Michael POV
Właśnie wróciłem do Austrii z Letniego Grand Prix W Skokach Narciarskich w Wiśle. Nie powiem, zawody były ekscytujące, ale bardzo męczące.
Próg domu przekroczyłem z wyraźną ulgą.
Nareszcie mam te kilka dni dla siebie, którymi mogę się w spokoju nacieszyć. Oczywiście kocham skoki narciarskie. To jest sport, który daje mi wiele radości, a moment, w którym lecę w powietrzu jest bezcenny, jednak nikt sobie nie zdaje sprawy, jak ciężki jest ten sport.
Prawda jest taka, że siadając na belkę, tłumimy w sobie stres, wszelkie emocje oraz obawy, ponieważ warunki atmosferyczne potrafią się zmienić z sekundy na sekundę, przez co o wypadek i kontuzję nie ciężko. Dodatkowo, każdy z nas ma swoje problemy prywatne, które musimy odkładać na bok, ponieważ one też nas dekoncentrują i potrafią negatywnie wpłynąć na oddawany skok.
Nie wspomnę już o zakwasach po wielogodzinnych treningach, bo zdarza się, że jak ktoś z różnych przyczyn wypadnie z formy, to nadrabia ćwiczeniami, aby spowrotem dorównać formie kolegów z drużyny, albo przerosnąć formę konkurencji. No cóż, w końcu każdy chce być najlepszy.Tak czy inaczej nasz zawód odbiera nam większość czasu prywatnego, przez co nawet jeśli z kolegami z drużyny widujemy się niemal codziennie, to z wyżej wymienionych powodów nie mamy czasu się przysłowiowo podrapać po tyłku, a co dopiero spotkać się z bliskimi i przyjaciółmi. Dlatego też pomimo zmęczenia, postanowiłem się trochę ogarnąć i wyprawić spotkanie tylko dla bliższych przyjaciół. Czas spotkania ustaliłem na godzinę osiemnastą. Myślę, że do tej godziny spokojnie się że wszystkim wyrobię.
Chwyciłem telefon i zadzwonił po kolei do każdego z bliższych kolegów z drużyny i poinformowałem ich o spotkaniu, na co z radością potwierdzili swoją obecność na naszej mini imprezce. To samo zrobiłem w przypadku Claudii.
Claudia to moja najlepsza przyjaciółka, którą poznałem w zeszłym roku w sklepie.
Nie jest ona niskiego wzrostu, ale tamtego dnia miała problem z dosięgnięciem zestawu z kosmetykami z najwyższej półki, przez co dziewczyna musiała skakać przez dobrą minutę (od kiedy ją zobaczyłem) niczym torbacz australijski, przez co omal nie wywróciła na siebie całego regału z produktami, które wcale tanie nie były.
Chcąc uniknąć kłopotu oraz dramy na cały sklep, po prostu ściągnąłem ten nieszczęsny zestaw i podałem go ślicznej szatynce, o szczupłej, lekko wysportowanej sylwetce i ciele. Nie powiem, spodobała mi się, jednak starałem się trzymać ją na dystans. Szatynka uśmiechnęła się do mnie szeroko i podziękowała, po czym w ramach odwdzięczenia się, zaprosiła mnie na kawę.
Przez chwilę się zawahałem. Miałem bowiem co do tego spotkania duże wątpliwości, w końcu jestem dość popularnym w Austrii skoczkiem narciarskim, a kto wie, jakie ta dziewczyna ma intencje i czy nie poleci tylko na moje pieniądze i sławę?Mimo wszystko opierdzieliłem się w myślach za to, że na samym starcie przekreślam ludzi i przypisuję im łatki, wynikające z poprzednich rozczarowań i po chwili namysłu z szerokim, szczerym uśmiechem na twarzy przystałem na propozycję dziewczyny. I to była najlepsza decyzja jaką podjąłem, ponieważ zyskałem przejaciółkę, do której od jakiegoś czasu skrywan silne uczucia.
Automatycznie wpisałem w klawiaturze numer Claudii, który znam na pamięć i zadzwoniłem do niej. Dwudziestolatka odebrała po trzech sygnałach.
- Hej Michi! Co słychać?
Zapytała zadowolona dziewczyna, której szczęście promieniowało nawet jeśli znajdowała się dość daleko od mojego domu.
- Hej Claudia! Cieszę się, że cię słyszę! Masz może ochotę wpaść na moje spotkanie, które organizuję o osiemnastej?
Zapytałem z nadzieją,uśmiechając się do telefonu i mając gdzieś, że ona i tak tego nie widzi.
- Jasne, bardzo chętnie, ale nie będzie ci przeszkadzało jeśli wezmę ze sobą przyjaciółkę? Andrea wczoraj się wprowadziła do mnie do Wiednia. Wiesz ta, o której ci opowiadałam...
CZYTASZ
Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)
Fiksi PenggemarAndrea Mihler to dwudziestolatka z dobrego domu. Spokojna, dobrze ułożona jedynaczka chowa jednak pewien sekret, o którym nikt nie wie. Dziewczyna mimo wszystko postanawia rozpocząć dorosłe i samodzielne życie, dlatego też w dniu ukończenia szkoły...