51

78 7 1
                                    

Wraz z nadejściem długiego weekendu, zaczęliśmy pakować z Kasjanem torby. Mieliśmy wyjechać na mazury, gdzie Kasjan miał domek. Wcześniej uzgodniliśmy, że wyruszymy wieczorem po mojej pracy i wrócimy w niedzielę wieczorem. Było to spowodowane tym, że Oktawian nie zgodził się na jeden dzień dodatkowego urlopu i musiałam w poniedziałek stawić się w pracy.

Mój wampir pakował swoją torbę podśpiewując coś pod nosem. Widziałam, że cieszył się, że będziemy mogli spędzić więcej czasu razem. Tłumaczył, że martwił się o moje zdrowie psychiczne i ogólny nastrój, który ostatnio nie był za bardzo pozytywny.

Weszłam do sypialni niosąc kilka koszulek dla Kasjana. Położyłam je na łóżku obok torby.

- Wyprasowałam ci koszulki – odezwałam się.

Wampir spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie. Podszedł do mnie i pocałował w czoło.

- Dziękuję kochanie. Nie musisz brać dużo rzeczy, większość kosmetyków tam jest – odezwał się, wskazując na moją torbę.

- Dobrze, przepakuję zaraz – mruknęłam i podeszłam do szafki, z której wyjęłam dwa ręczniki dla siebie i swoje koszulki.

- Możesz wziąć jakieś krótkie spodenki, raczej powinno być ciepło. Poza tym będę miał dla ciebie małą niespodziankę – puścił do mnie oczko.

Zmarszczyłam czoło, patrząc na niego zdziwiona. Przeglądając koszulki, zastanawiałam się, co też takiego wymyślił mój chłopak, że nie mógł mi teraz tego powiedzieć.

- Co ty kombinujesz? – spytałam ciekawie.

- Zobaczysz – odparł zdawkowo. Schylił się nad torbą, żeby włożyć do niej koszulki. Nagle przypomniał sobie o czymś. – Spakuj też jakieś wygodne buty, najlepiej sportowe, ale nie grube.

- Czy możesz mi powiedzieć, co takiego przygotowałeś?

- Nie, jeszcze nie teraz – znowu się zaśmiał. Wyszedł na chwilę do salonu.

Pokręciłam głową i spakowałam bieliznę oraz kilka par skarpetek. Dodatkowo wzięłam coś specjalnego na wieczór, pomyślałam, że to będzie idealna niespodzianka ode mnie dla Kasjana.

Po jakimś czasie skończyłam pakowanie i zamknęłam torbę na zamek błyskawiczny. Nie brałam dużo rzeczy, ze względu na nasz krótki pobyt na mazurach. Kasjan zaniósł nasze torby do mojego auta i zamknął bagażnik. Gdy wrócił, ja akurat jadłam obiad na co składał się makaron ze szpinakiem i kurczakiem, który przygotowałam wcześniej rano.

Mój wampir przyszedł do kuchni i usiadł obok na krześle, popatrzył na mnie ciekawie.

- Cieszę się, że spędzimy ze sobą ten długi weekend.

Słysząc jego słowa, uśmiechnęłam się tylko delikatnie ze względu na to, że akurat jadłam posiłek. Złapałam go za dłoń i ścisnęłam pokrzepiająco. On odwzajemnił mi uśmiech i pocałował niespodziewanie w policzek. Nie poznawałam go, aż cały promieniał od rana. Widocznie tak cieszył go fakt naszego wspólnego weekend. Tylko my we dwoje.

Chciałam, żeby ten czas był dla nas pewnego rodzaju odpoczynkiem od codziennego życia i stresu, który ostatnio dawał nam się obojgu we znaki. Widziałam to bardzo dobrze, że Kasjan ostatnimi czasy chodził podenerwowany i zestresowany, a gdy pytałam o powód jego zmartwień, nie chciał mówić albo mówił jedynie wymijająco.

Gdy zjadłam, posprzątałam w kuchni i poszłam wziąć szybki prysznic. Owinięta jedynie w ręcznik wyszłam z łazienki. Skierowałam się do sypialni, żeby się ubrać, lecz w salonie trafiłam na Kasjana. Podeszłam do niego powoli, leżał wygodnie na kanapie z laptopem na kolanach.

Wysłannicy diabła: Karmazyn Tom II ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz