Rozdział 25

86 6 3
                                    

Andrea POV

Jak postanowiłam, tak też się stało. Michael zostawił samochód gdzieś w odkryciu, a sam poszedł do naszego pokoju po mój plecak i walizkę. Ja i Bober zostaliśmy z Danielem w samochodzie pilnując, aby nikt, kto spróbuje zajrzeć przez szybę w samochodzie go nie zobaczył.

W między czasie dostałam wiadomość od Michi'ego, który napisał do mnie, że trochę sobie posiedzimy, bo chłopaki co chwilę latają po hotelu. Świetnie. Czekaliśmy tak z czterdzieści minut i wszyscy kurwicy dostawaliśmy, gdy w końcu blondyn wrócił do samochodu, uprzednio wkładając moją torbę do bagażnika, a plecak podał mnie, teraz tylko pojechać do domu Daniela po jego rzeczy i poczekamy na Stefana - brata Michaela, który zawiezie nas do domu Michi'ego, gdzie wezmę moje rzeczy, przenocujemy, a z samego rana Stefan zawiezie nas lotnisko, skąd polecimy do Planicy. Musimy się przygotować na szok wszystkich i dramę, jaka nas tam spotka. Jeszcze raz ustalę wszystko z Danielem, aby jak najlepiej przygotować go do tego wywiadu.

Po trzech godzinach Stefan był już w Innsbrück'u. Jak się okazało, chłopak raz, że zna skróty, to jeszcze jeździ z nieprzepisową prędkością, co mnie osobiście ani trochę nie przeszkadza, bo lubię szybką jazdę. Pożegnaliśmy się z Michael'em i Stefanem, a następnie witając się z bratem Michaela wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do Wiednia.

- Skoro chłopaki jadą do Planicy Autokarem, to co zrobimy z samochodem Michaela?

Zapytałam, bo to akurat zastanawiało mnie w tej chwili najbardziej.

- Ja po niego pojadę jutro, zaraz po waszym wylocie. Pojadę do Innsbrück'a autokarem, a potem wrócę samochodem Michaela.

- Rozumiem.

Powiedziałam i złapałam Daniela za dłoń. Chciałam mu tym dać znać, że bez względu na to, co się stanie, ja zawsze będę przy nim. Już nigdy więcej go nie odpuszczę.

- Mogę ci zadać pytanie?

Zapytał Stefan, a ja przytaknęłam.

- Co cię łączy z Michaelem?

Byłam zaskoczona tym pytaniem, jednak odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi.

Potem w samochodzie zapadła długa cisza.
Stefan podgłosił muzykę lecącą z odtwarzacza, a następnie zajechaliśmy do sklepu, gdzie kupiliśmy po piwie, trochę słodyczy, jogurt, napoje proteinowe, kilka sałatek greckich oraz dwa nektary bananowe. W dalszej części niezręczność i cisza odeszły w niepamięć, a zastąpiły je ciągłe wybuchy śmiechu i wesołe wygłupy.
Było bardzo fajnie. Jak się okazało, razem z Danielem załapaliśmy ze Stefanem tak samo dobry kontakt jak z Michael'em.

- Przepraszam, że poruszę ten temat, ale dlaczego Daniel nie jedziesz autokarem z kolegami z drużyny do Planicy? Oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz mówić.

Zapytał starszy Hayböck, a ja poczułam mocniejszy uścisk dłoni Daniela.

- Miałem mały wypadek...

Zaczął, jednak ja postanowiłam wyręczyć brata i odpowiedzieć za niego. W końcu Michael nie wtajemniczył swojego brata, a ja wiedziałam co mam powiedzieć.

- Proszę, zachowaj to dla siebie, dobrze?

- Jasne, nikomu nie pisnę ani słówka.
Zresztą nawet nie mam komu.

Nie znałam brata Michaela, dlatego też uznałam, że lepiej będzie, jeśli będziemy się trzymać ustalonej wersji wydarzeń.

- Kilka tygodni temu, czyli przed tym zdarzeniem, Daniel za zgodą jego znajomego zamieszkał w jego domu na czas pobytu w Innsbrück'u. To było na zasadzie, że on będzie zajmować się domem podczas gdy on pojedzie do jego rodzinnego miasta, aby spędzić trochę czasu z rodziną i zaopiekować się rodzicami. Oczywiście Daniel się zgodził. Pamiętam, że tego dnia będąc w Innsbrück'u spotkałam Daniela na mieście, a jako, że dawno się nie widzieliśmy postanowiliśmy, że tego dnia spędzimy trochę czasu ze sobą.
Rozmawialiśmy o wszystkim - o rozpoczęciu sezonu, o przygotowaniach do konkursu, o treningach, o minionych sezonach oraz o sprawach prywatnych.
Koło godziny szesnastej trzydzieści w mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.
Daniel był zaskoczony, ponieważ nie spodziewał się żadnych gości. Tymi gośćmi okazali się być dwaj obcy mężczyźni. Byli agresywni, co wywnioskowałam po ich rozmowie. Nie wiedzieli, że tu jestem, jednak byłam tak przerażona, że schowałam się w szafie Daniela. Kiedy myślałam, że sobie poszli usłyszałam tylko krzyk Daniela, a potem głośny strzał pistoletu. Oczywiście od razu pobiegłam do Daniela, jednak na widok jego leżącego na podłodze, krwawiącego ciała głośno krzyknęłam i ze wszystkich sił starałam się pomóc bratu poprzez zatamowanie krwi oraz udzielenie pierwszej pomocy. Byłam tak spanikowana, że chcąc zadzwonić po karetkę, w stresie zapomniałam numeru alarmowego, dlatego pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam po przyjaciół, aby mi pomogli. Chłopaki na szczęście byli po treningach w pobliskiej kawiarni, więc po kilku minutach już byli na miejscu i to chłopaki wezwali pomoc, a potem wróciliśmy do hotelu.

Zaczęłam to opowiadać, tak bardzo się w to wczuwając, że nikt kto nie zna prawdy nie domyśliłby się, że to co mówię, jest tylko zmyśloną historyjką mająca na celu zatajenie prawdy. I niech tak zostanie.

- A co z policją, trenerami i innymi skoczkami? Na pewno bardzo się tym przejęli.

- Policja została poinformowana o całym zdarzeniu, a ci dwaj zbrodniarze są poszukiwani. Jest duże prawdopodobieństwo, że ci faceci są z mafii. Pytanie tylko skąd oni się tu wzięli, jednak jedyna sensowna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy jest taka, że znajomy Daniela, czyli właściciel tego mieszkania musi mieć na pieńku z tymi facetami. Nie wiem czy ma u nich jakiś dług, albo chodzi o towar lub o coś innego, ale widząc Daniela mogli pomyśleć, że jest to ktoś bliski dla właściciela tego domu, a poprzez wypieranie się po prostu próbuje go ukryć. Sam fakt, że kiedy ponownie weszłam do tego domu, aby poszukać istotnych do sprawy dokumentów Daniela, jedyne co zobaczyłam to zdemolowany dom, a na ścianach mieszkania widniały pogróżki takie jak "znajdziemy cię kurwo" "daleko nie uciekniesz", "nie odpędzisz się od nas", "zapłacisz za to śmieciu", liczne wyzwiska, data postrzelenia Daniela, która miała symbolizować jego śmierć, do której na szczęście nie doszło oraz datę włamania różniącą się o cztery dni. Dookoła wszystko było porozwalane i poniszczone.
Wiedziałam, że muszę ten dom jak najszybciej opuścić, gdyż nie wiadomo, czy nie postanowią ponownie tam przyjść, a jeśli tak, to kiedy to nastąpi.
Więc opuściłam dom i więcej tam nie przyszłam.

Zakończyłam swoją opowieść. Twarz Stefana nie wyrażała żądnych emocji. A przynajmniej odnosiłam takie wrażenie, bo nie potrafiłam odczytać z jego twarzy absolutnie niczego.

Znowu między wszystkimi zapadła cisza i wspólnie czekaliśmy na jak najszybszy powrót do domu Michaela.

//Witajcie po tak długiej nieobecności!
Nareszcie przybywam z nowym rozdziałem ♥️

Jak widzicie Innsbrück nie był szczęśliwy miejscem pobytu w tym sezonie.
A jakie zagadki i tajemnice czekają na nas w Planicy? Czy sytuacje będą powiązane z tymi w Innsbrück'u, a może Planica otworzy inny, całkiem nowy rozdział w życiu naszych bohaterów?

Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia ♥️😘

Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz