xiii.

438 28 13
                                    


                Gilbert siedział na podłodze, odciągając to, co musiał zrobić.

Tępo wpatrywał się w kamerę. Worki pod oczami dało się zauważyć nawet z daleka, włosy były potargane, a zarost nieogolony.

— Nie wiem, jak to zrobić, ale... Muszę. — Na chwilę przerwał, przypominając sobie wszystko, co się wydarzyło. — Dla was, dla mnie i Willow... Jak wiecie, Willow i ja byliśmy razem przez prawie dwa lata, które były naprawdę niesamowite. Przeżyliśmy wiele przygód... Ale wszystko, co dobre, kiedyś się kończy.

Pomiędzy każdym zdaniem robił długie przerwy. Nigdy nie pomyślałby, że będzie musiał to zrobić.

— Wiecie, że moja aktywność w mediach społecznościowych znacznie się zmniejszyła, przez co wiele osób zaczęło panikować. Powodem jest to, że Willow i ja zerwaliśmy. — Łza spłynęła po jego policzku. W tamtym momencie pomyślał, że ma tylko dwie opcje: wydać ją albo oszczędzić ich oboje. — Ostatnio bardzo się od siebie oddaliliśmy i byliśmy bardzo zajęci. Ale chcę, żebyście wiedzieli, że nie mam Willow nic za złe. To była nasza wspólna decyzja.

To zabawne, ile kłamstw potrafisz powiedzieć w ciągu zaledwie minuty — pomyślał.

— Musiałbym skłamać, gdybym powiedział, że się tego nie spodziewałem, ale nigdy nie przestanę jej kochać. Przez ostatnie kilka lat naprawdę mi pomogła i zawsze będę jej wdzięczny. — Otarł łzy i wymusił uśmiech. — Bardzo was wszystkich kocham, ale potrzebuję przerwy. Przerwy od tego pełnego zajęć życia pełnego spotkań i filmików. Potrzebuję pobyć sam z przyjaciółmi, trochę się odciąć. Dziękuję wszystkim, którzy pozwolą mi na prywatność w tym czasie. Wszyscy jesteście kochani i już nie mogę się doczekać, aż wrócę. Cześć.

Wyłączył nagrywanie i się skulił. Uronił jeszcze kilka łez, po czym ruszył w stronę swojego łóżka. Zanim całkowicie odciął się od świata, popatrzył na kilka ostatnich wiadomości z przeprosinami, które wysłał do Ani.

Gilbert: przepraszam. dam ci spokój już na zawsze.

Nie myślał, że stracenie dwóch osób, które były dla niego najważniejsze na świecie, będzie dla niego takie trudne. Willow się wyprowadziła, a Ani nie było już w jej akademiku. Jego przyjaciele często go odwiedzali, a szczególnie Xavier, który aktualnie też borykał się ze złamanym sercem. Ale w tamtym momencie chciał po prostu pobyć sam.





               Ania leżała na podłodze w pokoju Sawyera i wygrywała na swoim ukulele melodię do piosenki Billie Eilish „Because I'm in love with you", kiedy chłopak rozmawiał przez telefon z Marylą i próbował namówić ją, by pozwoliła swojej podopiecznej pojechać z nim w trasę.

— Ale to tylko kilka miast.

Przysłuchiwała się zaledwie skrawkom tej rozmowy, bo jej głowę zaprzątały myśli o kłótni z Gilbertem. Jego mina była taka załamana i zmęczona. Ciężko było jej nie rozmawiać z nim każdego dnia. Nieustannie próbował się do niej dodzwonić, ale go ignorowała. Nigdy wcześniej nie widziała go z takiej strony. Tak agresywnego. Sawyer nadal miał podbite oko i rozciętą wargę.

— Bardzo dziękuję! Nie pożałuje pani tego!

Brunet podbiegł do niej i położył się obok.

— Ja i ty, skarbie.

Udało mu się przekonać dyrekcję jej szkoły, że wyjazd w trasę pomoże w jej karierze muzycznej, a ona w międzyczasie będzie dalej się uczyła. Wszystko działo się tak szybko, przez co Ania panikowała, ale nie pozwalała Sawyerowi tego zauważyć. Więc wymusiła uśmiech i go pocałowała. Przerwał im dzwonek jej telefonu.

KOCHAŚ ━ SHIRBERTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz