Minęło kilka dni, sierpień wielkimi krokami zbliżał się ku końcowi. Do końca wakacji zostały dwa tygodnie. W Norze panowała dziwna i nieprzyjemna atmosfera. Fred nie rozmawiał z George'em, a w dodatku znikał na całe dnie. Nikt nie wiedział, gdzie się podziewał, ani co robił. Domownicy martwili się o niego, rodzice próbowali z nim rozmawiać, ale bez rezultatów. Wracał do domu zazwyczaj, gdy wszyscy już spali. George większość czasu poświęcał Hermionie, gdyż się zaprzyjaźnili. Lubił jej poczucie humoru, styl bycia oraz to jak się zmieniła. Stała się bardziej kobieca, umiała pokazać swoje atuty, jednakże nadal była tą samą uczuciową, odważną, nieśmiałą, lubiącą książki dziewczyną. Prawie codziennie się malowała, oczywiście bardzo delikatnie, ubierając się przy tym dziewczęco i subtelnie. Nie chciała być wyzywająca. Zmieniła się w piękną kobietą, która nadal w głębi duszy była nieprzekonana do przemiany. Ginny oczekiwała dnia, w którym młoda Gryfonka wyjawi jej, że zakochała się w George'u, tylko że on miał nigdy nie nastąpić. Młoda czarownica coraz częściej myślała o Fredzie, martwiła się o niego, chciała mu pomóc, ale nie przyznawała się do tego. Od momentu niefortunnego wypadku zajmował jej myśli. Zaczęła zauważać, że jest przystojny, zabawny i na swój sposób inteligentny, ale również zagubiony. Nie wiedziała, dlaczego akurat zagubiony, po prostu tak czuła. Z drugiej strony była zła na niego. Nie mogła wybaczyć mu wrzucenia ją w czeluści zimnej i głębokiej wody.
W międzyczasie Norę odwiedził Bill, który oznajmił, że zamierza wziąć ślub w połowie października. Wizyta Weasleya zdziwiła, wszystkich domowników, a informacja o uroczystości wywołała powszechną ekscytację. Nikt nie wiedział, że najstarszy z rodzeństwa poznał, jakąś dziewczynę. Szok był jeszcze większy, gdy okazało się, iż wybranką serca rudzielca była Fleur Delacour, uczestniczka turnieju Trójmagicznego. Świętowanie tej nowiny trwało do późnych godzin nocnych. Wszyscy bawili się, tańczyli i śpiewali radośnie. Hermiona cały wieczór spędziła, tańcząc z George'em, który okazał się wyśmienitym tancerzem, ona oczywiście starała się dotrzymać mu kroku, chociaż większość czasu po prostu się wygłupiali. Z czasem do dwójki przyjaciół dołączyli Ron oraz Ginny, która wcześniej starała się spędzić czas sam na sam z Harrym. Coraz śmielej go podrywała, co podobało się Gryfonowi, tylko Fred siedział sam przy stole i popijał Ognistą Whisky. Przyglądał się uśmiechniętej szatynce z burzą loków. Chciał z nią zatańczyć, ale nie mógł się przełamać, cały wieczór powtarzał sobie, że nie chce tej kujonki, nie potrzebuje jej na swojej liście, ale z drugiej strony nie mógł patrzeć, jak jego bliźniak ją dotyka, puszcza jej oczka lub przytula. Irytował go sam fakt obecności jego klona przy niej. Wypił kilka kieliszków alkoholowego trunku i poszedł do swojej sypialni.
George wrócił w środku nocy do sypialni dzielonej z bratem, gdy wszedł do środka, zauważył leżącego na łóżku kipiącego wściekłością Freda. Stwierdził, że powinien w końcu zmusić go do rozmowy. Każda wcześniejsza próba, kończyła się bójka lub ucieczką drugiego bliźniaka.
Ge: Hej, dlaczego tak szybko uciekłeś do pokoju?
F: Nie twój interes!
Ge: A właśnie, że mój. Jesteśmy bliźniakami, my nigdy się nie kłócimy. Chciałabym wiedzieć, dlaczego non stop jesteś zły?
F: Najwidoczniej, coś się zmieniło i nie jesteśmy, już idealnymi braćmi, którzy mówią sobie wszystko!
Ge: Co ja ci takiego zrobiłem?! Powiedz mi!
F: Brzydzisz mnie! To, jak podrywasz Hermionę jest obleśne! Nie mogę patrzeć, gdy ją dotykasz, przytulasz!
Ge: O co ci właściwie chodzi?! Jesteś zazdrosny o to, że przyjaźnie się z Hermioną?!
F: ...
Ge: Ku**a, nie rozumiem cię! Jak masz, jakiś problem do mnie, to mi to powiedz!
F: Co masz czego, ja nie mam? Dlaczego ona woli przyjaźnić się z tobą niż ze mną?!George od razu domyślił się, że Fred był zazdrosny o jego relację z Hermioną. Gryfon dbał o nią tak, jak obiecywał. Nie chciał, żeby znowu stała się jej krzywda. Była dla niego jak młodsza siostra. Bardzo mu na niej zależało, ale jak na kimś z rodziny, przyjaciółce, a nie dziewczynie. Fakt, spędzali ze sobą wiele czasu, czasami nawet za dużo, jednakże lubili swoje towarzystwo. Świetnie się dogadywali. Warto wspomnieć, że rzadko byli we dwójkę. Najczęściej towarzyszyła im Ginny, czasami również Ron z Harrym.
CZYTASZ
Fremione- bo miłość pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie
FanfictionPisana w formie scenariusza, historia bardzo trudnej i nieprzewidywalnej miłości Freda Weasleya oraz Hermiony Granger! Postaram się udowodnić, że przeciwieństwa przyciągają się, uczucia pojawiają się nagle, a walka z nimi jest z góry skazana na pora...