Rozdział 38

415 36 78
                                    

     Czas leciał nie ubłaganie, nadszedł dzień osiemnastych urodzeń bliźniaków, a mianowicie pierwszy kwietnia. Od rana trwały przygotowania do imprezy niespodzianki. Ginny wraz z Angeliną gotowały w kuchni z pomocą Skrzatów Domowych różne przysmaki, a Ron z Harrym próbowali załatwić alkohol na dzisiejszy wieczór, co nie było zbyt trudne, ponieważ młodszy rudzielec był pełnoletni w świetle czarodziejskiego prawa i mógł legalnie nabyć dużą ilość trunku. Najtrudniejsze zadanie miała Hermiona, której celem było trzymanie bliźniaków daleko od Wieży Gryfonów do godzinny osiemnastej, a była sobota więc to graniczyło z cudem. 

     Głowni organizatorzy imprezy jedzą właśnie śniadanie w Wielkiej Sali i omawiają ostatnie szczegóły zabawy. Najbardziej nakręcone na organizację przyjęcia są Angelina i Hermiona, ponieważ to pierwsze urodziny, które obchodzą z bliźniakami jako ich dziewczyny oraz ostatni jubileusz braci w Hogwarcie, dlatego wszystko musi być perfekcyjnie.

A: Chyba wszystko mamy omówione?
G: Tak, my we dwie po śniadaniu idziemy do kuchni pomóc Skrzatom.
P: Ja z Lavender i Lee ozdabiamy Wieżę Gryffindoru.
R: A ja z Harrym idę do Hogsmeade po alkohol. Oficjalnie mamy szlaban u Filcha.
A: Dokładnie tak, a ty Hermiono masz pomysł, jak zatrzymać bliźniaków daleko od Pokoju Wspólnego?
He: Właśnie nie bardzo.
H: Może weź ich do Pokoju Życzeń. Dumbledore załatwił nam nowy sprzęt do ćwiczeń. Nie wiem na co, ale stoi w kartonach. Rozpakowanie go zajmie wam kilka godzin.
He: Cudnie i pamiętajcie, zapomnieliśmy o ich urodzinach.

     Przyjaciele kończą naradę, gdy do Wielkiej Sali wchodzą zdezorientowani bliźniacy, gdyż mają wrażenie, iż wszyscy ich unikają. Rano, gdy obudzili się, Lee nie było w dormitorium, a to do niego niepodobne wstawać, tak wcześnie i nadal go nie spotkali. Tak naprawdę to on ich unika, gdyż jest straszną gadułą, a tylko w ten sposób nie wygada się o szykowanej niespodziance. Ponadto życzenia otrzymali wyłącznie od rodziców, a zawsze byli od rana obsypywani prezentami i kartkami urodzinowymi. To jest dziwne i bracia czują się z tym niekomfortowo. Podchodzą do swoich przyjaciół.

F: Cześć wam. (Całuję Hermionę w czoło)
Ge: Macie jakieś plany na dziś? Może spędzimy razem czas?
R: Sorry bracie, ja z Harrym mamy szlaban u Filcha.
H: Na który powinniśmy, już iść. (Harry i Ron wychodzą szybko z Wielkiej Sali)
G: A my z Angeliną obiecałyśmy pomóc w kuchni.
F: Od kiedy można pomagać w kuchni?
A: Od dziś i nie zadawaj głupich pytań. My w ten sposób wspierany WESZ. (Angelina całuje George'a i razem z Ginny wychodzi z pomieszczenie)
F: A ty kochanie, jaką masz wymówkę, żeby nie spędzać z nami czasu?
He: Tak właściwie, to chciałam prosić was o pomoc.
Ge: W czym?
He: Z niewiadomych przyczyn Dumbledore załatwił nam nowy sprzęt do ćwiczeń. Czeka w Pokoju Życzeń, więc jedzcie grzecznie śniadanie i wychodzimy.

     Zrezygnowani bracia ze smutnymi minami zaczynają jeść swoje śniadanie, czyli tosty z serem. Po półgodziny udają się do Pokoju Życzeń, który prawie w całości zastawiony jest kartonami. Bliźniacy wzdychają i biorą się do roboty, ale w trzech to do wieczora tego nie rozpakują.

     Trzy godziny później zmęczeni rudzielece siadają pod ścianą. Udało im się rozpakować zaledwie połowę kartonów, a na domiar złego Hermionie uruchomił się tryb rządzenia i stara się wszystkim dyrygować, a to tylko pogorszyło samopoczucie braci.

He: Co to za robienie przerw bez konsultacji?
F: Kochanie, jesteśmy zmęczeni. Otworzyliśmy prawie sto kartonów. (Mówi zrezygnowany)
Ge: Właśnie skończmy na dziś. Jutro dołącza do nas Harry i Ron to pójdzie nam szybciej.
He: Nie, Panowie! To ma być zrobione dziś! Dalej do roboty.
F: Księżniczko moja kochana, błagam cię, zlituj się nad nami. (Stwierdza błagalnym głosem)
He: Kochanie, jak wykonasz zadanie, to dostaniesz nagrodę.
F: Taką, jak lubię?
He: Oczywiście, że tak. (Uśmiecha się zalotnie)

Fremione- bo miłość pojawia się w najmniej oczekiwanym momencieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz