#8 Wielka wojna płci pięknej

25 6 0
                                    

Uciekając z tego przeklętego lasu pełnego niewyżytych, walczących kobiet, nasz samochód zatrzymał się w pewnym momencie. Wyjątkowo tym razem z przodu obok kierowcy siedział Bruce, aby Eroiko mógł z tyłu wozu spokojnie się położyć. Głowę trzymał na moich udach, a ja cały czas dotykałam jego czoła mając nadzieję że temperatura w końcu opadnie. Bemil podał mu już wcześniej silne leki przeciwbólowe, przez co musiał poczekać z innymi mającymi zbić gorączkę. Chłopaki nawzajem się przekrzykiwali i kłócili, ale nie w taki sposób jak zwykle. Tym razem była to poważna sprzeczka.
- Mówię wam że powinniśmy zawrócić! Zostawimy tak za plecami te dziewczyny, które nam pomogły? Gdyby nie Iris to w życiu byśmy nie uciekli z tych klatek!

Krzyczał Bruce w zaparte chcąc przekonać resztę do zawrócenia i wzięcia udziału w wojnie elfów z amazonkami. Zdenerwowany Josuke aż zatrzymał samochód nie mogąc skupić się na kierowaniu.
- Człowieku, i tak już wcześniej prowadziły wojnę! Mamy teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż pomoc im!

Wykrzykiwał Josuke wskazując na Eroiko śpiącego z tyłu wozu. Mężczyzna wyglądał jakby był na skraju śmierci.
- Chłopie, to jest niesamowita okazja aby Megane poczuła co to znaczy wojna i prawdziwa walka! Nie szybko zdarzy się nam to ponownie!

Dalej mówił Bruce o mało nie zaczynając wymachiwać Kazeshini przed twarzą kierowcy. Josuke złapał się za głowę przez to co wygaduje jego przyjaciel.
- Kurwa. Czy ty zawsze musisz myśleć o walce i jakiś treningach?!

Wykrzyczał już naprawdę zdenerwowany Josuke, którego chyba nigdy nie widziałam aż tak wkurzonego.
- Nie chodzi tylko o to. Chodzi też o nasz honor jako wojowników! Zostawiając je w tyle splamimy nasze nazwiska po wszechczasy!

Bruce cały czas starał się w jakiś sposób przekonać Josuke, zaczynając już powoli rzucać średnimi argumentami zahaczającymi o zasady moralne oraz etykę.
- Ej... Elfy mają swoją magię prawda? Może będą w stanie uleczyć Eroiko jeżeli im pomożemy?

Powiedziałam gdy nastąpiła krótka pauza między chłopakami. Oboje spojrzeli na mnie, a Bruce lekko się uśmiechnął. Josuke za to zagryzł zęby i warknął jak wściekły pies, po czym mocno złapała za kierownicę i zawrócił samochód. To nie tak że słowa naszego samuraja do mnie trafiły, ani nic, ale po prostu chciałam jak najszybciej uratować Eroiko. Młody mężczyzna pięć lat temu pomógł mi gdy zostałam skazana na życie bezdomnej sieroty, i teraz ja chcę mu pomóc za wszelką cenę.

Po jakimś czasie wróciliśmy w tamto miejsce, na środek drogi gdzie pożegnały nas Iris oraz Flora. Nyqus zatrzymał się, a my wyszliśmy z niego powoli, rozglądając się. Z jednej ze stron słychać było krzyki oraz dźwięki naprawdę poważnej walki. Niedaleko nas zauważyłam cztery świeczki postawione w miejscu gdzie wcześniej stał nasz samochód. Wszystkie się paliły, ale jedna z nich poważnie zaczynała gasnąć. Bruce wziął Eroiko na plecy i wszyscy zaczęliśmy kierować się w stronę dawnej wioski elfów.
- Dlaczego ja go niosę?

Zapytał mężczyzna trzymając ledwo zipiącego chłopaka na plecach i idąc cały czas za nami.
- Bo jakby nie patrzeć jesteś z nas najsilniejszy. To ty codziennie poświęcasz parę godzin na trening.

Powiedział Josuke licząc swoje strzały w obu kołczanach, które dostałam od Flory. Odziwo nie uśmiechał się ani trochę, a był raczej zniesmaczony tym że został zmuszony wrócić.
- Wam też by się przydało. Pewnego dnia specjalnie obudzę was wcześniej abyście zjedli zdrowe śniadanie, a potem zaczniemy wspólny trening taki, po którym nie będziecie mogli nawet...
- Cicho.

Zaczął mówić zirytowany Bruce, ale w końcu przerwałam mu słysząc że walka nagle ucichła. Stanęliśmy w miejscu rozglądając się, gdy nagle głośny szelest liści nad nami wskazał nam drogę. Po drzewach, niczym ninja z historyjek Josuke, skakały uzbrojone elfki, uciekając w stronę swojej nowej wioski. Za nimi leciał oddział amazonek, cały czas napierający i szyjący ze swoich łuków.
- Bruce. Zajmij się Eroiko i biegnij za nami!

The Boys Bizarre AdventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz