•13•

1.3K 164 103
                                    


Nieudana próba namiętności Finna Wolfharda

Dziewczyna zderzyła swoją bladą dłoń z ostrą ścianą wiatru. Wirowała, udawała fale, rozbijała powietrze. Ciepły podmuch rozwiewał jej włosy, szalik, zwiewną koszulę. Miała ochotę wystawić całą głowę przez okno, zamknąć oczy i zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, aktualnych poczynaniach oraz życiowych upadkach. Przenieść się w inną czasoprzestrzeń. Rozmazane domy powoli nabierały na ostrości. Posmutniała gdy dostrzegła swój nowy dom, jakby wszystkie wspomnienia powróciły a pozostawione blizny zapiekły.

Noora z wielkim hukiem uderzyła w ziemię. Schowała rękę do środka zamykając szybę. Kątem oka ujrzała rozbawione spojrzenie Finna, który opierał brodę o kierownicę. Jego rozczochrane, lokowane włosy odstawały na wszystkie strony, utrudniając dziewczynie oderwanie wzroku. Odpięła pasy.

— Dziękuje za podwiezienie.

— Zawsze do usług. — Uśmiechnął się, zdejmując czarne okulary przeciwsłoneczne. — To do jutra?

Rudowłosa przytaknęła, energicznie otwierając drzwi. Wychodząc, zatrzymała prawą nogę kilka centymetrów nad ziemią. Poczuła gule w gardle, która powolnie narastała. Odwróciła głowę.

— Słuchaj, mam jedną książkę dla Noah. — Zagadnęła. — Mógłbyś ją mu przekazać?

Doznała nagłego gorąca wymieszanego z ciarkami. Szczypanie policzków nadeszło gdy ciemnowłosy posłał ciepły uśmiech. Momentalnie przypominała marchewkę.

Przeklęła w myślach.

— Tak, jasne.

— To poczekaj chwilę, pójdę po nią. — Opuściła pojazd aby nagle stanąć przy oknie. — Chyba że chcesz mi towarzyszyć?

— Myślisz, że przegapię taką okazję? — Wyjął kluczyki ze stacyjki. — Chce zobaczyć twoją kolekcje winyli.

Parsknęła śmiechem obserwując jak ciemnowłosy melancholijnie wychodzi z auta. Skrzyżowała ręce.

— Udam, że tego nie słyszałam.

Oboje ruszyli w kierunku drewnianych wrót. Noora z każdym krokiem odczuwała pieczenie, jakby żrący detergent rozlewał się po jej słabym wnętrzu. Chwytając za klamkę przypominała stary fresk, który odpadł. Zgubiła wcześniejszą radość. Zaprzepaściła sprezentowaną energię Finna. Przełykając ślinę, wkroczyła na teren własnej posiadłości.

Cisza.

Chłopak z zaciekawieniem przyglądał się zagraconemu przez spore pudła, salonowi. Czuł zapach kurzu oraz alkoholu. Dziwna atmosfera zaczynała go przygnębiać, odczuwał współczucie dla Noory. Gdy dostrzegł nieprzytomnego mężczyznę, domyślił się dlaczego piękny, aksamitny szalik od pewnego czasu zdobił szyję rudowłosej.

Noora niepewnie pociągnęła za skrawek bluzy chłopaka, ciągnąć go w stronę swojego pokoju. Pragnęła uniknąć konfrontacji z rodziną.

Wchodząc, poczuli delikatną woń wanilii oraz zwiędłych słoneczników. Finn rozdziawił buzie dostrzegając stary gramofon wokół którego spoczywała masa winyli. Upadł na kolana, sprawnie przeglądając albumy. Czuł dziwną błogość oraz euforię. Z każdą nazwą popadał w jeszcze większy trans.

Śmierdzące kwiaty szybko zaznały smaku kosza. Chociaż tak mogła się wyżyć. Rudowłosa sięgnęła po cienką książkę i opadła na miękki materac. Uważnie obserwowała jak szczęście przesiąka przez chłopaka, gdy włączał jeden z albumów Queen. Pochłaniała go muzyka, wywołując delikatne kołysanie.

— Finn Wolfhard tańczy? — Zagadnęła ze śmiechem. — Myślałam, że przyszliśmy tylko po książkę.

— Właściwie to nie tańczę. — Odparł, siadając obok dziewczyny. — Stary nawyk zza czasów zespołu.

— Zespołu?

Calpurnia. — Wytłumaczył, zerkając na Noore. — Skończyliśmy z tym jakiś czas temu przez... pewne utrudnienia. — Ich ramiona minimalnie się stykały. — Czasem za tym tęsknie. — Dziewczyna przytaknęła, delikatnie zaciskając usta w cienką linię. — A ty? Grasz na czym?

— Fortepian.

Chłopak przytaknął, nie odrywając wzroku od nurzącego spojrzenia Noory. Oboje poczuli dziwne pchnięcie, specyficzne pożądanie. Serce przyspieszyło tępa podobnie jak oddechy. Byli spragnieni.

Finn delikatnie odgarnął rudy kosmyk włosów z piegowatej twarzy dziewczyny. Hormony buzowały, gdy zmniejszali między sobą dystans.

Uderzyły go wspomnienia. Uraz.

Otrzeźwiał.

— Książka.

— Książka! — Zestresowana Noora, szybko związała włosy w koka po czym wstała z łóżka, wręczając mu cienką lekturę. Odczuwała wstyd. — Folwark Zwierzęcy.

 — Folwark Zwierzęcy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
√ Sunflower || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz