35

77 6 1
                                    

Gdy rozpakowałam wszystkie swoje rzeczy, przycupnęłam na kanapie w salonie. Kasjan dołączył do mnie po chwili, obejmując mnie ramieniem. Zerknęłam na niego.

- Jakieś plany na dzisiaj? – spytał, bawiąc się kosmykiem mych włosów.

- Tak – uśmiechnęłam się szeroko.

Wampir jakby posmutniał, a może tylko mi się wydawało.

- Jakie zatem? – spytał, patrząc mi w oczy. Palcem wskazującym zataczał mi kółka na ramieniu.

- Ty jesteś moim, dzisiejszym planem – rzuciłam do niego, uśmiechając się przy tym zalotnie.

- Tak myślałem – odpowiedział Kasjan i nachylił się, by mnie pocałować.

Jego usta były przyjemnie miękkie, smakowały colą i papierosami. Drugą rękę położył mi na kolanie. Delikatnie dotknęłam jego, dwudniowego zarostu. Zaraz potem poczułam na szyi przyjemne łaskotanie. Zachichotałam, ostrożnie odsuwając się od wampira i unosząc ręce w geście poddania.

- Przestań – próbowałam złapać powietrze, podczas śmiechu. Kasjan nagle spytał.

- Chcesz coś zjeść?

- Nie – rzuciłam krótko.

- A ja, z chęcią bym coś przekąsił – mruknął, patrząc na mnie dziwnie.

Oczy zrobiły mi się, jak spodki. W pierwszej chwili przeszły mnie ciarki, potem jednak zaśmiałam się, szturchając Kasjana w ramię.

- Przestań – odezwałam się do niego.

Mój wampir przejechał dłonią po włosach i wstał z kanapy. Podszedł do gramofonu i nastawił płytę, a z głośników od razu popłynęła przyjemna muzyka. Odwrócił się, a ja poczęstowałam go szerokim uśmiechem. Wrócił z powrotem na kanapę.

- Musisz iść do fryzjera – odparłam, gdy zanurzyłam dłoń w jego, trochę przydługie włosy.

- Wiem – zgodził się, lecz zaraz dodał. – Ostatnio nie miałem na to czasu.

Pokiwałam ze zrozumieniem głową i spojrzałam w bok. Zauważyłam, że zapomniałam rozpakować podręcznej torby, która stała cały czas na dużym stole.

Oderwałam od niej wzrok i przymknęłam powieki, głowę opierając na ręce. Relaksowałam się przy dźwiękach muzyki. Westchnęłam z uczuciem ulgi. Teraz poczułam się, jak w domu. Zrozumiałam, że to miejsce było tym, którego szukałam, moją twierdzą, moim skrawkiem ziemi.

Otworzyłam oczy i popatrzyłam na Kasjana. Oboje od razu uśmiechnęliśmy się do siebie. Wampir powoli zbliżył się do mnie i dotknął mnie pod brodą, a potem pocałował namiętnie.

Nasze języki walczyły ze sobą o dominację. Jęknęłam cicho, gdy wampir delikatnie zagryzł mi wargę. Po chwili podniosłam się lekko i złożyłam kilka pocałunków na jego szyi.

Kasjan powoli położył się na plecach, a ja nachylałam się nad nim. Jego zimne dłonie zjechały na moje pośladki, ściskając i głaszcząc je przez materiał spodni.

- Piękna figura, kochanie – wymruczał zadowolony.

- Staram się – odezwałam się z nad jego szyi. Po chwili jednak, uniosłam oczy na wprost dużego okna, które wychodziło na taras. Zmarszczyłam brwi i bez słowa nacisnęłam guzik na ścianie, by zasunąć automatyczne rolety.

Nie chciałam, aby ludzie pracujący przy budowie basenu, mieli nas na widoku.

- Zapomniałem o tym – odparł Kasjan, spoglądając na mnie z kanapy.

Wysłannicy diabła: Karmazyn Tom II ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz