Rozdział 16

139 5 21
                                    

Andrea POV

- To wszystko twoja wina idioto!

Wykrzyknęłam mordując Bobra wzrokiem.
Miałam go już serdecznie dosyć. Tak bardzo działał mi na nerwy, że miałam ochotę go wywalić przez okno, ale niestety okno dało się co najwyżej uchylić. Dlaczego? Nie wiem.

- Moja?! To przez ciebie! Wszystko było w idealnym porządku, gdy ciebie nie było. Ledwo przyjechałaś i już się problemy zaczęły! Naucz się, że Wiedeń to nie Leoben i to, co tam uchodziło ci płazem, tutaj nie przejdzie. Twierdzisz, że jesteś dorosła, a tymczasem z oka cię spuścić na chwilę nie można, bo zaraz coś odpierdolisz! Masz do mnie pretensje, bo się na ciebie drę - jasne, drę się na ciebie, bo się o ciebie martwimy do cholery jasnej. Jesteś przyjaciółką naszego przyjaciela, z trudnymi przeżyciami i problemami. Skoro Michael cię polubił to my też staramy się do ciebie przekonać, ale do cholery, zrozum, że wszystko co robisz odbija się na nas! Ja wiem, że ciężko ci jest się przestawić na warunki życia w wielkim mieście, ale rozważając przeprowadzkę powinnaś to wziąć pod uwagę w pierwszej kolejności.
Poza tym, jeśli chodzi o problemy, to każdy je ma. Nie jesteś wyjątkiem na tym pieprzonym świecie. Ja też mam ciężką przeszłość, też jestem po przeprowadzce i też mam swoje problemy, którymi chciałbym się zająć, a nie ciągłymi kłótniami i wyprowadzaniem cię z błędu doskonale wiedząc, że i tak mnie nie posłuchasz.

Chłopak podniósł głos, jednak to nie był już krzyk. Słyszałam, że nie miał już na to siły, dlatego też i ja się uspokoiłam. Poza tym co on wie o mnie i o moich problemach? Gówno wie! Nie zna mnie, a już ocenia! Chociaż prawda jest taka, że on też ma sporo racji. Jest wiele rzeczy, które powinnam rozważyć przed przeprowadzką do Wiednia, a nie zrobiłam tego.

Siedziałem cicho bez słowa. Chciało mi się płakać. Sama nie wiedziałam, co mam robić. Prawda jest taka, że moje oczekiwania, a rzeczywistość, jaką zostałam po wyprowadzce mnie przerasta. Nie radzę sobie. I to mnie najbardziej boli. Chciałam wieść dorosłe życie, jednak wcale nie umiem dorosnąć. Złe wspomnienia we mnie siedzą, nie chcąc opuścić swojej kryjówki, nawet gdy codziennie walczę sama ze sobą. Powoli brakowało mi sił.
Czułam się bezradna.

Spojrzałam kątem oka na Stefana, który siedział na podłodze. Plecami i głową opierał się o białe drzwi. Brunet wpatrywał się za okno pogrążony w zamyśleniu, a jego pełne, malinowe usta były delikatnie uchylone. Chwilę później chłopak przyciągnął do torsu swoje nogi. Uda i łydki objął rękami, jednocześnie kładąc głowę na kolanach.

Nie powiem, bo po części na ten widok łamało mi się serce, jednak bałam się odezwać, bo nie chciałam wysłuchiwać w dniu dzisiejszym kolejnej awantury.
Dlatego też widząc walizkę z moimi rzeczami tuż przy jednym z łóżek, postanowiłam pójść do łazienki, w celu wykonania mojej wieczorowej rutyny, a następnie przebrana w czarną koszulę nocną poszłam spać.

Stefan POV

Byłem zmęczony awanturą z Andreą. Miałem tej dziewczyny już serdecznie dosyć. Nie mogłem się przyzwyczaić do tego, że od kiedy pojawiła się w naszej paczce, cały czas są jakieś problemy.

