W niedzielę rano w wieży Gryffindoru panowała przyjemna cisza, która była rzadkością w tej części zamku. Większość uczniów lubiła spać dłużej w weekend, tym bardziej że w te dni śniadanie trwało dłużej niż na co dzień. Tylko Hermiona wstała o nieludzko wczesnej godzinie. Umyła się dokładnie oraz ubrała w jasną sukienkę na długi rękaw, rajstopy i baletki. Zeszła do pokoju wspólnego, w którym przygotowała i rozesłała wszystkim członkom Gwardii Dumbledore'a informację za pomocą Fałszywych Galeonów zawierającą termin spotkania. Nie mogła doczekać się, żeby przedstawić swój plan działania przyjaciołom. Następnie udała się na śniadanie. Była w znakomitym humorze, gdyż postanowiła trzymać się swojego planu z końca wakacji, a mianowicie udawać, iż nie zna Freda i pokazać mu, że jej życie nie kręciło się wokół jego osoby. Ponadto planowała udać się na spacer z Erniem, który był super chłopakiem. Naprawdę go lubiła. Nie wiedziała jeszcze w jaki sposób, ale to była tylko kwestia czasu. Po dłuższej chwili dołączyli do niej bliźniacy, lecz nie zwracała uwagi na jednego z nich, Ron, Ginny oraz Harry. Starszy bliźniacy obserwował dziewczynę przez całe śniadanie, ze smutkiem w oczach.
He: Cześć wam! (Powiedziała z uśmiechem na twarzy, wszyscy patrzyli na nią zszokowani jej nagłą energią).
H: Hermiono, o co chodzi z GD?
He: Mam pomysł, jak utrzeć nosa różowej krowie. Mam dość jej panoszenia się w szkole. Dumbledore posiada ogromną cierpliwość do tej kobiety, ale ja nie! (Oznajmiła ze złością w głosie).
Ge: Zdradzisz, jakieś szczegóły?
He: Dowiesz się, jak przyjdziesz na spotkanie.
Ge: Zaczynam się ciebie bać, słońce!
He: Nie musisz Rudy! Będzie dobrze! Rozumiem, że się pojawisz?
Ge: Jasne, przyjdziemy
He: Super! Ginny pomożesz zrobić mi mocniejszy makijaż, kiedy zjesz śniadanie? Proszę...
G: (Zakrztusiła się sokiem). Mocniejszy makijaż? Dlaczego?
He: Spokojnie, po prostu idę na spacer z Erniem i chciałam dobrze wyglądać.
G: O MATKO! To wspaniale! Masz Randkę! Dlaczego mi nie powiedziałaś?!
He: Po pierwsze to nie randka, tylko zwykłe koleżeńskie spotkanie, a po drugie zapomniałam ci powiedzieć, wybacz!
G: Boże! Hermiono, ale się cieszę! Zaraz kończę i idziemy do dormitorium! Mam nowe cienie do powiek! Będą idealnie pasować do twojej sukienki! (Trajkotała podekscytowanym głosem, kątem oka zauważa, że Fred siedział ze spuszczoną głową).
H: Kochanie, ale mieliśmy iść na spacer.
G: Pójdziemy Harry, ale później. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie!Dziesięć minut później roześmiane dziewczyny opuściły wielką salę. Udały się do swojego dormitorium. Rudowłosi razem z Harrym patrzyli na wychodzące przyjaciółki ze szokiem wymalowanym na twarzy. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw, a już na pewno nie sądzili, że Hermiona będzie podekscytowana spotkaniem z jakimś chłopcem. To było dla nich nowe i niewytłumaczalne zjawisko.
H: I po moim romantycznym spacerze z waszą siostrą. (Zaśmiał się szczerze, a bracia spojrzeli na niego źli).
Ge: Ty się ciesz, że pozwalamy chodzić ci na spacery z naszą małą siostrzyczką. (Powiedział ze śmiechem).
R: Właśnie! Nie rozpędzaj się Potter!
H: Oj! Niech wam będzie. Wolę nie mieć was za wrogów. (Ponownie się zaśmiał, a bracia razem z nim, z wyjątkiem Freda).
R: A tak, w ogóle, co tutaj się wydarzyło? Od kiedy Hermiona spotyka się z Erniem?
H: Nie mam pojęcia, ale pasują do siebie. Oboje są inteligentni, lubią się uczyć, są Prefektami i Ernie to naprawdę spoko gość.
R: Tak, masz rację! Stworzyliby fajną parę.
Ge: (Spojrzał na załamanego bliźniaka). Dajcie spokój! Plotkujecie teraz jak baby! Idą, tylko na spacer! To nic takiego, nie muszą od razu zostać parą! Może skończyć się to, wyłącznie przyjaźnią!
H: Ta, jasne w cuda wierzysz!W pewnym momencie ich rozmowy Fred wyszedł smutny z Wielkiej Sali. Był załamany. Wiedział, że wszystko zepsuł. Stracił szansę na przyjacielską relację z Hermioną, przez swoją lekkomyślność. Spacerował po błoniach i rozmyślał o tym, co łączyło go z szatynką. Doszedł do wniosku, iż dziewczyna od początku miała rację. Ich kontakty nigdy nie były normalne, gdyż przez ostatnich pięć lat non stop się kłócili. Tak naprawdę nigdy się nie przyjaźnili, byli w jednej paczce znajomych, ale za sobą nawzajem nie przepadali. Głównie dlatego, że razem z bliźniakiem często robili jej kawały, a ona się denerwowała. Oczywiście George po pewnym okresie czasu zawsze ją przepraszał, ale starszy bliźniak nigdy. Dostrzegł również, że w ostatnim miesiącu stał się zaborczy i porywczy. Wiedział, że dzieje się tak, ponieważ Gryfonka mu się podobała, gdzieś w głębi duszy i to bardzo. Niestety nie umiał lub nie chciał powiedzieć tego na głos. Nieoczekiwanie spotkał Krukonkę, z którą zabawiał się w Pokoju Życzeń, ale bliźniak przerwał mu Spotkanie. Postanowił się zrelaksować. Uważał, że pomoże mu to zapomnieć o pięknej szatynce, ale czy to w ogóle było możliwe? Podszedł do niej i bez problemu ją poderwał. Tak naprawdę prawie żadna dziewczyna w szkole nie umiałaby oprzeć się zalotom rudzielca. Cieszył się z takiej popularności, jednakże od pewnego czasu chyba zaczęła mu przeszkadzać? Sam nie był pewny. Udali się w bardziej ustronne miejsce, żeby spędzić razem miło czas. Tymczasem w dormitorium dziewczyn.
CZYTASZ
Fremione- bo miłość pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie
FanfictionPisana w formie scenariusza, historia bardzo trudnej i nieprzewidywalnej miłości Freda Weasleya oraz Hermiony Granger! Postaram się udowodnić, że przeciwieństwa przyciągają się, uczucia pojawiają się nagle, a walka z nimi jest z góry skazana na pora...