Rozdział 5

147 9 11
                                    

Andrea POV

Wyszliśmy nie zauważenie z domu mojej przyjaciółki, po czym udaliśmy się do samochodu Michaela. Blondyn otworzył mi drzwi po stronie pasażera, a sam zasiadł przed kierownicą i ruszyliśmy.
Droga do domu dwudziesto-cztero latka zajęła nam około dwadzieścia minut, a kiedy byliśmy na miejscu, Michi kulturalnie przepuścił mnie w drzwiach.

- To czego się napijesz? Kawy, herbaty?

Zapytał posyłając mi piękny uśmiech.
Lubiłam, kiedy się uśmiechał. Czułam się w tedy naprawdę mile widziana i choć trochę lubiana. Nawet Claudia się do mnie aż tyle nie uśmiechała, co Michael. Ale Michi to Michi, on jest dużo bardziej sympatyczny.
Sam fakt, że wczoraj po oddaniu mi mojej ramoneski, wolał trochę ze mną pospacerować, porozmawiać i odprowadzić mnie do domu Claudii, niż od razu wrócić bez słowa do reszty, bo w końcu to było jego spotkanie i jego towarzystwo...

- Poproszę kawę, od czasów liceum jestem już od niej uzależniona.

Zaśmiałam się cicho, a on razem ze mną, po czym kazał mi się rozgościć, a on w tym czasie poszedł nastawić wodę w czajniku.

Rozejrzałam się chwilę po salonie, bo wczoraj byłam tak przejęta, że nie zwróciłam na to uwagi. Ściany w kolorze kawy z mlekiem idealnie pasowały do wystroju pokoju, składającego się z czarnych mebli i również czarnej plazmy wiszącej na ścianie pokoju, naprzeciwko czarnej wygodnej, skórzanej kanapy. Obok telewizora stały dwa duże regały. W jednym poukładane były książki i mało ważne rzeczy takie jak listy zakupów, a w drugim schowane słodycze i alkohole. Całość wyglądała genialnie.

Kiedy Michi przyniósł nam kubki z kawą, ja rozpakowałam książki i zeszyt,w którym zapisuję dodatkowe zadania i informacje, które przydadzą mi się w przyszłości.

- A więc to jest to zadanie, o którym ci wspominałam.

Pokazałam chłopakowi zadanie, które chłopak przeczytał i kolejny raz tego wieczoru uśmiechnął się.

- A więc zaczynajmy!
A

Richard POV

Kiedy otrzymałem zaproszenie od mojej kuzynki na organizowaną przez nią imprezę, bardzo się ucieszyłem.
Jako sportowiec nie mam zbyt dużo czasu dla siebie, dlatego też każda forma odpoczynku, wyładowania stresu i nadmiaru emocji czy zrelaksowania się jest dla mnie zbawieniem, dlatego też nie zwlekając z odpowiedzią od razu potwierdziłem swoją obecność. Wreszcie na spokojnie spędzę czas ze znajomymi i wyrwę na noc jakąś fajną laskę.

Tegoroczne Letnie Grand Prix W Skokach Narciarskich rozpoczyna się w Austrii, dlatego też nie musiałem zbyt daleko jechać.

Impreza zaczęła się o siedemnastej, a ja dotarłem na miejsce kilkanaście minut później. Jak się okazało nie byłem pierwszy, bo w salonie było już kilku gości, czyli oczywiście moi Austriaccy kumple z branży, oczywiście moja kochana kuzyneczka i ta jej "psiapsi", która w tamtym momencie walczyła na wzrok ze Schlierenzauerem, jednak gdy tylko ten mnie dostrzegł od razu spuścił wzrok z blondynki.

Swoją drogą,co do tej całej Andrei, to słyszałem o niej co nie co. Dla niej to niestety nie było nic miłego, jednak dla mnie jest to bardzo na rękę. W ogóle jak mi wczoraj Claudia opowiedziała o spotkaniu u Hayböck'a oraz "ciepłym" powitaniu jej przez chłopaków i o tym, że po godzinie spierdoliła zapominając o kurtce, aż Michael musiał wybiec za nią, aby jej ją oddać, to myślałem, że pierdolnę ze śmiechu. Jednak doszedłem do wniosku, że biedulka znajdzie dzisiejszej nocy ukojenie w moich ramionach, na tylnym siedzeniu mojego czarnego Porsche.

Około godziny dwudziestej pierwszej impreza trwała już w najlepsze, dlatego też, gdy tylko blondynka usiadła na kanapie po tańcu z Gregor'em, podbiłem do niej.

Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz