+3 Gładka skóra, ciepłe łona, długie uszy...

10 4 0
                                    

Wiele istnieje wersji tej samej historii, w zależności kogo zapytasz. Jedyną pewną rzeczą jest jej koniec. A dokładniej koniec znanej ludzkości cywilizacji, pokoju na świecie i panowania człowieka. Niezliczoną ilość lat temu niebo rozstąpiło się wraz z ziemią rozerwaną potężną bronią atomową, stworzoną przez Nich. Pierwszym krokiem do zagłady absolutnej byli oczywiście ludzie, którzy popychani rządzą władzy, tworzyli konflikty, ewoluujące następnie w wojny. Dzięki nim świat schylił się ku końcowi, ale wtedy stało się coś czego nie spodziewał się nikt. Wiele plemień, nacji, religii oraz mitologii przewidywało apokalipsę, i żadna się nie myliła. Wszystko stało się w tym samym czasie, a Ziemia przemieniła się w pobojowisko nie tylko mieszkających na niej istot. Z chmur zlecieli słudzy Boga, a spod skorupy ziemskiej wypełzły kreatury prosto z koszmarów i samego piekła. Bitwy rozgrywały się na powierzchni planety, ale także na niebie, gdzie ginęła większość oddanych żołnierzy. Wśród diabłów i demonów wszelakich znajdowały się takie, które swoimi zdolnościami otumaniały spragnionych, zmęczonych wojów. Wykorzystywały one ludzkich mężczyzn wysysając z nich energię życiową, a następnie przekazując ją swoim demonicznym braciom na polu walki. Zdarzało się jednak tak że czasami sukkub taki rodził dziecko, pół demona, pół człowieka. Będąc czymś niechcianym, słabym i zupełnie nie potrzebnym, dzieci te zostawiane były głęboko w lesie gdzie nikt by nie zdołał ich znaleźć. Jakimś cudem jednak pojawiły się magiczne stworzenia, duchy lasu, które zajęły się opieką nad tymi bezbronnymi istotami. Pod postaciami głównie zwierząt pomagały one niepotrafiącym poradzić sobie samym dzieciom. Chronione były one przed skutkami wojen, dopóki te się nie skończyły, a porzucone pół demony nie podrosły. Wtedy duchy zniknęły, a żywe, nauczone jak przetrwać istoty w końcu wytworzyły własną społeczność, kulturę oraz rodzinę...

Według tej legendy właśnie tak narodziły się nazywane Elfami kreatury, zamieszkujące lasy. Z połączenia żądnego rozkoszy demona i brutalnego, inteligentnego człowieka. Żyjąc w zgodzie z naturą nauczyły się wielu przydatnych rzeczy, właściwości oraz relacji, które niestety wśród nich nie były zbyt kolorowe. Męskie osobniki posiadały w sobie więcej cząstki ludzkiej. Pragnęły uczyć się i ewoluować. Prowadziły politykę, rozwijały rzemiosła, wioski, wynajdowały nowe sposoby przeżycia. Samice jednak bardziej emocjonalne i czułe po swoich demonicznych przodkach wciąż pragnęły łączyć się z samcami w przyjemnej symbiozie gorących ciał. Pochłonięci ciągłym zmianom oraz innowacji mężczyźni nie nadążali za swoimi partnerkami, które pragnęły uprawiać miłość co najmniej parę razy dziennie. Często zapominali oni o zaspokajaniu swoich kobiet, więc te znajdowały innych samców aby się zaspokoić. Nie raz dochodziło nawet do gwałtów na męskich osobnikach, a w związku z namiętnym życiem erotycznym samic, dzieci rodziło się coraz więcej i więcej. W międzyczasie elfy uczyły się sztuk magicznych, kształtowania many, wytwarzania chemicznych specyfików na bazie znanych im roślin lub części zwierząt. Pochłaniali oni wiedzę w zawrotnym tempie odkrywając przy tym ich wrodzony talent do wykorzystywania mrocznej, tajemniczej magii... Odrzucone jej destruktywną naturą, długo uche istoty zajęły się zgłębianiem czystej magii, a tej niezrozumiałej, przesiąkniętej krwią i nieszczęściem zakazano. Oczywiście wśród wszystkich elfów znalazły się także kobiety, u których jakimś cudem zwyciężał czynnik ludzki. One także przyczyniały się do kolejnych badań, eksperymentów oraz rozwijania się nauki. W tym czasie populacja wciąż rosła, i rosła... W lasach zaczynało brakować zwierzyny, a roślinność nie wyrastała tak szybko aby wykarmić tyle ludu. Elfy po wielu rozmowach, debatach i dyskusjach doszły do wniosku iż trzeba coś z tym zrobić. Wtedy więc zaczęto pierwsze prace nad modyfikacjami genetycznymi przy pomocy many oraz eliksirów. Po wielu latach stworzono wirusa działającego na osobniki o silniejszej cząstce sukkuba. Wirus ten obniżał możliwość zajścia w ciążę do minimum, lecz mimo tego, nie rozwiązało to problemu związanego z niesamowitym libido samic. Co gorsza, wzrosło ono jeszcze bardziej. Mnóstwo czasu minęło zanim najwyższa rada, wypełniona mężczyznami o długich uszach, postanowiła o ostatnim co przyszło im do głowy. Wypuszczony wcześniej w sekrecie wirus nazwany został klątwą i w niekontrolowany sposób zmutował. Nie tylko zmniejszał szanse na zajście w ciążę, ale także wszystkie urodzone dzieci były samicami. Już nigdy żaden mężczyzna miał się nie urodzić, oczywiście bez podania kobiecie szczepionki. Mutacja wyszła więc ma plus samcom, którzy postanowili odejść. Wraz z elfkami o przewyższającej cząstce ludzkiej uciekli oni rozpraszając się po świecie i odkrywając inne rasy, takie jak ludzie. Pozostawione elfki rozpaczały wiele lat obarczając mężczyzn o klątwę, a także samotność. Przez wiele lat pamięć o tym wydarzeniu zanikała, aż w końcu zostali oni uznani za wymarłych. Próbując jakoś się odratować, samice zaczęły studiować notatki elfów, w poszukiwaniu lekarstwa. Iris, nasza księżniczka, jako pierwsza podjęła się tego zadania...
- Według tego co jest tutaj napisane, lekarstwo zostało już wynalezione. A jego głównym składnikiem jest sok z magicznego kwiatu lilii.

The Boys Bizarre AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz