21

97 5 1
                                    

  Podniosłam ją delikatnie i popatrzyłam na nią z bliska. Nagle usłyszałam głos za sobą.

- Podoba się pani?

- Tak - mruknęłam i odwróciłam się w stronę mojego wampira. - Przepiękna.

Podszedł do mnie i położył mi ręce na biodrach. Pocałował mnie delikatnie na powitanie.

- Jak rozmowa z mamą? - zapytał, przechylając głowę w bok. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Przecież wszystko słyszałeś - uśmiechnęłam się szeroko. On zmarszczył brwi i udał zdziwionego.

- Ja słyszałem? Nieprawda, dopiero przyszedłem - powiedział, a potem uśmiechnął się szelmowsko.

- Poczekaj chwilę.

Wzięłam wazon z szafki i poszłam do łazienki, żeby napełnić go wodą. Gdy wróciłam do pokoju, włożyłam różę do wody, spojrzałam na Kasjana.

Siedział na łóżku i oglądał telewizję. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Kasjan położył się na plecach, a ja obok niego. Objęłam go ręką w pasie, głowę kładąc w zagłębieniu obojczyka. Mój wampir objął mnie, kładąc mi dłoń na ramieniu. Pocałował w czubek głowy.

- O czym rozmawialiście? - zapytał.

- Hm, jakby ci to powiedzieć... - zaśmiałam się pod nosem.

- No powiedz - zachęcił mnie. Założył mi kosmyk włosów za ucho.

Przygryzłam wargę i wbiłam wzrok w materiał pościeli.

- Rodzice pytali, czy jesteśmy rozsądni - mruknęłam.

Kasjan zachował powagę.

- I jak?

- Powiedziałam, że uważamy - odparłam niepewnie.

- Co oni na to?

- Mama powiedziała, że nam ufa, ale tata...

Kasjan popatrzył na mnie uważnie i zmarszczył brwi.

- Twój tata uważa, że jesteś nierozsądna?

- Nie Kasjan - położyłam mu rękę na klatce, żeby się położył. - Powiedział, że nie ufa tobie.

- Naprawdę tak powiedział? - zapytał i poruszył się niespokojnie. - Jeżeli tak uważa, to w tej chwili mogę do niego zejść i przekonać go, że cię nie skrzywdzę.

- Kasjan, daj spokój - powiedziałam.- Wiesz jaki jest uparty. On się po prostu o mnie martwi.

- Dobrze, rozumiem ale wkurwia mnie to, że ma o mnie tak krytyczne zdanie. No Alicja, do cholery - rzekł sfrustrowany. - Czy ty byś się nie denerwowała, gdyby Max non stop o coś na ciebie fukał?

Westchnęłam.

- Kas, muszę ci powiedzieć, że Max na początku też nie był przychylnie nastawiony do mnie.

- Zgoda, może nie był, ale teraz jest dobrze, prawda? - zapytał wzburzony.

- No pomijając fakt, że prawie wcale go nie widuję - rzuciłam z ironią.

Kasjan udał, że tego nie słyszy. Zamiast tego ciągnął dalej.

- Twój ojciec - wskazał palcem drzwi. - Nie zamierza się w ogóle zmienić! - wysyczał przez zęby.

- Może za mało cię zna?! - zapytałam dość głośno.

Zdawałam sobie sprawę z tego, że rodzice mogli słyszeć naszą kłótnie.

Wysłannicy diabła: Karmazyn Tom II ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz