~~Yuno~~
Kolejny dzień i kolejne zebranie. Miałam już dość przebywania z Rose i Hayato, ale nie mogliśmy jak na razie nic zrobić. Hao wciąż był słaby, a wiele szamanów chciałoby pewnie naszych głów. Nie dałabym rady sama nas ochronić. Potrzebowaliśmy sojuszników. Myślałam, żeby zwrócić się do mojej kuzynki. Ona była moją ostatnią nadzieją. Musiałam jak najwięcej dowiedzieć się o planach Rose i dopiero wtedy pójść do Anny. To była moja karta przetargowa.
Gdy doszłam na miejsce, naszych spotkań wszyscy już na mnie czekali. Hao siedział na gałęzi jednego z drzew. Nawet na mnie nie spojrzał. Zamyślony spoglądał w błękitne niebo. Ciekawa byłam, o czym myślał, jednak to nie był czas na takie rozmowy. Hayato i Rose siedzieli na dwóch kłodach, które zostały specjalnie ustawione wokół paleniska. Gdy wieczory były jeszcze zimne, właśnie tam najczęściej się grzaliśmy przy naszych spotkaniach.
— Moje gratulacje — rzuciła chłodno Rudowłosa w moją stronę. – Ty i Hayato oficjalnie jesteście w Turnieju Szamanów.
— Mam nadzieję, że wezwałaś mnie tutaj z lepszego powodu niż gratulacje.
Mój ton głosu, chyba znów zirytował dziewczynę, bo Hao zeskoczył z drzewa i dołączył w końcu do nas. Czarownica i szaman wymienili się spojrzeniami. Nie odezwali się, ale chyba spojrzenia wystarczyły, aby Rose się uspokoiła i po raz kolejny mnie nie zaatakowała.
— Informator Hayato powiedział, że jutro zaczną się już pierwsze walki. Jak się okazuje, twoja pierwsza walka będzie jutro, ale także walka Mayumi. Niestety nie wiemy, czy będziecie walczyć ze sobą. Jeśli zawalczysz z Mayumi, to masz dać z siebie wszystko, aby ją pokonać, ale nie zabić. Rozumiesz? Będziemy tam z tobą i zanim ktoś się pojawi, my ją przejmiemy.
Iskierka nadziei obudziła się we mnie. To mogła być moja szansa na poproszenie Anny i Yoh o pomoc. Przecież to była bardzo cenna informacja. Mogli dzięki temu pokrzyżować plany Rose.
— Dobrze, ale co, jeśli nie będzie sama? – Wtrącił się Hao.
— Dlatego bierzemy ze sobą całą naszą zgraję podrzutków. W końcu do czegoś nam się przydadzą. Zgadzacie się?
Takie rozwiązanie nam pasowało. My mogliśmy poinformować Annę o wszystkim i to tak, żeby ta rudowłosa szmata o niczym się nie dowiedziała.
Jak się okazało, każdy z nas miał coś z nowego planu Rose.
— Podobno rodzina Tao wzięła się za szukanie rozwiązania, aby Mayumi została żoną Lena. Na tym też mi zależy, aby ona została moją żoną.
— Dlaczego tak ci na niej zależy?
Gdy tylko Hayato wstąpił w nasze szeregi, odniosłam wrażenie, że strasznie mu zależało na małżeństwie z Mayumi, a każda wzmianka o niej i młodym Tao wywołała u niego gniew. Taka informacja także mogła się przydać Annie, dlatego tym razem postanowiłam zapytać. Chłopak uśmiechnął się, a w jego jasnozielonych oczach pojawił się błysk. Wstał i podszedł do mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy. Miałam ochotę napluć mu na twarz.
— Znam ją dość długo. Na koniec uraziła moją dumę, gdy nie chciała się zgodzić na jeden numerek. Była taka grzeczna i nudna. Miałam nadzieję, że skoro już miałem ją owiniętą wokół palca, to da się zaciągnąć do łóżka. Chciałem ją trochę „ośmielić". Niestety nie dała się namówić. Uraziło mnie to, bo żadna mi nie odmówiła. Przez to małżeństwo będę mógł legalnie dorwać się do jej tyłka, a połączenie dwóch silnych rodów da mi władzę i szacunek w całej Japonii.
— Jesteś obrzydliwy...
Zaśmiał się wyłącznie i wrócił na swoje miejsce. Chciałam temu dupkowi skopać dupę, za takie podchodzenie do dziewczyny. Tym bardziej musiałam jak najszybciej skontaktować się z Anną i resztą. Nie mogłam pozwolić, aby Mayumi czy jakakolwiek dziewczyna cierpiała z jego powodu.

CZYTASZ
Król Szamanów - "Do you believe in destiny?"
FanficMinęły cztery lata od pokonania Hao i zawieszenia Turnieju Szamanów. Życie wszystkich wróciło do normy. Yoh wraz ze swoimi przyjaciółmi stara się żyć codziennością. Porzucili mordercze treningi, a jedynym co trzyma ich jeszcze przy szamaństwie to ic...