Doskonale rozumiem to, że blondynka ma problemy i ciężką przeszłość, bo ja też taką mam, jednak ja nauczyłem się z tym żyć. To nie jest tak, że gdy się przeprowadziłem do Wiednia, to wszystko było takie cudowne i piękne, bo wcale takie nie było. Byłem zamknięty w sobie i bałem się ludzi do tego stopnia, że nie wychodziłem z domu, jeśli nie było to konieczne. Ostateczną ostatecznością były sklep i szkoła, którą i tak mocno zaniedbywałem. Nie byłem tam bowiem lubiany, co jeszcze bardziej pogarszało mój stan.
Mimo wszystko całą swoją uwagę skupiałem na skokach narciarskich. Uwielbiałem je i dalej uwielbiam, bo przy skakaniu często odrywam głowę od bolesnych wspomnieć, które dręczą mnie we śnie każdej nocy.

Czułem na sobie wzrok Andrei, jednak nie bardzo się tym przejąłem. Bałem się, że wyjawiając minimalną część o sobie, ona będzie domagać się wyjaśnień albo będzie drążyła temat, jednak nic takiego nie miało miejsca. Zapadła głucha cisza, a przed moimi oczami pojawiło się jedno z najgorszych moich wspomnień, a konkretnie moment, gdy na moich dziecięcych oczach została zabita moja mama, przez ojca alkoholika, ćpuna i sadystę, przed którym uciekałem z domu. Siedziałem na podłodze opierając się o drzwi, a po chwili przyciągnąłem do siebie nogi obejmując je mocno i chowając twarz w kolanach, gdyż za wszelką cenę chciałem ukryć przed dwudziestolatką spływające po moich policzkach łzy.

Po kilku minutach usłyszałem, jak Andrea wchodzi do łazienki i przeprowadza swoją wieczorową rutynę, a następnie kładzie się spać. Ja jeszcze chwilę siedziałem w miejscu, a kiedy uznałem, że Norweżka śpi, ja również przebrałem się w białą koszulę i białe spodenki w zieloną kratę i położyłem się na łóżku, oddając się w objęcia Morfeusza.

Michael POV

Miałem już serdecznie dosyć tego dnia i kłótni Andrei i Stefana. Martwiło mnie, że moi najlepsi przyjaciele nie umią się pogodzić. Ja rozumiem - nie muszą się wielbić, ale wystarczy, że będą się nawzajem szanować. Czy to naprawdę aż tak dużo?

Poszedłem do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic, a następnie przebrany w białą koszulę i bokserki poszedłem spać. Gregor na szczęście już dawno spał jak zabity. Temu to dobrze...

Ja jeszcze długo nie mogłem spać, zastanawiając się, co i jak mogę zrobić, żeby oboje się jakoś polubili, jednak im dłużej nad tym rozmyślałem, tym bardziej zmęczony się robiłem i nim się spostrzegłem, zasnąłem wyczerpany tym okropnym dniem.

Andrea POV

Leżałam na łóżku próbując zasnąć, jednak jak na złość nie mogłam. Odwrócona twarzą do ściany słyszałam, jak za mną Stefan przebiera się i kładzie na łóżko i bardzo szybko zasypia.

Mimo wszystko byłam zaniepokojona. Płakał, a po kilkunastu minutach od zaśnięcia usłyszałam, mrożącą w żyłach rozmowę, w tym przypadku monolog Stefana, który wiercił się na łóżku i krzyczał jednocześnie płacząc, nawołując jego mamę. To chyba musiało się wydarzyć w dzieciństwie, bo brunet do owej kobiety zwracał się dziecięcym zdrobnieniem.

- Mamusiu, proszę, obudź się! Obudź się i uciekaj! Nie zostawiaj mnie tu! Mamusiu, proszę...!

Serce mi się kroiło. Nie wiedziałam co się stało, ale wiem, że to źle wpłynęło na psychikę chłopaka.

Dalej Stefan już tylko płakał i krzyczał. Lamentował, powtarzając tylko "mama".
Nie mogąc tego już dłużej słuchać, wstałam z łóżka i podeszłam do chłopaka, którego mocno objęłam, szepcąc uspokajająco.
Chłopak nieświadomie objął mnie mocno, wtulając się we mnie, a ja ostrożnie położyłam się obok niego na łóżku obserwując, jak z każdą chwilą, uspokaja się. A następnie oboje usnęliśmy obok siebie twardym i spokojnym snem.

Jednak te same bolesne sny dręczyły Stefana każdej nocy.




// Cieszcie się moim dobrym humorem, gdyż postanowiłam napisać dzisiaj dla was kolejny rozdział ♥️ Kochajcie mnie za to 😘♥️





Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz