Ze snu wybudziły mnie delikatne promienie słoneczne padające przez moje okno na twarz. Ciepłe promienie rozjaśniały mój pokój wskazując na ładną pogodę za oknem. W domu panowała cisza wskazująca na fakt, że tylko ja zdołałam się obudzić. Ciszę przerywał jedynie mój oddech oraz równomierny i spokojny oddech Luka. Wtulony głową w poduszkę chłopak, leżał na brzuchu odkryty kołdrą. W przeciwieństwie do mnie spał niczym nie skrępowany pokazując swoje nagie ciało. W nocy wiele razy otulałam go kołdrą kiedy to on ściągał ją aby przykryć mnie z uwagi aby na pewno nie zrobiło mi się zimno. Kto by się spodziewał, że nie będzie chciał się przykryć kołdrą po która tak prędko chciał pójść minionej nocy. Zaśmiałam się w myślach obserwując chłopaka. Na myśl o wydarzeniach, które nie pozwalały mi pójść w nocy szybko spać robiło mi się ciepło. Obecność Luka obok również nie ułatwiała sytuacji, ponieważ w mojej głowie nadal plątały się wspomnienia jego ust na mojej skórze. Ciepła które mi dawał, a ja czerpałam bez granic, nie ograniczając się. Obróciłam się spokojnie tak aby go nie obudzić i już miałam wstawać. Jednak jego umięśniona ręka przytrzymała mnie i przyciągnęła do siebie niczym pluszowego misia. Nie mając nic przeciwko wtuliłam się czując oddech Luka na swojej szyi. Dreszcz przeszedł po mojej skórze sprawiając, że nie chciałam już nigdzie się ruszać. Byłam nawet w stanie przestać myśleć o przyjaciołach, którzy mogą w każdej chwili się obudzić i wejść do pokoju. Przejmowanie się tym uleciało tak szybko jak w nocy kiedy zapomniałam o całym świecie oddając się w ręce Luka.
Leżałam tak jeszcze wtulona przez chwilę lub może troszkę dłużej. Jednak w końcu postanowiłam wstać i sprawdzić jak się mają śpiochy na dole. Przecież jako gospodyni nie wypadało mi wstawać jako ostatnia. Przeturlałam się do krawędzi łóżka i postawiłam nogi na podłodze. Spojrzałam jeszcze raz na nadal śpiącego chłopaka i przykryłam go po raz kolejny kołdrą i pocałowałam w czoło, a potem policzek. Miałam wrażenie, że na chwile się przebudził jednak było to tylko pomrukiwanie przez sen co wskazywało, że jeszcze nie ma zamiaru wstać. Wolnym krokiem podeszłam do szafy i cicho wyciągnęłam ubrania, które następnie założyłam. Podeszłam do lustra i związałam włosy w koka i skierowałam się do łazienki.
Schodząc już po schodach, myślałam tylko o wypiciu dobrej kawy. Przeszłam salon i spojrzałam w kierunku przyjaciół. Wszyscy nadal spali. Troszkę się zdziwiłam bo dochodziła już 9 rano, a o 14 wszyscy musieliśmy stawić się w szkole na egzaminy. Nasza szkoła w dniu testów odpuszczała nam lekcje, przez co byliśmy zmuszeni pojawić się tylko na trzy godziny egzaminów. Dzięki nauce ze Scarlett nie stresowałam się aż tak bardzo choć wiedziałam, że przez wydarzenia z ostatnich dni mam wiele zaległości. W głowie powtarzałam sobie, że aby zdać wystarczy pięćdziesiąt procent. Nie może być to aż takie trudne, w końcu troszkę się do tego przyłożyłam. Zdam i będę miała to z głowy mówiłam sama do siebie.
Włączyłam czajnik i z szafki wyciągnęłam kubek oraz kawę. Wsypałam zmielone ziarna i oparłam swoje ciało o blat. W kuchni słychać było jedynie podgrzewanie wody w czajniku, jednak to musiało wystarczyć aby obudzić Scay. Zaspana dziewczyna weszła do środka pomieszczenia i ziewając zamachała na powitanie.
-Dawno wstałaś?- zapytała podchodząc do szafki i również wyciągając kubek aby za chwile zalać sobie kawę.
-Można powiedzieć, że przed chwilą. Trochę się ogarnęłam i zeszłam na dół.
-Aż tak się rozłożyliśmy w nocy, że aż poszliście na górę czy może był tego inny powód?- Scarlett spojrzała z uśmiechem. W głosie dziewczyny można było wyczuć, że ma nadzieję na ten inny powód dla którego spaliśmy na górze.
-Powiem tak, miałam ku temu powód- zaśmiałam się zalewając kubki gorącą wodą
-Czy o wy powód śpi nadal na górze?
![](https://img.wattpad.com/cover/66883453-288-k827780.jpg)
CZYTASZ
Naznaczona Alfa
Loup-garouZapowiedź :) Hej,jestem Alice mam 17 lat.Mieszkam razem z moimi rodzicami w Austin . Moją mamą Madeline i tatą Markiem. Przez pewien czas wiodłam nudne życie nastolatki. Aż do czasu gdy wszystko nabrało inny obrót sprawy.