#22 Drużyna znowu w komplecie

17 5 0
                                    

Zaraz po tym gdy zostaliśmy porwani i zamknięci w jakiejś śmierdzącej celi razem z Josuke, on został zabrany. Żaden ze strażników, ani przechodzących ludzi, nie zechciał wyjaśnić mi co się z nim stało i czy w ogóle żyje. Moich przyjaciół nie widziałam już od paru dni, a czas dłużył się i dłużył w ciasnej, pustej celi wyłożonej jedynie sianem. Na początku wierzyłam, że zaraz po mnie przybędą i uratują mnie jak zawsze. Po czasie zaczęłam jednak wątpić, myśląc że może mnie porzucili, albo sprzedali. Z całych sił starałam się jednak negować te myśli, wiedząc że przecież w życiu by mi tego nie zrobili, szczególnie nie Eroiko. Gdy te myśli się skończyły, zaczęła się pora obmyślania najgorszych możliwych scenariuszy. A co jeżeli nie żyją? Co jeżeli nigdy po mnie nie wrócą, a ja nigdy już ich nie ujrzę? Zaczęłam tęsknić za uśmiechem Josuke, marudzeniem i dogryzaniem Bruce'a, kuchnią Ylvy, treningami z Haną, oraz oczywiście troską Eroiko. Zaczęło mi nawet lekko brakować wygłupów Runballa. Codziennie jednak, nie mając co robić, ćwiczyłam ile tylko dałam radę. Przez te lata podgladądałam jak to robi Josuke, który zawsze trenuje za pomocą masy własnego ciała, przez co może to robić praktycznie wszędzie. Ciężary stały się więc na ten czas zbędne, a cała wiedza jaką nabyłam ze zwykłej obserwacji pozwoliła mi na zajęcie czasu oraz jednoczesne ulepszanie się. Codziennie do celi jeden ze strażników przynosił mi jedzenie. Trzy razy w tygodniu, na śniadanie, obiad oraz kolację. Nie było to nic strasznego, jakby można było się spodziewać. Zwykle głównie był to ryż oraz jakieś mięso, najczęściej kurczak. Zdarzało się jednak że dostawałam fasolę z kawałkami wołowiny w sosie, lub pieczoną wieprzowinę ze smażonymi warzywami. Zdążyłam się przyzwyczaić, ale tak naprawdę nie miałam do czego. Przez wiele lat razem z chłopakami żyliśmy na żarciu z puszek, słoików oraz na tym co sami upolowaliśmy. Oczywiście do czasu, aż nie dołączyła do nas Ylva. Jej kuchnia i sposoby przyrządzania dań wywróciły nasze kubki smakowe do góry nogami. Mimo to nauczyłam się nie wybrzydzać przy jedzeniu. Ponieważ w celi nie posiadałam żadnych okien, nie miałam pojęcia o tym jaka pora dnia znajduje się na zewnątrz, ani ile dni minęło odkąd zostałam tutaj zamknięta. W pewnym momencie jednak, gdy akurat trenowałam, przyszedł dziwny mężczyzna, który nigdy wcześniej mnie nie odwiedzał. Posiadał ciemne, krótkie włosy, cienkie, czarne wąsy, a na nosie umiejscowione miał przeciwsłoneczne okulary. Palił papierosa trzymając go w jednej dłoni, a drugą chowając w kieszeni eleganckich spodni. Miał na sobie garnitur, biały, z czarną koszulą pod spodem.
- Dziewięćdziesiąt siedem... Dziewięćdziesiąt osiem... Dziewięćdziesiąt dziewięć... Sto.

Z uśmiechem spoglądał na mnie gdy kończyłam robić pompki. Usiadłam na sianie, rozebrana do stanika oraz rajstop, a pot skapywał ze mnie jak w środku lata. Tajemniczy nieznajomy wypuścił nagle chmurę dymu i odłożył od ust papierosa.
- Szkoda żebyś się marnowała w tej celi. Może będziesz mogła w jakiś sposób mi pomóc... Zabawić tłum.

Zaśmiał się cwany facet, znowu pociągając sporo dymu ze swojej szlugi. Spojrzałam na niego wycierając z czoła pot i wstałam. Bez słowa odwróciłam się do niego plecami, po czym kontynuowałam trening.
- Hm. A więc nie chcesz współpracować? Rozumiem. Twój wybór. Ale wiesz jak to bywa... Nie po dobroci, to po złości.

Stwierdził mężczyzna uśmiechając się szeroko, po czym jeden ze strażników przełożył przez kraty pałkę elektryczną, chcąc porazić mnie prądem. Złapałam jednak za nią w odpowiednim miejscu, po czym pociągnęłam, a ochroniarz z impetem zderzył się z klatką. Na jego twarzy pojawiły się czerwone ślady od równomiernie rozłożonych krat, a sam padł na ziemię tracąc przytomność.
- Nie ruszam się stąd. Czekam na moich przyjaciół.

Rzuciłam pewna siebie szybko wyciągając z pomiędzy metalowych szczebli pałkę elektryczną. Uzbrojona przynajmniej w to, spoglądałam na nieznajomego mężczyznę w garniturze.
- Oj słonko. Widzę że masz pewien potencjał. W dodatku trzymasz w zanadrzu parę sztuczek prawda? Nie martw się. Ja także.

The Boys Bizarre AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz