Rozdział 1

259 11 5
                                    

Od dnia urodzin minęły już dwa dni.
Wbrew pozorom od tego czasu zaczyna się prawdę wiele dziać w moim życiu. Przede wszystkim powoli zaczęłam wprowadzać w życie moje postanowienia z poprzednich lat oraz usamodzielniać się. Właśnie teraz, gdy zakończyłam etap edukacji, postanowiłam rozpocząć dorosłe życie, dlatego też po zakończeniu szkoły średniej i odebraniu  wyników maturalnych, postanowiłam wyjechać z  Leoben i razem z moją najlepszą przyjaciółką Claudią zamieszkać w centrum Wiednia.

Claudia - urodziwa brunetka o dużych, czekoladowych oczach z wachlarzem długich, gęstych rzęs, owalnej twarzy, pełnych ustach w kształcie serca, drobnym nosku, cienko wyregulowanych, gęstych brwiach oraz idealnej, szczupłej sylwetce była i jest moją najlepszą przyjaciółką od pierwszej klasy podstawówki. Od kiedy się poznałyśmy, znalazłyśmy wspólne zainteresowania oraz odkryłyśmy, że mamy podobne charaktery. Zawsze trzymałyśmy się razem i według opinii naszych znajomych byłyśmy niczym papużki nierozłączki. Niestety w zeszłym roku, rodzice dziewczyny otrzymali ofertę pracy w Wiedniu, która była o wiele lepiej płatna, niż w naszym rodzinnym mieście, dlatego też nikogo nie zdziwiło, że Claudia razem z nimi musiała przeprowadzić się do stolicy naszego kraju. Mimo wszystko z Claudią dalej utrzymywałyśmy regularny kontakt i obiecałyśmy sobie, że gdy tylko  skończymy szkołę średnią, to się spotkamy i razem zaczniemy dorosłe życie w centrum stolicy, gdzie z opinii przyjaciółki, życie było o wiele lepsze, a ja zachwycona możliwością ponownego spotkania i zamieszkania razem z nią w jednym domu, od razu się zgodziłam.

Tego dnia był 22 czerwiec. Pożegnałam się ze znajomymi i przyjaciółmi, załatwiłam ostatnie sprawy w moim rodzinnym mieście, a potem wróciłam do domu, aby na spokojnie skończyć się pakować. To właśnie w tym dniu miałam porzucić tytuł "dziecka" i w pełni zacząć dorosłe życie.

Kiedy skończyłam się pakować, omiotłam wzrokiem cały pokój, w celu sprawdzenia, czy oby niczego ważnego nie zostawiłam.

- Telefon, słuchawki, powerbank, ładowarka, portfel... Dobra, wygląda na to, że wszystko mam.

Powiedziałam ostatni raz ciesząc oczy widokiem mojego pokoju, a moi rodzice stanęli obok mnie.

- Nie martw się kochanie, jeśli czegoś zapomniałaś, ja i tata przywieziemy ci to, albo wyślemy paczką. Ale raczej to pierwsze, to podwieziemy ci akurat wyniki matury. Pamiętaj, że na nas zawsze możesz liczyć. Gdyby coś się działo to dzwoń od razu. Jeśli będziesz miała kłopoty, to naszym awaryjnym hasłem niech będzie...
Stella (jest to moja nie żyjąca już kotka, która dwa lata temu została postrzelona przez pijanego mężczyznę)

Powiedziała moja mama, a do jej oczu napłynęły łzy. Mocno mnie przytuliła i złożyła całusa na głowie i policzku, a ja natychmiast  odwzajemniłam tą pieszczotę. Tata wcale nie był w lepszym stanie. Może jako mężczyzna nie płakał, ale widziałam ten ból, smutek oraz troskę w jego oczach. On też mnie mocno przytulił. Ja, podobnie jak mama również byłam bliska płaczu, widząc smutne miny rodziców. Nie mogłam uwierzyć, że to już za chwilę, zmieni się całe moje dotychczasowe życie.

Po dziesięcio minutowym pożegnaniu opuściłam dom, kierując się na przystanek autobusowy. Droga ta zajęła mi dziesięć minut. Spojrzałam na rozkład jazdy, który informował, że najbliższy autobus do Wiednia przyjedzie o godzinie 11:35, czyli musiałam czekać kolejne dziesięć minut.
W tym czasie wyjęłam telefon z kieszeni mojej ukochanej czarnej ramoneski i wysłałam krótkiego SMS-a do Claudii.

Do: Claudie ♥️

Czekam na przystanku. Autobus mam za dziesięć minut 😁

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Już po minucie otrzymałam wiadomość zwrotną.

Od: Claudie ♥️

Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz