♥️♥️♥️ Tak jak obiecałam, od tego rozdziału powrócą wesołe rozdziały. A na dobry początek nowy ship ♥️♥️♥️
Andreas Wellinger POV
Mija weekend - cholernie męczący i jednocześnie ekscytujący weekend.
Pierwszy konkurs Letniego Grand Prix był bardzo udany - pierwsze miejsce należy do Halvora Egnera Granerud'a, który w dniu kwalifikacji, w skokach próbnych skoczył nago.Czyli jednak chłopak wywiązał się ze swojego wyzwania z ostatniej imprezki...
Zuch chłopak. Teraz tylko czekać, aż Freitag kupi w końcu te czerwone stringi.- Ty, wiesz co? Ten skok nago to wcale nie był taki głupi pomysł. Przynajmniej sobie dupę przewietrzyłem....
Powiedział dwudziestodwuletni Norweg, który znalazł się obok mnie sam nie wiem kiedy. Spojrzałem na niego powstrzymując śmiech. To był hit, serio. On się wywiązał z zakładu robiąc sobie przy tym jaja, omal przy tym nie wylatując z listy uczestników konkursu, ale ktoś tam go obronił posługując się regulaminem w którym "jedynym wymogiem do wzięcia udziału w konkursie skoków narciarskich jest kask i buty i narty, a o kostiumie nic nie wspomniano". Ten ostatecznie wziął udział w konkursie, a filmik z tego feralnego skoku nagranego przez jego kolegów trafił do internetu, przez co młody błyskawicznie zdobył popularność i zainteresowanie internautów, w tym hotek i innych wiernych fanek skoków. Teraz chłopak na każdym kroku cieszy się byciem w centrum uwagi.
Wniosek z tej historii jest następujący - jeśli chcesz zabłysnąć, to zabłyśnij dupą jak Granerud. Zwykły brokat nie przyniesie upragnionych rezultatów.
O kurwa, ale jestem złośliwy... A w sumie... Co mi tam. Raz się żyje.
- No to może w takim razie powinieneś częściej stosować ten "trik" w praktyce?
Zapytałem żartobliwie z nutą kpiny, jednak chłopak zdawał się nie wyczuć ironii
w mojej wypowiedzi.- Ej! Zajebisty pomysł! Dzięki stary!
Idziemy na górę? Chętnie się czegoś napiję i przekąszę przed konkursem.- Jasne. Chodźmy.
Powiedziałem i ruszyłem za Norwegiem do naszych szatni. Już miałem wejść do szatni dla mojego team'u, gdy poczułem lekkie szarpnięcie Halvora, który pociągnął mnie do ich szatni. Chłopak zamknął za nami drzwi na klucz a następnie razem usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać o jakiś pierdołach. Chłopak wyjął z plecaka butelkę wody i dwie mandarynki. Jedną z nich podał mnie.
Zjedliśmy je popijając piciem.W pewnym momencie między mną a Halvorem nastąpiła dziwna cisza.
Spojrzałem na Norwega, który siedział z opuszczoną głową. Ręce nerwowo zaciskał. Bałem się, że coś mu się stało. Może źle się poczuł?- Halvor, wszystko okay?
Zapytałem, kładąc jedną rękę na jego ramieniu, a drugą chwycąć jego dłoń.
Chciałem mu w ten sposób dodać otuchy i pokazać, że choćby nie wiem co się stało, to jestem przy nim i go wspieram i że może mi zaufać.- Andi, ja to zrobiłem dla ciebie.
Spojrzałem na niego ze zniezrozumieniem.
Nie mogłem zrozumieć, o czym dwudziestodwulatek mówi.- Wiesz, chodzi mi o ten piątkowy skok.
Ja skoczyłem nago nie tylko o to cholerne wyzwanie. Po prostu chciałem zwrócić na siebie uwagę. Twoją uwagę. Pokazać innym w dość dwuznaczny sposób co myślę na temat ich opinii. Andi, ja cię kocham. Zakochałem się w tobie i kilka osób już o tym wie. Nikt z kadry skoczków mi nic na ten temat nie powiedziało. Powiedzieli mi jednak najbliżsi oraz ci wszyscy organizatorzy, którzy wciskają swoje wścibskie mordy w nie swoje sprawy.Zaniemówiłem. Przez chwilę zastanawiałem się, jak dobrać do tego odpowiednie słowa, ale widząc niepokój i obawy chłopaka zrezygnowałem z mówienia i poprostu złożyłem nasze usta w długim pocałunku. Prawdopodobnie dalej byśmy się tak całowali, gdyby nie przeszywające mnie na wylot spojrzenie.
Oderwałem się od ust przyjaciela i mocno go przytuliłem. Po chwili spojrzałem w okno, gdzie zobaczyłem przyglądającego nam się Petera Prevc'a.- Musimy już iść. Zaraz zaczyna się seria próbna, a zaraz po nich rozpoczęcie konkursu.
- Ja chcę tu jeszcze zostać i nacieszyć się tobą...
Marudził Halvor, na co się zaśmiałem.
- Nacieszysz się mną po konkursie. Będziesz miał na to dużo czasu. A teraz chodź.
Pocałowałem go krótko, następnie Halvor otworzył drzwi po czym wyszliśmy z szatni Norwegów. Oczywiście osobno.
Oczywiście Peter bacznie nam się przyglądał.- I co tam? Czyżby nowe psiapsiółeczki?
Zapytał pojawiający się z nikąd Piotrek Żyła.
- Ano. Przygotowania do konkursu, stres jak cholera i jeszcze w dodatku brzuch mnie rozbolał.
Powiedziałem, aby jakoś uniknąć podejrzeń że strony Polaka, chociaż gościu nie jest głupi i pewnie domyślił się co jest na rzeczy. Jednak fakt, teraz mnie na serio zaczął boleć brzuch...
- Oj oj oj ... To nie dobrze... Chcesz może tabletkę przeciwbólową?
- Poproszę... Halvor szukał, ale dzisiaj ich nie wziął. Miał tylko wodę.
- Rozumiem. To chodź, ja ci dam, bo bez tabletek i apteczki to ja się z domu nie ruszam. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą.
Dostałem lek przeciwbólowy od Piotrka, który na szczęście szybko działał i popiłem go wodą. Następnie podziękowałem mu i we trójkę poszliśmy do swoich drużyn.
Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie pytania chłopaków z drużyny (przeważnie Ryśka). No i jeszcze kontrola personalna w postaci najstarszego z braci Prevc, który niemal co chwilę za mną łaził niemal krok w krok. Co on myśli, że jak zachowa należyty dystans, to go nie zauważę? A może właśnie o to mu chodzi? Abym go zobaczył i miał świadomość, że mam mu nie wchodzić w drogę, bo inaczej wszystkim wygada co widział? Chuj wie czy nie ma jakiegoś dowodu w postaci zdjęcia lub nagrania.
Dobra, nie ważne. Nie będę o tym myślał przed konkursem, bo jeszcze źle mi pójdzie skok...◀️✔️▶️
Cała nasza trójka czekała w ostajej piętnastce na oddanie swojego skoku, czyli ja z numerem czterdziestym piątym, Peter Prevc czterdziestym siódmym, a Halvor ostatnim - czyli pięćdziesiątym piątym.
Mój skok był niezły, ale szału nie zrobił - ale czego się spodziewać po powrocie świeżo po kontuzji kolana? Prawda jest taka, że jeszcze nie powinienem skakać i brać udziału w tym konkursie, ale zapewniłem trenerów i lekarzy, że wszystko jest okej, mino, że to nie do końca była prawda.
Ale dobrze jest jak jest. Nie jest źle, a jak tylko wrócę do formy, to pokażę wszystkim gdzie ich miejsce.
Peterowi zaś poszło znacznie gorzej ode mnie. Trzeba przyznać, że od jakiegoś czasu jego forma mocno spadła. A dzisiaj ewidentnie nie miał humoru i zaprzątał sobie czymś głowę. Pewnie chodzi o to, czego dzisiaj był świadkiem.
No i ten jakże skoczny akcent przypieczętował Halvor, który w obu seriach zajął pierwsze miejsce. Znowu.
Ja nie wiem. Ten to naprawdę ma zajebistą formę. Ten sezon należy zdecydowanie do niego.Po konkursie, nadszedł czas na dekorację, czyli kolejne zwycięstwo Halvora, drugie miejsce Piotrka Żyły i trzecie miejsce Markusa Eisenbichlera.
Rewelacyjne podium! Tak trzymać chłopaki! Teraz tylko autografy, zdjęcia i wywiady i możemy wracać do hotelu.
//Dodaję drugi w dniu dzisiejszym rozdział. A co? Mam wenę, więc czemu nie? Potraktujcie to jako nagrodę wdzięczności za te 1.02 tys. odczytów i ponad 135 gwiazdek ♥️💎
Jak wrażenia po rozdziale?
Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia ♥️😘
CZYTASZ
Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)
FanfictionAndrea Mihler to dwudziestolatka z dobrego domu. Spokojna, dobrze ułożona jedynaczka chowa jednak pewien sekret, o którym nikt nie wie. Dziewczyna mimo wszystko postanawia rozpocząć dorosłe i samodzielne życie, dlatego też w dniu ukończenia szkoły...