok. Robot był na tyle wysoko iż złapał Eroiko jedną ręką, i cisnął nim w moją stronę jak lalką.
- MEG!
CZYTASZ
The Boys Bizarre Adventures
AdventureThe Boys Bizzare Adventures to jak sam tytuł wskazuje opowieść o trójce najlepszych przyjaciół, którzy zmagać się będą z najróżniejszymi przeszkodami na drodze do spełnienia swoich marzeń. Historia opowiedziana będzie głównie z perspektywy towarzysz...