•37• THE END

329 26 14
                                    

KILKA LAT PÓŹNIEJ

Powietrze było ciężkie, nie pozwalało dziewczynie normalnie oddychać. Straciła wszystko. Poświęcając się pracy zaniedbała kontakt z przyjaciółmi, którzy zostali w jej rodzinnym mieście. Ona zdecydowała się wyjechać i dokończyć wszystkie zaniedbane projekty. Przerobić sprawy których nie mogła dotykać podczas ostatnich lat przez czyste rozbicie. Zaczynała się marnować, zagłębiać w smutku oraz myślach skierowanych tylko i wyłącznie na niego. Musiała odpocząć od demonów przeszłości, które nie opuszczały jej na krok. Znalazła dobrą pracę w kameralnej kawiarni, dostała się na dobre studia... w końcu żyła bez zmartwień. Rozumiała błędy, analizować je i nie dopuszczała nikogo toksycznego w swoje kręgi. Poczuła delikatny smak wolności.

Noora związała włosy w małego koka następnie opierając głowę o rękę. Jej wzrok spoczął na szarym kocie, który zawsze potrafił wyczuć kiedy wchodziła w ciemne zakamarki swojej głowy. Przy takich sytuacjach działał szybko — wskakiwał na kolana dziewczyny, domagając się o więcej pieszczot. Dream był nowym członkiem rodziny, który dopełniał jej serce jeszcze bardziej. Po tylu latach znowu nabrała pewności w uczuciach, otwierając serce na nowych kandydatów. Tyle lat walki z obrazem Finna, niewygodną przeszłością, krzywdą i kłamstwami.

Przymknęła oczy.

— Noora? — znajomy głos odwrócił jej uwagę. Odwracając się, obdarowała chłopaka szczerym uśmiechem. Wyciągnęła do niego rękę, którą z lekkim rozbawieniem uścisnął. — Kochanie, nie masz dzisiaj pracy?

— Tak, tak. — szybko odparła, wracając do chaotycznie rozrzuconych papierów na szklanym stoliku. — Kończyłam referat, zaraz będę lecieć.

Ciemnowłosy kiwnął głową, następnie dając Johansen delikatnego całusa w czoło. Ciepło rozlało się po jej słabym ciele, dodając więcej otuchy. Kolejnym dobrym krokiem, który zrobiła był on. George Fox.

Kochała go, oczywiście ze kochała! Powiedziała mu prawie wszystko ze swojej przeszłości, znał ją praktycznie na wylot. Ominęła tylko jedną kwestie, która z niewiadomego dla niej powodu była zbyt ciężka. Za każdym razem kiedy próbowała zbierała się gula w gardle, powodująca wewnętrzną blokadę i nagłe wyminięcie tematu. Jednak to właśnie George pomógł jej przejść przez wszystkie bariery, wyciągnął do niej rękę w momencie kiedy była na samym skraju urwiska.

— W ogóle! — głos chłopaka ponownie zwrócił jej uwagę. — Moja mama dzwoniła. — dodał, powoli zdejmując kurtkę. Szybko rozczochrał włosy, ponownie wracając spojrzeniem do ukochanej. — Zaprosiła nas jutro na obiad, co ty na to? Masz wolne?

— Tak, tak. — wstała z kanapy, zaczynajac powoli zbierać wszystkie rzeczy. Kluczyki do samochodu, kurtka, torba, telefon. — Jasne, z wielką chęcią. Kupię jakieś dobre wino jak będę wracała.

Rudowłosa założyła buty, cały czas obserwując zaciekawionego Dreama, który nie opuszczał jej na krok. Bez wahania go pogłaskała, po czym ponownie wróciła do ubierania. I tak była spóźniona. Nawet nie zauważyła kiedy ciemnowłosy do niej podszedł.

— Dobry moment żeby ogłosić nasze zaręczyny, hm? — dodał, delikatnie łapiąc dziewczynę za bladą dłoń.

— Lepszego nie możemy mieć. — odparła z uśmiechem, kończąc temat czułym pocałunkiem. — Kocham cię, będę pewnie po osiemnastej w domu.

Uradowana rudowłosa opuściła mieszkanie, kierując się do garażu. Całą drogę myślała tylko o tym. Co dziwne, nie czuła stresu ani strachu. Była podekscytowana tym, że w końcu znalazła człowieka, który był w stanie ją pokochać za to jaka jest i nie opuścić w ciężkich chwilach. Racja, czasem wyjeżdżał na tydzień czy dwa w ramach pracy, jednak nigdy nie przeszło mu przez myśl żeby z nią zerwać. Układając sobie życie bez toksycznych relacji, mogła tworzyć coś niewyobrażalnego.

Czerwone światło. Z wielkim uśmiechem pogłośniła muzykę, czując coraz większy wzrost szczęścia. Nie przypuszczała ze twarz, którą tak bardzo starała się wypierać ze swoich wspomnień przyprowadzi ponowne utrapienie. Momentalnie zamarła. Chłopak, który kiedyś znaczył dla niej wszystko właśnie wchodził do miejsca w którym pracowała. Dłonie zaczęły drżeć. Czuła jakby ktoś z całej siły uderzył ją w tył głowy. Ponownie ruszając, skierowała się na miejsca parkingowe. Bezwłocznie wysiadła z samochodu, czując jak jej serce zaczyna bić coraz szybciej.

Wzięła głęboki oddech po czym odważyła się na duży krok.

Weszła do kawiarni.

I proszę. Ciemnowłosy chłopak stał wraz ze swoimi znajomymi przy kasie. Cała czwórka o czymś zaciekle dyskutowała, jednak Noora nie byla w stanie się skupić na słowach. Jak za dawnych lat analizowała każdą rzecz, która się w nim zmieniła.

Odwrócił się.

Stała jak wryta kiedy ich wzrok się skrzyżował. Przypomniała sobie wszystkie wspólnie spędzone chwile, uczucia, bóle.

— Noora.

— Finn.

Koniec naszej pięknej przygody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Koniec naszej pięknej przygody. Ostatnio się zebrałam żeby w końcu dokończyć  rozdział, który miałam tak długo zapisany w wersjach roboczych.

Będę oczywiście dalej tworzyć na wattpadzie. Mam pomysły na pare nowych książek.
Jestem wzruszona, że tak dużo osób pokochało Sunflower.

Wszystkie wasze komentarze, gwiazdki, dodawanie do list dodawały mi sił i wielki uśmiech.

Mam nadzieje, że bedziecie zaciekawieni innymi projektami.

Kocham was wszystkich i dziękuje za wspólną przygodę z Sunflower.

√ Sunflower || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz