~~Yuno~~
Panowała cisza. Atmosfera byłam nerwowa i gęsta. Można było wyczuć strach pozostałych szamanów. Współczułam im wszystkim.
Rose wstała i zaczęła chodzić w kółko. Patrzyła na wszystkich po kolei. Mało kto miał odwagę spojrzeć jej w oczy. Tylko ja i Hao nie mieliśmy spuszczonych głów.
— Czy ktoś ma mi coś do powiedzenia ?
Podeszła do mnie. Spojrzała mi głęboko w oczy z nienawiścią i pogardą. Najchętniej zamordowałaby mnie, ale nie mogła. Dowiedziała się o mojej relacji z Hao albo chociaż przeczuwała. Nie okazywaliśmy tego, ale tylko ślepy nie zauważyłby czego podejrzanego. Hao zrobił krok do przodu, zwiększając dystans między nami. Dolna powieka lewego oka dziewczyny uniosła się delikatnie. Oznaczało to, że była wściekła.
— Dobrze skoro nic nie ma mi nic do powiedzenia, to może Susanne.
Rudowłosa odwróciła się w stronę drobnej dziewczynki. Miała na oko dwanaście lat i z tego, co się dowiedziałam, to pochodziła z malutkiego państewka w Europie. Przybyła do Japonii ze starszą siostrą po tym, jak ich rodzice zostali zamordowani. Do nas przybyła już bez siostry, ale nikomu nie chciała, powiedzieć co się stało.
Od razu wyczułam kłopoty.
— Powiedz mi, co miałaś zrobić ?
— Zatrzymać... — powiedziała cichutko przerażona.
— GŁOŚNIEJ !
— Zatrzymać Wyrzutków.
Dziewczyna obeszła przerażoną dwunastolatkę i gdy znalazła się za jej plecami, pochyliła się, wyszeptała coś. Oczy dziewczynki gwałtownie się otworzyły. Noga rudowłosej znalazła się na drobnych plechach dziewczynki. Zanim się zorientowałam w tym, co się stało dziewczynka, już znalazła się w ognisku. Krzyk cierpienia zadziałał na mnie jak wiadro zimniej wody. Wybiegłam z szeregu, aby pomóc dziewczynce. Ogień wytworzony przez czarownicę w sekundę pochłonął jej drobne ciało.
Zamordowała niewinne dziecko na naszych oczach...
Straciłam panowanie nad sobą. Rzuciłam się na dziewczynę, ale ona za pomocą swoich sztuczek uniknęła tego. Zniknęła i po chwili znalazła się w innym miejscu. Musiała się wystraszyć, bo rzadko używała magii. Miała zbyt mało mocy, aby normalnie jej używać.
Hao podszedł do mnie. Kazał mi się jak najszybciej uspokoić. Jak mogłam w takim momencie ? Wszyscy byliśmy świadkami morderstwa.
— Spłoniesz w piekle... — syknął Hao.
— A ty razem ze mną.
~~Mayumi~~
Podniosłam powieki. Ostre promienie słońca oślepiły mnie i zanim znów odzyskałam, ostrość widzenia minęła chwila. Leżałam na ziemi. Przed sobą widziałam kilka domów, które wydawały się opuszczone i drogę. Głowa bolała mnie tak jakbym dostała czymś ciężkim. Podniosłam ostrożnie na kolana. Gdy odwróciłam głowę, moją uwagę przykuła rozwalona broń Lena. Adrenalina mi skoczyła. Nerwowo zaczęłam wołać go po imieniu i chodzić w kółko. Nie wiedziałam, gdzie jestem, więc ruszyłam przed siebie, wzdłuż drogi.
Prowadziła ona prosto do lasu. Każdy pień drzewa wysmarowany był czerwoną cieczą, a ostry metaliczny zapach sprawił, że zalałam się potokiem łez. Szłam przed siebie, zapłakana modląc się, żeby to nie było, to o czym myślałam. Minęłam wbity w ziemię miecz Ryu, rozbity kryształ Lyserga, młotek Mortyego pod jednym z drzew, pęknięty miecz Yoh z czerwoną wstążką.

CZYTASZ
Król Szamanów - "Do you believe in destiny?"
FanfictionMinęły cztery lata od pokonania Hao i zawieszenia Turnieju Szamanów. Życie wszystkich wróciło do normy. Yoh wraz ze swoimi przyjaciółmi stara się żyć codziennością. Porzucili mordercze treningi, a jedynym co trzyma ich jeszcze przy szamaństwie to ic...