Usiadłam na kocu i zwróciłam twarz w stronę słońca, chciałam się choć trochę opalić, bo od ciągłego siedzenia w pracy byłam niesamowicie blada. Jeszcze trochę, a nie różniłabym się odcieniem skóry od mojego chłopaka.
Kasjan natomiast przycupnął obok mnie i siedzieliśmy przez jakiś czas w ciszy, słuchając śpiewu ptaków i odgłosów świerszczy. Później położyłam się na plecach i leżałam tak z zamkniętymi oczami, nie odzywając się. Wiedziałam, że mój chłopak był obok i łaskotał mnie teraz delikatnie źdźbłem trawy po ramieniu i ręce.
Zaśmiałam się, marszcząc brwi. Odruchowo zakryłam się rękoma.
- Kasjan, to łaskocze.
Mój wampir zaśmiał się cicho i połaskotał mnie tym razem po szyi. Otworzyłam oczy i zerknęłam na niego. Leżał obok, wsparty na ręce, ubrany był w jasną koszulkę i krótkie, czarne spodenki do kolan.
- Przestań, proszę – próbowałam odgonić go rękoma. On śmiał się tylko, po chwili przestał i wyciągnął małe, plastikowe pudełko z plecaka. Podał mi.
- Chcesz? – spytał.
W środku leżały ułożone czerwono krwiste maliny. Pokiwałam głową na znak zgody. Kasjan złapał owoc i drażnił się ze mną, potem pozwolił mi w końcu złapać ustami owoc. Miękka i soczysta malina rozpływała mi się w ustach, była słodka i miała w sobie bardzo dużo soku, który został mi na wargach. Chciałam oblizać je językiem, ale Kasjan uprzedził mnie i zebrał resztki soku całując mnie.
Otworzyłam oczy, spoglądając na niego uważnie. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, pogłaskałam go po zimnej szyi. Mój chłopak powrócił do wcześniejszej pozycji i poczęstował mnie kolejnym owocem, który zjadłam ze smakiem.
Słońce piekło przyjemnie w odkryte ciało, łapałam każdy promień słońca w nadziei, że złapię trochę koloru.
- Mogę cię o coś zapytać? – zaczęłam ostrożnie.
- Pewnie, pytaj – odezwał się.
- Dlaczego dotąd nie przemieniłeś żadnej kobiety, z którą byłeś związany?
Po tym pytaniu czekałam cierpliwie na odpowiedź Kasjana, miałam tylko nadzieję, że odpowie mi szczerze, a nie zbyje jakimś lakonicznym sformułowaniem. Mój wampir po dłuższej chwili ciszy, w ciągu której czekałam cierpliwie na odpowiedź, w końcu odezwał się poważnie.
- Widzę, że interesuje cię ten temat.
- Kasjan, proszę odpowiedz na moje pytanie – rzekłam, dodając zaraz. – Tylko nie unoś się znowu.
Wampir westchnął ciężko, odchrząknął lekko i poprawił się na kocu.
- Sam nie wiem, czemu tego nie zrobiłem – przyznał, zawieszając się na chwilę, żeby zastanowić się nad kolejnym zdaniem, które chciał wypowiedzieć. – Kochanie, to nie były typowe związki, które zapewne masz na myśli.
- A jakie?
On ponownie westchnął. Widziałam, jak niechętnie chciał o tym rozmawiać, niemal musiałam z niego wszystko wyciągać. Chciał coś powiedzieć i przerwał. Pokręciłam głową, powoli zaczęłam wątpić, że Kasjan powie mi coś kiedykolwiek, o swojej mrocznej i dziwnej przeszłości. On westchnął znowu i w końcu odezwał się.
- Chcę powiedzieć, że moje związki z tymi kobietami opierały się na pewnego rodzaju wzajemnych korzyściach... - przerwał na chwilę, a następnie dodał. - Nie wiem, czy rozumiesz, o czym mówię...
- Kasjan rozumiem doskonale. I co dalej? – spytałam trochę zniecierpliwiona.
- Och, to były różnego rodzaju korzyści... - znowu przerwał, a potem dodał pewniej. – Kochanie, naprawdę wolałbym, żebyś tego nie słuchała. Wtedy uaktywniała się ta, moja gorsza strona.
CZYTASZ
Wysłannicy diabła: Karmazyn Tom II ✔️
RomanceCZĘŚĆ DRUGA POWIEŚCI WYSŁANNICY DIABŁA! Druga część powieści o niespotykanej i na pierwszy rzut oka, niemożliwej miłości. Jak łowca może kochać swoją ofiarę? Czy ich miłość przetrwa wszystko? Czy starczy im sił, aby przeciwstawić się przeciwnościom...