55

6.3K 144 8
                                    

Emery

- Nie płacz już, милая. Proszę, przestań.

Po tym, jak ginekolog wyszedł z pokoju do badań, na jego miejsce wszedł lekarz ogólny. Zbadał mnie i stwierdził, że moje złe samopoczucie było spowodowane stresem. Opowiedziałam mu o ostatnich wydarzeniach. Obowiązywała go nie tylko tajemnica lekarska, ale również lojalność wobec Nikolaia. Wszyscy doszliśmy do wniosku, że przyczyną był Luca.

Po badaniach mój pan wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na plecach na wygodnym łóżku, ale od razu przekręciłam się na bok. Czekałam, aż blondyn położy się obok mnie i gdy to się stało, przylgnęłam do niego całym ciałem i pozwoliłam sobie płakać.

- Jesteś tak głęboko nieszczęśliwa, że nie jesteś w ciąży? Czy coś źle odczytałem, skarbie? Może faktycznie chciałaś tego dziecka?

Pokiwałam przecząco głową, mocząc łzami koszulę Nikolaia. Pachniał świeżym powietrzem.

- To za wcześnie - wyszeptałam, próbując się uspokoić. Oddychałam ciężko przez zatkany nos. - Nie chciałabym mieć teraz dziecka. Nigdy się nawet nie zastanawiałam, czy kiedykolwiek będę chciała je mieć. Nikolai, jeśli ci to nie pasuje, to możesz jeszcze odwołać ślub.

W jednej chwili mężczyzna chwycił mnie w biodrach i podniósł do pozycji siedzącej. Jego oczy zapłonęły czystą furią. Nigdy chyba nie widziałam, aby mój pan tak się wściekł. Nawet wtedy, gdy celował między oczy Luki, był bardziej opanowany niż teraz.

Blondyn chwycił moją twarz w dłonie. Zacisnął usta w wąską linię, kręcąc przecząco głową, jakby nie dowierzał w to, co usłyszał.

- Aniele, zraniłaś mnie tymi słowami. Oddałbym za ciebie życie bez względu na to, czy chcesz mieć dzieci, czy nie. Ja też obecnie nie jestem gotowy na takie zobowiązania. Mam już dwadzieścia osiem lat i niektórym mogłoby się wydawać, że to dobry czas na dzieci, ale nasze życie nie jest zwyczajne. Gdybyś urodziła nam synka, musiałbym wychować go surowo, aby później wcielić go do mafii. Nie wyobrażam sobie robić własnemu dziecku takiej krzywdy, jaką wyrządził mi mój ojciec. Nigdy bym go tak okrutnie nie traktował, ale sam fakt, że chłopak musiałby zabijać innych, aby przeżyć w tym świecie, napawa mnie pogardą do życia.

Nikolai nie był w stanie nawet na mnie patrzeć. Kiedy chodziło o niego samego, nie przejmował się bólem. Myślałam, że jest bardziej egoistyczny, gdy go poznałam, ale dopiero po tygodniach zrozumiałam, że jeśli chodziło o jego bliskich, był w stanie oddać za nich życie.

- Posłuchaj, królewno - kontynuował, biorąc w uścisk moje dłonie. - Jeśli kiedyś będziemy mieć dzieci, przyjdzie im żyć w trudach mafii. Nasz syn będzie moim następcą. Będzie zarządzał brutalnymi ludźmi i na pewno wiele wycierpi. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest mieć kiedyś synka, ale to egoistyczne myślenie.

- Nieprawda.

Mężczyzna podniósł wzrok i na mnie spojrzał.

- To wcale nie jest egoistyczne, kochanie. Obiecuję, że dam ci synka, ale jeszcze nie teraz. Nie jestem gotowa na bycie mamą. Jestem za młoda, ale kiedyś?

Nikolai lekko się uśmiechnął, ale uśmiech ten skrywał w sobie cierpienie. Mój pan uniósł moją dłoń do swoich ust i pocałował moje palce.

- Myślisz, że dzieciaki pozwoliłyby nam się zabawiać? Mielibyśmy na siebie czas?

Zaśmiałam się, nie wierząc w niedorzeczność jego myśli.

- Zahar zajmowałby się nimi, a później ty przejąłbyś nad nimi opiekę, aby on mógł zabawić się ze mną.

His PropertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz