32

7.3K 172 39
                                    

Emery

Phoenix i Zahar pogrążyli się w rozmowie. Kiedy zeszli na tematy powiązane z mafią, pożegnałam się z nimi i udałam się do swojej sypialni.

Korciło mnie, aby pójść do sypialni, którą dzieliłam z Nikolaiem. Tęskniłam za jego zapachem i miałam nadzieję, że jeśli ubiorę jego koszulkę, poczuję się lepiej. Postanowiłam jednak zaczekać, aż wróci.

Najgorsze było to, że nie miałam pojęcia, kiedy to nastąpi. Czas dłużył mi się przeraźliwie. I choć Zahar robił wszystko, aby było między nami jak najlepiej, pragnęłam, aby mój pan już wrócił. Rozumiałam zapewnienia Phoenixa, że Nikolaiowi nic by się nie stało, ale i tak się o niego martwiłam. Nie brałam tego za zły znak. Skoro za nim tęskniłam, znaczyło to tyle, że mi na nim zależało.

Musiałam skupić myśli na czymś innym. Wiedziałam, że gdy zostanę w pokoju, będę chodzić w kółko jak wariatka i myślała o moim panu. Postanowiłam iść na basen.

Gdy przebrałam się w strój kąpielowy, okryłam się ręcznikiem. Rozmowa Zahara i Phoenixa miała zapewne jeszcze chwilę potrwać. Nie chciałam im przerywać, aby oznajmić, że idę na basen. Popływam pół godziny i wrócę, a oni nawet nie zauważą, że nie było mnie na górze.

Zjechałam windą w dół. Czułam dreszcze, będąc tutaj sama. Moje uczucie do Nikolaia rosło z dnia na dzień. Kiedy przypominałam sobie, co robiliśmy na basenie zeszłym razem...

Wyszłam z windy. Moim oczom ukazała się kompletna ciemność. Gdzieś tutaj musiał być włącznik, dzięki któremu mogłabym oświetlić teren basenu.

Starałam się go po omacku znaleźć, wyciągając przed siebie ręce. Natrafiłam na ścianę.

Zanim zdążyłam głośno krzyknąć, czyjaś dłoń zasłoniła mi usta. Zostałam przyciśnięta plecami do twardego torsu jakiegoś mężczyzny. Przez chwilę myślałam, że to Zahar postanowił mnie ukarać za to, że nie powiedziałam mu, iż idę sama na basen. Dotarło do mnie jednak, że nie zrobiłby mi takiego świństwa wiedząc, jak bardzo by mnie to wystraszyło.

Starałam się odciągnąć rękę mężczyzny od siebie. Szarpałam się z nim. Zaśmiał się, wbijając mi swoją erekcję w plecy. Dobry Boże, przypominało to tak bardzo scenę mojego porwania...

- Jeśli nie chcesz, abym poderżnął gardła Zahara i Phoenixa, musisz być grzeczną dziewczynką - wyszeptał mi do ucha, aż dostałam ciarek na całym ciele. Nic nie widziałam, co tylko potęgowało mój strach. - Nie każ mi odcinać im palców, aby na koniec, gdy będą już skąpani we własnej krwi, mieli stracić głowy. Mam wiele pomysłów na to, co mógłbym z nimi zrobić, ale żaden zapewne nie przypadłby ci do gustu. Rób, co mówię, a nikomu nie stanie się krzywda.

Ręcznik spadł ze mnie, gdy szarpałam się z oprawcą. Wolną ręką ścisnął moją pierś, którą okrywał tylko strój kąpielowy. Nie był zbyt zabudowany przez to, że Nikolai wolał, abym była możliwie jak najbardziej naga.

Nikolai. Oby nic mu się nie stało.

Nie wiedziałam, jakim cudem w ciemności ten facet mógł cokolwiek zobaczyć. Gdy poczułam czyjeś ręce na nadgarstkach, dotarło do mnie, że nie był tutaj sam. Ktoś musiał mu pomagać.

Mój oprawca odwrócił mnie zręcznie przodem do siebie. Oparłam twarz o jego muskularną pierś.

Ktoś wykręcił mi ręce do tyłu i mocno je związał. Łkałam cicho, nie chcąc rozwścieczyć mężczyzn. Nie mogłam pozwolić na to, aby Zaharowi i Phoenixowi stała się krzywda. Nigdy bym sobie tego nie darowała.

Kiedy jeden z oprawców wiązał mi ręce, drugi zajął się moimi nogami. Modliłam się o to, aby mnie nie skrzywdzili. Byłam w samym stroju kąpielowym. W każdej chwili mogli go ze mnie zedrzeć i mnie zgwałcić. Nie mogłabym tego znieść. Nikolai nigdy by już na mnie nie spojrzał, gdyby ktoś odebrał to, co należało do niego.

His PropertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz