Po pogodzeniu się całej grupy nastał długo wyczekiwany pokój. Było to dla mnie pokrzepiające na tyle, że kiedy już Hana odzyskała swoje siły odrazu zaczęłyśmy trening. Dzięki niezawodnym modlitwom Ylvy oraz tajemniczym lecz skutecznym specyfikom Runballa, elfka była zdolna do walki już następnego dnia. I właśnie wtedy po raz pierwszy od dawna chwyciłam za broń. Z rana deszcz przestał już padać, a dla naszej drużyny było to jak spełnienie marzeń. Sztuczny dach zwinęliśmy i schowaliśmy do samochodu, a zamiast tego niedaleko zawisnął hamak, na którym leniwie wylegiwał się Eroiko. Gdy kobieta o czarnych włosach wyciskała ze mnie siódme poty, każąc mi ćwiczyć walkę ogromną kosą, obok nas trenował także Bruce. W samych spodenkach robił właśnie pompki na jednej ręce, a zaraz za nim stał Josuke zliczając jego wynik.
- Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem... Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt osiem... Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć... Dwa tysiące!Powiedział uśmiechnięty mężczyzna, a jego przyjaciel wstał z ziemi cały spocony i napięty. Na klatce piersiowej Bruce'a widać było powoli włókna jego mięśni. A na rękach mężczyzny widniały pulsujące żyły.
- Hah! Gdy wrócę do formy to zrobię pięć tysięcy! I to na małym palcu.Powiedziała Hana widząc to i opierając się o swój wielki młot. W tym czasie ja wywijałam kosą w różne kierunki, z określoną siłą, ćwicząc utrzymanie jej w każdej pozycji. Oprócz pracy z balansem ciała przy walce tak potężnym narzędziem, oczywiście muszę popracować także nad samym ciałem. Muszę stać się silniejsza aby utrzymać tą kosę w równowadze.
- Pf. Do tego czasu ja zdążę zrobić dziesięć tysięcy. I to bez rąk.Powiedział pewny siebie Bruce wycierając się ręcznikiem podanym przez Josuke. Przestałam na chwilę ćwiczenie i dysząc spojrzałam w jego stronę zdezorientowana.
- Ale jak bez rąk?Zapytałam po czym nagle dostałam rękojeścią młota w brzuch. Lekko się zgięłam, ale gdy ból stał się mniejszy odrazu wróciłam do treningu nad postawą.
- Ha. Na chuju będę je robił!Zaczął się śmiać Bruce, a Josuke dołączył do niego samemu rozciągając się i rozgrzewając mięśnie. Też w samych spodenkach padł nagle na ziemię po czym kazał swojemu czarno włosemu przyjacielowi liczyć pompki.
- Ugh. Prostackie żarty... Nie wiem co inne kobiety w was widzą.Powiedziała pod nosem Hana widocznie zdegustowana, wracając do nadzorowania moich starań. Bruce nie zdążył nic powiedzieć aby się usprawiedliwić albo chociaż przeprosić piękną elfkę, kiedy nagle Josuke zaczął robić pompki z taką szybkością, że ziemia pod nim wgniatała się. Błękitno oki mężczyzna jedynie machnął na to ręką poddając się z liczeniem i podszedł do leżącego niedaleko wygodnie Eroiko.
- Mordo. Ty byś też się wziął za jakieś ćwiczenia bo nam zmarniejesz.Powiedział śmiejąc się chłopak, jednocześnie odkorkowując butelkę wody. Wziął łyka chłodnej cieczy i z uśmiechem spojrzał w stronę drugiego czarnowłosego najemnika.
- Nie martwił bym się raczej o to.Odpowiedział spokojny chłopak o pomarańczowych oczach jednocześnie oglądając w słońcu znaleziony parę dni temu kryształ. Bruce nagle spojrzał w stronę campera i zaśmiał się.
- Jasne. Z drugiej strony to przez te przepyszne obiadki Ylvy możesz się nam zaokrąglić.Dalej drwił sobie mężczyzna o wielu bliznach jednocześnie popijając płyn życia. Eroiko odłożył na bok kryształ i spojrzał na swojego przyjaciela.
- O to też się nie martw.Odpowiedział ponownie młody mężczyzna wstając z hamaka i wyprostowując kości. Odetchnął świeżym powietrzem pięknego lasu i zwrócił swój wzrok ku grzejącemu tego dnia słońcu.
- Mamy się spotkać z burmistrzem dzisiaj. Pamiętasz?
CZYTASZ
The Boys Bizarre Adventures
AventuraThe Boys Bizzare Adventures to jak sam tytuł wskazuje opowieść o trójce najlepszych przyjaciół, którzy zmagać się będą z najróżniejszymi przeszkodami na drodze do spełnienia swoich marzeń. Historia opowiedziana będzie głównie z perspektywy towarzysz...