15

9.7K 203 38
                                    

Nikolai

Trzymałem na kolanach Emery owiniętą w koc. Zupełnie jak dziecko, które przyszło na świat.

Moja mała dziewczynka miała już oczy opuchnięte od płaczu. W wannie wyznałem jej wszystko. Kompletnie się załamała. Biła mnie po piersi. Musiałem trzymać jej nadgarstki, aby nie zrobiła mnie ani sobie krzywdy. Już chciałem ją skuć, ale postanowiłem, że budowanie zaufania nie może polegać na ograniczaniu drugiej osobie wolności. Rzecz jasna, nasza sytuacja nie uległa zmianie i Emery wciąż była moją niewolnicą, ale nigdy nie śmiałbym odebrać jej tak podstawowego prawa jak wolność umysłu.

Usiadłem na łóżku, wyciągając przed siebie nogi. Położyłem Emery na swoich kolanach. Dziewczyna miała na sobie moją koszulkę i nic ponadto. Starałem się dać jej ciepło, owijając ją ciepłym kocem, a następnie tuląc do piersi.

Wypłakała już wszystkie łzy. Miała zatkany nos, więc oddychanie przychodziło jej z trudnością, ale robiła wszystko, aby starać się zachować pozory.

Było mi wstyd, że powiedziałem jej wszystko. Było to nieuniknione, ale chciałem wyznać jej prawdę dopiero później, gdy nasza relacja znacznie się pogłębi. Widząc jednak ból w jej oczach, przemogłem się. Powiedziałem jej wszystko, co wiedziałem.

- Przykro mi, że dowiedziałaś się o tym w ten sposób, kochanie.

Nie nazywałem ją już милая. Czułem nad nią władzę, kiedy nazywałem ją w ten sposób w swoim ojczystym języku, jednak mur oddzielający nas bezpowrotnie runął i nie chciałem, aby któreś z nas zaczęło wznosić go na nowo.

- Wiem, że to kurewsko przykre. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co czujesz. Na pewno myślisz, że rodzice cię zdradzili. Zanim zabrałem cię do siebie, uważnie zbadałem twoją osobę. Musiałem wiedzieć, z kim będę miał do czynienia. Zasłużyłaś na o wiele lepsze życie, Emery. Nie na takie, w którym musiałabyś się bać o każdy swój krok.

- Nie mogę w to uwierzyć.

Emery zarzuciła mi ręce na szyję. Przytuliłem ją najmocniej, jak mogłem.

- Wiem, kochanie. Dziękuję, że nie kwestionujesz tego, co powiedziałem.

- Zaufałam ci, mój panie.

Serce mnie bolało, kiedy w takiej chwili zwracała się do mnie w taki sposób. Byłem jej panem i czułem dumę z tego powodu, ale czułem również, że nie powinna mówić tak do mnie ciągle.

- Jeśli chcesz, możemy nagiąć jedną z zasad. Pozwolę ci mówić do mnie po imieniu, co ty na to? Albo sama zdecydujesz, kiedy będziesz chciała nazywać mnie po imieniu, a kiedy będziesz zwracać się do mnie jako do swojego pana. Choć nie ukrywam, że w łóżku wolałbym, abyś traktowała mnie z szacunkiem.

Próbowałem nadać swojej wypowiedzi żartobliwy ton, ale Emery nie była w nastroju do śmiechu. Absolutnie to rozumiałem.

- Chyba nie umiałabym się przestawić, panie. To już weszło mi w nawyk. Poza tym, to postawiłoby mnie na pozycji równej tobie, a jestem tylko niewolnicą.

- Kochanie, pojmujesz to, co ci powiedziałem? Jesteś moja niewolnicą, to prawda, ale nie zrobiłem tego z własnej woli. Nie myśl proszę, że żałuję, iż ciebie uratowałem. Po prostu nie jesteś niewolnicą w pełnym tego słowa znaczeniu. Jesteś moją małą dziewczynką, którą będę uczył perwersyjnych rzeczy, ale nigdy nie pozwolę, abyś zatraciła się w tym, kim jesteś. Będę cię pielęgnował, Emery. Przynajmniej spróbuj powiedzieć moje imię.

- Nikolai.

- Grzeczna dziewczynka - odparłem, całując ją w czubek głowy.

- Panie, mam jeszcze jedno pytanie. Dlaczego mnie wziąłeś? Mogłeś pozwolić mi umrzeć razem z rodzicami. Dlaczego się mną przejąłeś?

His PropertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz