Michael POV
Wróciłem do pokoju hotelowego szukając Andrei. Wiem, że miała być z chłopakami, ale biorąc pod uwagę ich napięty kontakt, to bałem się, czy się czasem nie pozabijali wzajemnie.
Jak najszybciej wyciągnąłem czytnik, a następnie wszedłem do pokoju, który wynajmuję, razem z Andreą. Łóżka w pokoju były dwa, przez co blondynka nie czuła się nie komfortowo z myślą ewentualnego dzielenia jednego. Chociaż dać jej za dużo alkoholu i puścić jakiś dobry horror, to włączy jej się tryb przylepy.
Ku mojemu zdziwieniu, chłopaki latali w kółko, wyrywając sobie włosy z głowy i klnąc na czym świat stoi, ale nigdzie nie było Andrei.
- Siema, skąd to napięcie? I gdzie jest Andrea?
Coś tu było nie tak. Czułem to w kościach.
- Właśnie w tym rzecz, że jej nie ma.
Powiedział wkurwiony Bober, eee... Znaczy Stefan.
- Jak to jej nie ma?!
Zapytałem będąc wkurzony.
- No normalnie!
Krzyknął Kraft, na co miałem ochotę mu strzczelić w mordę.
- A gdzie jest?!
Zapytałem zaciskając dłonie w pięści. Czułem jak się czerwienię na twarzy, ale w tamtym momencie mnie to gówno obchodziło.
- A skąd ja mam to wiedzieć?! Ty byłeś na spotkaniu, a my chcieliśmy iść na spacer, ta leciała cię szukać, a my poszliśmy za nią, jak ciebie nie znalazła, wracała w stronę hotelu. Myśleliśmy, że idzie w stronę pokoju, więc poszliśmy na spacer. Potem okazało się, że przez przypadek miałem w rękach waszą kartę do pokoju, więc się wróciliśmy w celu oddania jej tej karty, ale jej nigdzie nie było, bo cały hotel przeszukaliśmy.
Jak to usłyszałem, to myślałem, że się we mnie zagotuje! Ja rozumiem, że Andrea jest już dorosła i ma swoje życie, ale na litość boską - ona ma swoje problemy, z którymi sama sobie nie radzi, poza tym zabrałem ją z nami do Innsbrücka położonego o ponad pięć godzin drogi od Wiednia. My to miasto znamy jak własną kieszeń, ale Andrea jeszcze nigdy tu nie była. Nie znała miasta, ani ludzi, przez co mogła się zgubić i coś mogło jej się stać. Jeśli mam być szczery to polubiłem Andreę i sprowadzając ją tutaj, czuję się za nią odpowiedzialny. Jest dla mnie bardzo ważna.
- Ja pierdolę, ale z was idioci! Nawet na rozmowę z trenerami nie mogę iść sam, bo wy jej nie potraficie przypilnować!
Powiedziałem wściekły. Czułem jak włącza się we mnie agresja, przez co miałem ochotę ich wszystkich wyjebać na zbity pysk, ale kurwa nie mogłem. Jedyne co mogłem zrobić, to poszukać dwudziestolatki i jakoś zmusić tą bandę gamoni do tego samego.
- A co, my to niby jej niańki jesteśmy?
Zapytał bezczelnie Kraft. Oj, prosisz się o spuchniętą mordę, chłopie.
- Przyjechała razem z nami, więc tak - jesteście nie dość, że niańkami to jeszcze ochroniarzami, którzy mają dbać, o to, aby nawet jeden włos jej z głowy nie spadł. A teraz zapierdalać ją szukać. Macie mi ją tu przyprowadzić, bo jak nie, to przez miesiąc będziecie prać mi gacie, a przypominam, że tutaj pralki nie ma, a pralnia jest daleko stąd i w dodatku droga jak diabli.
Wiedziałem, że ten argument na nich zadziała - wciąż mają robić to co im każę, bo idioci przegrali ze mną zakład w pokera. Podwójna korzyść dla mnie.
Chłopaki nie widząc innego wyjścia jęknęli głośno, a następnie wstali szykując się do wyjścia.
- Masz jej numer telefonu? Będziemy próbowali się w między czasie dodzwonić.
CZYTASZ
Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)
FanfictionAndrea Mihler to dwudziestolatka z dobrego domu. Spokojna, dobrze ułożona jedynaczka chowa jednak pewien sekret, o którym nikt nie wie. Dziewczyna mimo wszystko postanawia rozpocząć dorosłe i samodzielne życie, dlatego też w dniu ukończenia szkoły...