43

8.1K 189 51
                                    

Zahar

Starałem się z całych sił skupić wzrok na drodze. Nie mieliśmy po co jechać do hotelu. Nikolai przed wyjściem zabrał wszystko do samochodu. Zostało nam około dziesięciu minut do celu. Przyciskałem pedał gazu maksymalnie. Nikt nas nie gonił, ale czułem się ścigany.

Słyszałem rozdzierający duszę płacz dobiegający z tylnego siedzenia samochodu. Zaciskałem palce na pokrytej skórą kierownicy astona martina.

Zabolało mnie to, co zobaczyłem w posiadłości Luki Vittelego. Kiedy ujrzałem Emery skrępowaną w taki sposób, coś we mnie drgnęło. Po kilku dniach rozłąki z nią, poczułem się tak, jakbym na nowo odkrył sens istnienia. Sam chętnie związałbym ją w taki sposób, aby klęczała przede mną na czworakach. Trudno jednak było o podniecenie, kiedy widziałem, co robił z nią martwy już Luca.

Poczułem rozpacz, kiedy Emery zaczęła wywoływać imię Nikolaia. Nie oczekiwałem, że rzuci mi się w ramiona, ale ona nawet nie spojrzała. Nic jej nie obchodziłem. Liczył się dla niej tylko jej pan i władca. Jej właściciel. Jej przyszły narzeczony.

Kochałem ją tak mocno, że sam siebie raniłem. Nienawidziłem pieprzonych uczuć. Po tym, jak w wieku osiemnastu lat uciekłem z domu, poprzysiągłem sobie, że będę lojalnym niewolnikiem mojego pana. Nikolai dbał o mnie jak o rodzonego syna. Na urodziny sprowadzał mi prostytutki. Nigdy nie dał mi odczuć, że jestem dla niego tylko pomocą domową i prawą ręką w zabijaniu. Nie należałem oficjalnie do mafii, ale Nikolai czasami zabierał mnie ze sobą na wyjazdy, podczas których bezlitośnie mordował ludzi. To dzięki niemu nauczyłem się, że zabijanie nie jest złe. Oczywiście nie zawsze, ale kiedy trzeba było komuś odebrać życie, robiłem to bez chwili wahania.

Wmawiałem sobie, że nie zasługiwałem na Emery tak, jak Nikolai. Nie mogłem kochać się w kimś, kto nie odwzajemniał moich uczuć. Dla Emery byłem tylko zastępstwem, gdy mój pan wyjechał do Włoch. Szukała wrażeń, tęskniąc za Nikolaiem i oddała się w moje ręce. Byłem pewien, że w głębi tego nie chciała. Mogła twierdzić inaczej, ale ja znałem prawdę.

Po tym, jak dojechaliśmy na lotnisko, okazałem służbistom odpowiednie dokumenty. Wjechałem na płytę lotniska i zaparkowałem pod samolotem Nikolaia. Kazałem pracownikom podstawić schody i ulotnić się. Emery była półnaga, mając na sobie tylko marynarkę swojego pana. Nie chciałem, aby ktokolwiek widział ją tak bezbronną.

Po wejściu na pokład, rozkazałem pilotowi odlecieć jak najszybciej. Mężczyzna dostał ode mnie sygnał jakiś czas temu i był gotowy do lotu. Pracownicy Nikolaia dostawali horrendalne sumy na czynione mu usługi. Dlatego byli gotowi na każde skinięcie palca Aristova.

Ominąłem niezauważenie Nikolaia, który zasiadł w fotelu. Posadził sobie na kolanach płaczącą i drżącą ze strachu dziewczynę. Otulił ją szczelnie marynarką.

Poszedłem na tyły samolotu. Mój pan jak zwykle się przygotował. Wiedział, że odnajdzie swoją małą niewolnicę i zabrał dla niej ubrania na zmianę, gdyby takich potrzebowała. Jak się okazało, Emery wcale nie potrzebowała ubrania na zmianę. Ona potrzebowała po prostu jakiegokolwiek ubrania.

Bez słowa podszedłem do mojego pana i położyłem na wolnym fotelu obok niego ubrania. Nie spojrzałem na Emery. Nie byłem jej godzien.

Nikolai

Moje serce było rozedrgane z emocji. Nigdy nie czułem się tak wypruty. W jednej chwili zdarzyło się tak wiele koszmarnych rzeczy. Zobaczyłem, jak Luca Vittelo gwałci moją małą dziewczynkę, która nie umiała się bronić. Miała skrępowane za plecami ręce i nóż przyciśnięty do dołu pleców. Gdybym nie musiał, nie zabijałbym Luki strzałem między oczy. Nigdy nie zapomnę wyciągania jego truchła z ciała Emery. Ten koszmar będzie dręczył nie tylko ją, ale i mnie.

His PropertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz