#15 Sekretne sanktuarium

29 6 0
                                    

Jeszcze tego samego dnia, około południa otrzymaliśmy zlecenie od asystenta burmistrza. Polegało ono na zbadaniu śladów na miejscu zbrodni oraz odnalezieniu mordercy grupki bezdomnych. Z początku misja wydawała się czymś prostym i niezwykle typowym. Szukanie sprawcy po tropach zwykle jest nudne i czasochłonne, ale jak się okazało później, w całą akcję wmieszany jest niejaki ,,Król Żebraków,, działający z podziemii naszego miasteczka. Naszą czteroosobową grupą ruszyliśmy więc w głąb tuneli rozmieszczonych pod budynkami oraz ulicami, po których codziennie przechadzają się nic nieświadomi mieszkańcy tego miasta. Eroiko, Bruce, Josuke oraz ja powoli stąpaliśmy po kanałach w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku. Niestety jedyne co udało nam się odnaleźć to śmieci, szczury i zwłoki jakiegoś nieszczęśnika.
- Tak teraz pomyślałem, że właściwie to kto wybudował w tym miasteczku sieć kanalizacyjną? I skoro tutaj jest, to po co skoro ludzie nawet z niej nie korzystają i o niej nie wiedzą?

Zaczął zadawać pytania Josuke, rozglądając się po stalowych ściankach rury, którą przechodziliśmy. Pokryte były one jakimś śluzem, pleśnią oraz rdzą, a w powietrzu wisiał smród rozkładu.
- Faktycznie. Nie ma tutaj już nawet śladu po wodzie.

Odpowiedział Bruce patrząc pod nogi, widząc jak ślady butów jego towarzyszy odbijają się w warstwie kurzu i ziemi. Drapałam się chwilę po głowie pytająco, ale w końcu Eroiko zabrał głos.
- Możliwe że wyparowała lub wsiąknęła w ziemię. Dalej czuć wilgoć w powietrzu, a na ściankach rośnie pleśń i grzyb.

Stwierdził chłopak pokazując palcem zielono-cyjanowy porost ogarniający sporą część tunelu. Wyglądało to obrzydliwie i śmierdziało na odległość kilku metrów.
- Co to ,,kanalizacja,,?

Zapytałam gdy nastawała chwila ciszy. Cały czas ściskałam nos aby nie czuć tego odoru, ale za bardzo to niestety nie pomagało. Bruce położył mi dłoń na ramieniu i zaczął iść równo ze mną.
- Z czasów przed wojną znana jest koncepcja kanalizacji. Czyli tunelów wybudowanych pod miastem w celu wypłukiwania zanieczyszczonej wody z domów mieszkańców. To gdzie się teraz znajdujemy wygląda jak kanalizacja, ale jak mówiliśmy, nie używana lub używana bardzo dawno temu. Jednak dalej pytanie pozostaje, kto to stworzył?

Mówił mężczyzna o czarnych, zalizanych do tyłu włosach idąc dalej przed siebie z uśmiechem. Nagle jednak przystanęliśmy, a Eroiko wystawił głowę z tunelu. Opuściliśmy rurę, wychodząc do kolejnego, większego tunelu. W porównaniu do okrągłego przejścia, którym podążaliśmy do teraz, ten korytarz ma kształt prostokąta i bardzo wysoki sufit. Ściany były już zbudowane nie z metalu, a z betonu. W niektórych miejscach widać było kolejne rury prowadzące do tego tunelu, niektóre zamknięte kratami, inne nie. Smród w tym miejscu był trochę mniejszy, ale dalej drażnił nasze nozdrza. Na suficie wisiały stare lampy, odziwo działające i oświetlające wszystko.
- Myślicie że są tutaj aligatory...?

Zapytał nagle Josuke, naciągając cięciwę na łuku i rozglądając się nerwowo. Zwróciłam na niego swój wzrok ukazując mu tracące nadzieję spojrzenie.
- Pojebało cię? Takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach.

Powiedział Bruce rozkładając ręce i wzruszając ramionami. Zaczęłam myśleć nad słowami chłopaków, oraz nad tym jakie oni bajki czytali za młodu. Naszą przyjemną pogawędkę nagle jednak przerwał głośny, przerażający ryk rozchodzący się po tunelu, dokładnie w naszym kierunku...

————————————————

Przyłączyłam się do zespołu chłopaków i Megane mając nadzieję na wiele interesujących, zaciekłych oraz niezwykle angażujących przygód. Lecz w rzeczywistości przez ostatni czas byliśmy w trasie, a gdy w końcu przystanęliśmy to tak właśnie stoimy w miejscu, bez celu. Jedyne co mi pozostało to trening oraz myślenie w jaki sposób mogę odkupić swoje zaufanie u reszty grupy. Jestem elfką więc najprościej było by to zrobić w naturze, jednak zawsze muszę pamiętać o zasadzie, którą przekazała mi Megane. Oraz o obietnicy złożonej chłopakom. W tej chwili, gdy oni wyruszyli do miasta w celu zbadania jakiś trupów, ja ostro trenowałam aby wrócić do formy. Właśnie w tej chwili robiłam pompki na rękach, jednocześnie trzymając na prostych nogach wiadro z lodowatą wodą. Jeżeli zrobię chociaż jeden błąd, wywróci się ono o obleje mnie całą chłodną cieczą. Obok natomiast siedział na pieńku Runball, grzebiąc sobie w zębach jakimś patykiem.
- KurWA. Runball nasrał w lesie, a potem sam w swoje gówno wlazł. Ja pierdoleeee.

The Boys Bizarre AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz