Nienawidziła słoneczników. Ich suche płatki bezwładnie opadały na jej blade dłonie. W ciszy obserwowała jak chłodny wiatr porusza nimi, jakby próbował wszystkie zrzucić na ziemie. Powoli zaczynała zagłębiać się w swoich myślach, gdzie rozwiązywała problem swojej bezradności. Potrzebowała zapalić. Chęć poczucia powolnej trucizny była silniejsza niż kiedykolwiek. Jednak coś ją blokowało. Chłopak o niezliczonej ilości piegów, ciemnych, lokowanych włosach oraz świecących, niemal czarnych oczach, stał na przeciwko trzymając zwiędły kwiat. Unikała jego spojrzenia. - Jak powrót na szczyt? - Zapytała wymuszając uśmiech. - Inaczej. - Odparł. - Nienaturalnie. Upuściła płatki ułatwiając im ucieczkę. - Finn, znów zaczynasz. Chłopak wypuścił z zmarźniętych dłoni słonecznika. - Możliwe. #51 w fanfiction 🤷♀️ _____ Rozdziały dodawane w soboty albo niedziele. OKŁADKA: Roxnette Uwielbiam ją
43 parts