Rozdział 23

100 7 35
                                    

♥️♥️♥️ Uwaga! Dzisiejszy rozdział to prawdziwa petarda! Fanki Bad Boy'a Freitag'a - cieszcie się 😈😜

Aha i koniecznie od momentu imprezki posłuchajcie piosenki zamieszczonej w mediach, które idealnie odda wam klimat tej ekscytującej sceny 😄🤭

Miłego czytania ♥️♥️♥️

Andreas Wellinger POV

Było już dobrze po dwudziestej, gdy wróciliśmy do hotelu. Jako, że to nasz przed ostatni dzień tutaj, postanowiliśmy wykorzystać ten wieczór na imprezkę. Niestety będzie ona krótsza o te kilka godzin, ale się mówi trudno. Najwyżej nadrobimy do poranka.

No cóż, w końcu nie mogę popuścić Ryśkowi tego wyzwania...

- Ej, Richie. Wiesz, że dzisiaj jest impreza?

Zapytałem, zerkając na przyjaciela.

- No raczej, że pamiętam.

Odpowiedział, a ja nie dając za wygraną, ciągnąłem temat.

- A pamiętasz o tym, że masz kupić czerwone stringi? Na poprzedniej imprezie jak graliśmy w butelkę, wybrałeś wyzwanie i masz biegać w stringach po całym hotelu przez cały wieczór. Raz ci się upiekło ze względu na Andreę, ale teraz już nikt ci nie popuści tego wyzwania. A spróbuj tylko nie przyjść....

- No co ty nie powiesz... Oczywiście, że pamiętam. Już je nawet kupiłem.

Powiedział, na co starałem się nie wybuchnąć śmiechem. W duchu ryczę ze śmiechu, jak go sobie w nich wyobrażam, dlatego też jestem ciekawy, czy w rzeczywistości będzie w nich wyglądać tak samo korzystnie jak w moich zjebanych myślach. Ale o tym przekonamy się jeszcze dzisiaj.

Dając czas Piątkowi na przygotowanie się na imprezę, postanowiłem pójść do pokoju Halvora. Oczywiście zważając na to, że Daniel jest w szpitalu to był w nim sam, dzięki czemu mogliśmy się w spokoju nacieszyć sobą. Do pokoju Norwega wszedłem od razu. Już na górze dał mi zapasową kartę do jego pokoju i powiedział, że mogę do niego wchodzić kiedy tylko chcę.

Chłopak leżał na łóżku i oglądał telewizję. Widząc mnie szeroko się uśmiechnął i poklepał miejsce obok siebie, dając mi tym samym znak, żebym usiadł obok niego, co chętnie uczyniłem.

- No nareszcie... Wreszcie mamy czas tylko dla siebie...

Wymruczał składając kilka krótkich pocałunków na moich ustach.

- Chcesz coś do picia?

Zapytałem, na co chłopak chętnie przytaknął.

- Jasne, wczoraj kupiłem kawę marcepanową, może ją wypróbujemy?
Poza tym w torbie mam trochę słodyczy, więc dzisiaj możemy sobie na nie pozwolić. Możesz je wyciągnąć.

Przyznał z uśmiechem, a ja wykonałem jego prośbę. Po dziesięciu minutach już leżeliśmy na łóżku wtuleni do siebie i karmiliśmy się nawzajem słodyczami, posyłając sobie przy tym słodkie uśmiechy.
W telewizji leciał jakiś film, jednak żaden z nas nie zwracał na niego uwagi, zamiast tego przeszliśmy do bardziej przyjemniejszych spraw jakimi są całowanie, przytulanie oraz gorący niczym ogień piekielny seks.

Całowaliśmy się bardzo zachłannie, jakby to było coś, czego od zawsze nam brakowało. Dotyk drugiej osoby przyprawiał nas o szybsze bicie serca oraz gęsią skórkę. Kiedy Norweg zjechał pocałunkami na szyję w moich oczach pojawiły się piekielne ogniki, oddech z każdą chwilą stawał się cięższy, a ja jedyne co byłem w stanie zrobić, to w pełni oddać się przyjemności. Chwilę później szatyn zdjął ze mnie bluzkę i spodnie, a jego usta zjechały niżej na moją klatkę piersiową i lekko umięśniony brzuch.
Wygiąłem się w łuk, kiedy starszy o rok chłopak bawił się zaczepnie moimi sutkami lub składał na torsie lub udach namiętne pocałunki i malinki. Znając życie chłopak najchętniej oznaczałby mnie całego, podobnie jak ja jego, ale ze względu na wścibstwo dziennikarzy, fanów, a czasami trenerów i innych skoczków musieliśmy oszczędzić sobie tych widocznych miejsc, jakimi są ręce i szyja. W pewnym momencie ręka chłopaka zjechała na ostatnią część mojej garderoby, jakimi były bokserki i spojrzał mi uważnie w oczy.

Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz